Drugie życie Singera

Drugie życie Singera

Był pierwszym żydowskim pisarzem, który opisał człowieka od stóp do głów,
nie omijając środka

28 sierpnia rozpoczyna się kolejna edycja festiwalu kultury żydowskiej Warszawa Singera. Nazwisko jego patrona funkcjonuje w zbiorowej świadomości jako autora „Sztukmistrza z Lublina”, może jeszcze „Szoszy” czy bajek wystawianych niedawno na scenie Teatru Narodowego. Niektórzy wiedzą również, że Isaac Bashevis Singer jest laureatem literackiej Nagrody Nobla i że pisał w jidysz, ginącym języku.
Niezainteresowany na tym poprzestanie, ciekawy podrąży temat i natrafi na tegoroczne „Pejzaże pamięci” biografistki Agaty Tuszyńskiej, z rzucającym się w oczy nadtytułem „Singer”. Jednak nazwanie solidnej pozycji tylko biografią będzie ociosaniem jej z tych wszystkich pamiątkowych widokówek, codziennych obrazków, wielu ludzkich historii, wspomnień o polskich Żydach i poutykanych po kraju żydowskich miasteczkach. Współczesna biografistyka, ta poczytna i ceniona, odeszła już od suchego katalogowania życia, twórczości i dokonań, współczesna biografia to przede wszystkim żywa, wciągająca opowieść mająca swoją dramaturgię i bohaterów. W „Pejzażach pamięci” mamy zatem skomplikowane losy rodziny rabina Pinkasa Singera, która „poszła w literaty”. Talenty pisarskie objawili i siostra Hindełe Ester, i brat Israel Joszua, znany pisarz, ale tylko Isaacowi udało się wspiąć na literacki parnas, a było to już po emigracji do Ameryki, dokąd urodzony w Leoncinie przyszły noblista wyjechał niedługo przed wojną. Potem długo ten kraj adaptował i „nigdy nie przeniósł się tak naprawdę. Nosił przeszłość jak płaszcz, niezależnie od pory roku”. „Swój adres miał w Polsce – pisze Tuszyńska. – Tam się urodził, tam uczył się świata, tam mieszkał w kolejnych domach, gdzie żydowskość była powietrzem, którym oddychano”. Odbywamy więc fascynującą podróż po Leoncinie, Radzyminie, Biłgoraju, wreszcie po zaułkach Warszawy. Biografia jest efektem podróży, rozmów, cierpliwego szukania w archiwach, lektur, dociekań – innymi słowy mrówczej pracy, która bohaterowi nadaje drugie życie.
To pierwsze zresztą jawi się jako intensywne, pełne napięć, komplikacji – podobno miał ogromne powiedzenie u kobiet i podobno nie pozostawało to bez odzewu („Twierdził, że nigdy nie miał dość sił do wszystkich romansów, jakie mu przypisywano. Ale nie chciał zaprzeczać tak wspaniałej opinii”), bywał chimeryczny, niektórzy mówili, że „nie jest ludzki”, jak wspomina jego żona Alma, „przez całe życie stawiał odwieczne pytania – tylko to interesowało go naprawdę – życie i śmierć”. Jako pisarz „świadomie i skutecznie kreował legendę. Z właściwym sobie dowcipem, wdziękiem i roztargnieniem, nigdy do końca nie wiadomo, udanym czy rzeczywistym. (…) Bezustannie zaskakiwał”. „Nazywali go pornografem – wspomina Abraham Shulman, kolega z nowojorskiej redakcji. – A tak naprawdę był pierwszym żydowskim pisarzem, który opisał człowieka od stóp do głów, nie omijając środka. Żydowscy krytycy oskarżali go o antysemityzm, o przedstawianie Żydów jako grzeszników, lubieżników, nikczemników, plugawców”. Opinię tę potwierdza historyk prof. Heszel Klepfisz: „Świat, który przedstawia [Singer], niewiele ma wspólnego z rzeczywistością, także z religią. (…) Demony, dybuki, diabły – w to wierzą prymitywni ludzie, to są wymysły”. Wszystkich, jakże różnych zdań na temat Singera, nie sposób przytoczyć, podobnie jak – nie uciekając się do stereotypów – pokrótce scharakteryzować jego bogatego pisarstwa mieszającego fikcję z rzeczywistością. Tuszyńska podejmuje tę próbę w szerokim zakresie, a jej praca wręcz puchnie od faktów, analiz, cytatów i głosów zarówno osób wymienionych z imienia i nazwiska, jak i zupełnie anonimowych. Całość spaja wyjątkowej urody, wrażliwa narracja autorki. (ag)

Agata Tuszyńska, Singer. Pejzaże pamięci, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2010

Wydanie:

Kategorie: Bez kategorii

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy