Czy chciał(a)by Pan/Pani żyć w świecie kobiet?

Czy chciał(a)by Pan/Pani żyć w świecie kobiet?

Agnieszka Graff, feministka, autorka książki \”Świat bez kobiet\”
\”Seksmisja\” i inne wizje świata samych kobiet to nie są, wbrew pozorom, fantazje feministek. My nie chcemy świata bez mężczyzn, tylko świata, w którym płeć nie decyduje o dostępie do życiowych szans i praw. Chcemy równości po prostu. Matriarchat – o ile kiedykolwiek istniał – nie był światem samych kobiet ani też odwróceniem patriarchatu. Zapewne różnił się od niego poziomem agresji, mniej w nim było dominacji. Natomiast \”Seksmisja\” to projekcja męskich lęków przed kobiecym buntem. Jest to fantazja dość głupia (choć film zabawny), bo stanowi odwrócenie rzeczywistości, w której żyjemy. W realnym świecie kobiety są, ale nikt się z nimi specjalnie nie liczy – tak jak z panami, którzy zostali odmrożeni w świecie kobiet u Machulskiego. Dlatego w sensie wpływów politycznych współczesna Polska to świat bez kobiet. Proponuję wyrównać proporcje, będzie się żyło o wiele przyjemniej.

Kazimiera Szczuka, historyk literatury, prezenterka magazynu \”Dobre Książki\” TVP
Bardzo chciałabym żyć w takim świecie, choć nikt takiego świata jeszcze nie widział. Były oczywiście parodie, próby odwrócenia istniejącego porządku, np. w \”Lizystacie\”. Pokazanie \”świata na opak\” to rodzaj karnawału, ale na serio równouprawnienie wydaje się czymś fascynującym, także dla mężczyzn, jednak to nie ma nic wspólnego z bredniami w rodzaju \”Seksmisji\”, która jest dobrą komedią opartą na starym motywie, ale zarazem bardzo seksistowskim filmem. Prawdziwa polityka równouprawnienia prowadzi do zmian społecznych, o których można w Polsce marzyć. W Szwecji czy Norwegii polityka równościowa jest już o wiele bardziej zaawansowana i dopiero tam mężczyźni zaczynają rozpoznawać prawdziwe, całkiem ludzkie przywileje klasy dominującej, jak przywilej opieki nad dziećmi.

Prof. Jerzy Jastrzębski, kulturoznawca, Uniwersytet Wrocławski
Jako człowiek dobiegający sześćdziesiątki wolę wzory kulturowe, które do tej pory wyznaczały bieg mojego życia. Moje pokolenie z ogromnym trudem musiałoby się przygotowywać do zmian w życiu publicznym. Teza o konieczności równouprawnienia na pewno jest w szczególny sposób do nas importowana, bo w istocie ten problem nie jest w Polsce tak istotny jak np. w USA. To margines, nie czujemy tej problematyki, jesteśmy nią wciąż zainteresowani na płaszczyźnie samych emocji, choć zainteresowanie to powoli wzrasta, w miarę jak oswajamy się z podobnymi tematami. Moi studenci piszą prace licencjackie oraz magisterskie, pasjonują się wizerunkami kobiet i dzieci w mediach, w prasie, telewizji, zwracają uwagę na wzory męskości i kobiecości, ale nie w aspekcie dyskryminacji płci. Z takimi tematami dopiero będziemy się mierzyć w przyszłości.

Prof. Jerzy Sławomir Wasilewski, antropolog, Uniwersytet Warszawski
Nikt z nas, mężczyzn, by tego nie wytrzymał. Nie chciałbym być w żadnej opresji i sądzę, że ani w wybitnie męskiej, ani wybitnie kobiecej dominacji żyć się nie da. Rodzaj ludzki nie jest na to przygotowany i sądzę, że nam to nie grozi. Nie znaczy to, że nie cenię pewnych cech kobiecych, przeciwnie, z radością witałbym przeniesienie zalet tradycyjnie przypisywanych kobietom do zasad życia społecznego. Choć z drugiej strony, procesy technologiczne determinują kształt naszego życia i zmuszają do współzawodnictwa, do szybszych, skuteczniejszych decyzji, a nie są to cechy stereotypowo kobiece. Kobiety nie są tak konfliktowe, cechują je zachowania kolektywne, są lepszymi organizatorkami opieki niż mężczyźni, tylko że dominacja kobiet w szkolnictwie czy służbie zdrowia wytworzyła typ toksycznej nauczycielki lub pielęgniarki.

Sławomir Jeneralski, prezenter \”Wiadomości\” TVP
W mojej firmie kobiety grają pierwsze skrzypce. Dama nr 1 \”Wiadomości\” – Jola Pieńkowska, wydawca Lena Bretes, podobnie jak szefowa \”Panoramy\” – kobieta. Na ekranie królują kobiety, jest tylko dwóch panów prowadzących \”Wiadomości\”. W \”Teleexpressie\” również mamy pełne równouprawnienie i nikt nie powie, że kobieta działa gorzej niż mężczyzna. Mówi się potocznie, że kobieta częściej kieruje się emocjami niż chłodną kalkulacją, a to w pracy bywa przeszkodą. Nie chcę, by zabrzmiało to kategorycznie, ale łatwiej mi się poukładać z facetem niż z kobietą. Gdyby jednak zamienić się rolami, to ja lubię gotować i byłbym w stanie sobie wyobrazić, że moja kobieta zarabia na życie, a ja siedzę w kuchni i pichcę obiad. To nie jest dla mnie czarna wizja. Uprawiam calanetics, jogging, chodzę do kosmetyczki itd. \”Koła do góry\” i odpowiedzialność mniejsza, bo nie do mnie należy walka o byt mojego stada. Wizja, w której zamieniamy się odpowiedzialnością, ma swój urok… Hipotetycznie.

Dr Anna Wyka, socjolog kultury
Nie chciałabym żyć w świecie z dominującą rolą jednej płci. To absurd społeczny i kulturowy. W Polsce na pewno warto się zająć wyrównywaniem szans kobiet, choćby w polityce. Dobrze, iż taki proces ma miejsce, jednak powinien on przebiegać w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem, a nie w sposób szalony. Bezsensowne i bezduszne są pomysły ustalenia procentowego składu gremiów politycznych, bo po to, by nastąpiło rzeczywiste równouprawnienie, nie są potrzebne żadne sztuczne zabiegi, ale naturalny rytm zmian. Należy o tym mówić i działać na rzecz równouprawnienia, ale nie przyśpieszać w żaden sposób takiej tendencji, bo wtedy rodzi się groteska.

Not. BT

Wydanie:

Kategorie: Bez kategorii

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy