Byłem konsulem, więc płaćcie

Byłem konsulem, więc płaćcie

Szef fundacji Ius et Lex chciał uzyskać od państwa dziesiątki tysięcy złotych za naukę syna Porażką dr. Janusza Kochanowskiego, prezesa fundacji Ius et Lex, zakończyła się wieloletnia uporczywa walka przed wszelkimi sądami, by Ministerstwo Spraw Zagranicznych zwróciło mu 43.234 zł i 94 gr (oraz odsetki za dziesięć lat), jakie wyłożył on na kształcenie syna Mateusza. Był to pierwszy chyba w polskiej służbie dyplomatycznej przykład tak roszczeniowej postawy wobec państwa ze strony jego przedstawiciela zatrudnionego na wysokim, bardzo dobrze płatnym stanowisku, który mimo to nie widział nic niestosownego, by ubogi przecież kraj pokrywał koszty jego prywatnych pomysłów edukacyjnych. Dr Kochanowski, dziś kierujący organizacją walczącą o przestrzeganie standardów prawnych w Polsce, w latach 1991-1995 był konsulem generalnym w Londynie. Postanowił kształcić swego siedmioletniego wówczas syna we francuskiej szkole działającej przy ambasadzie Francji w Wielkiej Brytanii i uznał, że nasze państwo ma płacić za tę naukę. Rzeczpospolita zapłaci Prawo wyraźnie reguluje kwestię kosztów edukacji dzieci dyplomatów. Rozporządzenie rządu mówi, iż pracownikom placówek zagranicznych można – za zgodą MSZ – zwrócić opłaty za naukę dziecka w szkole, jeśli ze względu na „szczególne warunki państwa”, w którym pracują, nie ma ono możliwości uczęszczania do szkoły państwowej. Owe „szczególne

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 12/2005, 2005

Kategorie: Kraj