Corbyn wygrywa poglądami

Corbyn wygrywa poglądami

Brytyjska lewica chce dziś rewolucjonisty, a nie polityka Jeremy Corbyn ma mnóstwo wad. A także jedną ważną zaletę: ma poglądy. To cecha u współczesnego polityka tak rzadka, że nie do przecenienia. W ogóle Corbyn jest politykiem nietypowym w czasach, gdy polityka opiera się na wizerunku i marketingu. Przeciwnicy zarzucają mu, że źle się ubiera, mówi nie tak pięknie i elokwentnie jak oksfordzki gang Davida Camerona, że jest politykiem archaicznym, o przestarzałych poglądach. Wszystkie te wady mają z niego robić człowieka niewybieralnego. Przynajmniej w teorii. W praktyce bowiem są jego największymi zaletami. Niedopasowany garnitur kupowany od zawsze w tym samym centrum handlowym, w którym ubrania kupują jego wyborcy, i język świadczący o tym, że nie ma między nimi bariery klasowej, dodają mu autentyczności. Przestarzałe podobno, socjalistyczne poglądy trafiają w to, czego oczekują lewicowi wyborcy po latach rządów torysów. Po raz pierwszy można było to zobaczyć w czasie wyborów szefa Partii Pracy rok temu. Wyborów, które outsider Corbyn wygrał w cuglach, samodzielnie zdobywając więcej głosów niż troje jego kontrkandydatów. Miał być bez szans, a zagłosowało na niego 59,5% członków partii. Wynik ten poprawił w sobotę, 24 września, w przyśpieszonych wyborach, zdobywając aż 61,8% głosów i pokonując Owena Smitha. O tym, jak wielkim atutem

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2016, 40/2016

Kategorie: Świat