Czy opinia Marka Dyducha o nadmiernych żądaniach Kościoła wobec państwa jest uzasadniona?

Czy opinia Marka Dyducha o nadmiernych żądaniach Kościoła wobec państwa jest uzasadniona?

Prof. Maria Szyszkowska, senator SLD-UP
Uważam, że opinia posła Dyducha jest w pełni uzasadniona. Poza zasygnalizowanymi dużymi oczekiwaniami Kościoła dochodzi jeszcze inna prawidłowość, bo część struktur, np. samorządowych, zabiega ogromnie o to, by coś Kościołowi ofiarować i tą drogą zyskać aprobatę. Do dobrego tonu należą kontakty lokalnych struktur władzy z wysokimi dostojnikami Kościoła i dla wielu osób, w tym dla członków SLD, jest to swoista nobilitacja. Poseł wyrażał niepokój, że samorządy rozmaitych szczebli ofiarowują coś Kościołowi, starając się przekreślić swoją przeszłość. Moim zdaniem, zwyczaj ten nabrał już charakteru powszechnego. Urzędowa czołobitność i staranie, aby Kościół coś chciał wziąć, mogą niepokoić.

Prof. Kazimierz Kąkol, b. minister-kierownik Urzędu ds. Wyznań
Przede wszystkim nie chodzi o żądania Kościoła, ale konkretnych ludzi. Np. ojca Rydzyka, który prowadzi rabunkowo-kapitalistyczną gospodarkę monopolizującą, opierając się na niewiadomo jakich materiałach. A hierarchia kościelna nie potrafi sobie poradzić z tym, co wyczyniają poszczególni ludzie i co kompromituje. W tym ujęciu opinia Marka Dyducha jest uzasadniona. Mam pretensje do Kościoła, że zbyt lekko przechodzi do porządku dziennego nad takimi przypadkami w trudnej dla kraju sytuacji.

Roman Giertych, lider LPR
Jest to pogląd prowokacyjny, mający wzbudzić poklask u antyklerykalnej grupy w ramach SLD.

Prof. Jacek Kurczewski, socjolog, polityk
Nie wszyscy wiemy, co pan Dyduch miał na myśli, czy żądania o charakterze materialnym, czy też np. zajmowanie stanowiska w kwestiach politycznych i społecznych. Sprawa jest kontrowersyjna, bo jedni mówią, że Kościół ma za duże wpływy, a drudzy, że za małe. Prawda, że gdy ktoś nie chce mieć kontaktów z Kościołem, to nie musi posyłać dzieci do komunii. Wydaje mi się, że Marek Dyduch powiedział głupstwo o biskupach, bo zaatakował Pieronka i Życińskiego, a to wzmacnia ryzyko, że do głosu dojdą ci, którzy są bliscy antyeuropejskiemu betonowi prawicowemu.

Andrzej Diakonow, poseł PiS
Mowa o nadmiernych ustępstwach państwa w stosunku do Kościoła wydaje się typowym przykładem tematu zastępczego. W momencie, gdy sekretarz generalny SLD dostrzegł, że istnieje potrzeba konsolidacji partii i elektoratu, odwołał się do części, nie wiem jak dużej, która w SLD ma ciągoty antyklerykalne. Oficjalna linia partii jest trochę inna, ale SLD integruje środowiska dosyć niejednorodne, od liberałów poprzez różne inne odłamy do antyklerykalnych. W tym kontekście trzeba rozumieć opinię posła Dyducha. Jedną z cech środowisk lewicowych jest krytyka ustawy o ochronie życia poczętego, więc co pewien czas SLD odwołuje się do zwolenników aborcji i przedstawia środowiskom kobiecym tę sprawę, aby udowodnić, że SLD i rząd o tym nie zapomniały. Opinia Marka Dyducha jest więc także zapowiedzią gry politycznej konsolidującej różne ośrodki i grupy nacisku.

Zbigniew Kulak, senator SLD
Od wielu miesięcy wyborcy sygnalizują poczucie zawodu w stosunku do rządu, lewicowych posłów i senatorów, że nie wywiązujemy się z rozbudzonych przed wyborami oczekiwań ograniczenia przepływu niemałych środków budżetowych na rzecz instytucji kościelnych. Wyraził to ostatnio poseł Marek Dyduch, szkoda, że językowo w dość chropowatym stylu. Nie ulega jednak wątpliwości, że oczekiwania od formacji lewicowej są w tej dziedzinie znacznie większe i że kolejne uniki i przemilczenia mogą zostać krytycznie i surowo ocenione przez lewicowy elektorat.

Krzysztof Kozłowski, publicysta \”Tygodnika Powszechnego\”, b. szef MSW
Nie traktuję tej wypowiedzi jako analizy rzeczywistości. To nie ma nic wspólnego z faktami. Czy Kościół żąda za dużo, czy za mało? Nie o to chodzi, bo p. Dyduch użył tego chwytu i tych słów, gdyż są one jednym z ostatnich spoiw SLD. Tego rodzaju poglądy zyskują aprobatę. Lepiej szukać poklasku i rozmawiać na tematy bliskie ludziom SLD. Nie dyskusja o roli Kościoła była powodem wypowiedzi, ale trzeba ją rozumieć jako zagranie taktyczne.

Prof. Jerzy Wisłocki, historyk ustroju
Opinia jest całkowicie uzasadniona, bo takie są konsekwencje zawarcia konkordatu. Można się spodziewać, że sprawa będzie narastała, bo w praktyce Kościół w Polsce jest na utrzymaniu państwa. Państwo płaci składki, płaci też wynagrodzenia katechetom i płaci kapelanom, których się ustanawia, gdzie tylko się da. Nikt nie jest nawet w stanie podliczyć, ile tego towarzystwa jest. Nie tylko w policji, wojsku, szpitalach i zakładach karnych, bo to jest jakoś uzasadnione, ale także na lotnisku na Okęciu, na dworcach kolejowych itd.

Dr Ryszard Bugaj, ekonomista, założyciel Unii Pracy
Nie słyszałem o nowych żądaniach Kościoła. Od dłuższego czasu te relacje, także w wymiarach finansowych, są ustabilizowane. Np. decyzje o finansowaniu katechetów podjęto już parę lat temu. Co więc miał na myśli p. Dyduch? Obecnie sytuacja materialna Kościoła niekoniecznie jest zachwycająca, bo bardzo zależy od sytuacji całego społeczeństwa. Przewodniczyłem partii o antyklerykalnym charakterze, choć trochę hamowałem te zapędy. W 1992 i 1993 r. miałem obawy, że Kościół nie chce się pogodzić z zasadami liberalnej demokracji, ale z perspektywy czasu widzę, że nie miałem racji. Tylko niektórzy chcieli wysokiej pozycji, a teraz jest u nas tak jak w innych krajach demokratycznych, z tą różnicą, że Polska jest bardziej jednolita religijnie. Nie rozumiem p. Dyducha. Albo jego wypowiedź była nieporozumieniem, albo próbą przykrycia tą sprawą innych kłopotów.

Notował Bronisław Tumiłowicz

Wydanie:

Kategorie: Bez kategorii

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy