Z czego żyją bandyci?

Z czego żyją bandyci?

Recesja uderza w mafię, gangsterzy zmieniają zawód Kryzys gospodarczy nękający od kilku lat Polskę daje się we znaki wszystkim. Pracodawcom i pracobiorcom. Wielkim biznesmenom i tym prowadzącym indywidualną działalność gospodarczą, producentom i sprzedawcom usług. Także, jak twierdzą nasi informatorzy, gangsterom! Recesja dotknęła polską mafię, której coraz trudniej „zarabiać”. – Kiedyś to było życie – uważa „człowiek z miasta”. – Szmal można było kręcić w zasadzie na wszystkim. Na samochodach, włamach, haraczach, prochach, rozbojach. A teraz? Szkoda gadać… I tak rzeczywiście było. Wielkie gangi (liczące nawet do kilkuset osób) opanowały miasto, podzieliły między siebie strefy wpływów i zbierały pieniądze ze wszystkiego, z czego można było. Pozostały narkotyki Starzy doświadczeni włamywacze (niektórzy działali jeszcze w latach 70.) i ich uczniowie obrabiali mieszkania. Czasami wchodzili do bloku i jak leci, systematycznie opróżniali z wszelkiego dobytku mieszkanie po mieszkaniu. Sprzęt RTV, dzieła sztuki, biżuteria… Zdobyty towar schodził na pniu. – A kto teraz chodzi na włamy? – pyta retorycznie „człowiek z miasta”. – Co bogatsi montują alarmy, specjalne zabezpieczenia. Trudno się dostać do środka. Poza tym po co? Kto dzisiaj kupi gorący telewizor albo wideo? Ludzie

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2003, 30/2003

Kategorie: Kraj