Gdzie jest ten efekt Mozarta?

Gdzie jest ten efekt Mozarta?

Muzyka klasyczna nie uczyni nas mądrzejszymi. Ale słuchać warto Muzyka Mozarta czyni cuda. Pobudza intelekt, leczy epilepsję i inne dolegliwości, powoduje, że krowy dają więcej mleka… Taki przynajmniej jest mit, w który wielu wierzy. Niemowlęta słuchają sonat geniusza z Salzburga. Utworami Wolfganga Amadeusza rozkoszują się kobiety ciężarne w nadziei na mądre potomstwo. Producenci płyt z zestawami „podnoszących poziom inteligencji” utworów sławnego kompozytora od lat liczą słodkie zyski. Niektórzy dyrektorzy zakładów karnych polecili nadawać mozartowską muzykę przez głośniki, licząc, że uszlachetni skazańców i skieruje ich na drogę cnoty. Niestety, wiele świadczy, że to wszystko złudne nadzieje. Na temat tego tzw. efektu Mozarta toczy się długi i gorący spór. Niedawno austriaccy badacze zapewne ostatecznie wykazali, że muzyka sławnego kompozytora nie uczyni nas mądrzejszymi. Jakob Pietschnig z Instytutu Badań Psychologicznych uniwersytetu w Wiedniu wraz z zespołem zadał sobie trud statystycznego przebadania całej istniejącej literatury naukowej na ten temat. Przeanalizowano wyniki 39 studiów, podczas których poddano testom ponad 3 tys. osób. Wyniki dociekań specjaliści z Wiednia przedstawili na łamach renomowanego magazynu „Intelligence”: muzyka Mozarta wprawdzie na krótki czas poprawia zdolności poznawcze, związane z wyobrażeniem

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2010, 38/2010

Kategorie: Nauka