Belgia – pralinkowy rozwód?

Belgia – pralinkowy rozwód?

Absurdalny spór między Walonami a Flamandami doprowadził do ostrego kryzysu Politycy belgijscy od ponad czterech miesięcy nie potrafią utworzyć rządu. Szef MSZ, Karel de Gucht, zalecił swoim dyplomatom, aby dementowali informacje o rychłym rozpadzie kraju. Brytyjski magazyn „The Economist” napisał, że Belgia stała się dziwadłem natury, państwem, w którym władza jest tak podzielona, że rząd stał się odrażającą próżnią. Dla kraju, który się przeżył, jedynym rozwiązaniem jest „pralinkowy rozwód”. Zdesperowany politycznym paraliżem obywatel Gerrit Six wystawił w internetowym portalu aukcyjnym eBay „Belgię, monarchię w trzech częściach”. Obiecał dorzucić gratis króla i jego dwór, aczkolwiek ostrzegł, że koszty utrzymania monarchy nie są niskie, tym bardziej że państwo obciążone jest długiem w wysokości 220 mld euro. Six wyjaśnił, że pragnął w ten sposób zwrócić uwagę świata na palące problemy swego małego kraju, kojarzonego przeważnie tylko z pralinkami i wybornym piwem. Ostatnio jednak zagraniczne media wiele piszą o Belgii, podkreślając absurdy ustrojowe i językowe kraju oraz zacietrzewienie jego politycznych włodarzy. Belgia jest monarchią konstytucyjną oraz federacją. 6,5 mln obywateli to mieszkający na północy, we Flandrii, Flamandowie, posługujący się językiem flamandzkim, będącym lokalną odmianą języka holenderskiego. Południe

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2007, 42/2007

Kategorie: Świat