Kościół ubogich

Kościół ubogich

Co zostało z teologii wyzwolenia? „Odkąd biedni zaczęli zapełniać kościoły, księża i biskupi zaczęli nawracać się na chrześcijaństwo”, mawiał znany z ciętego dowcipu Helder Camara, brazylijski „czerwony biskup”, jak z przekąsem lub z podziwem nazywały go światowe media. Camara, biskup Recife i Olindy, najbiedniejszego północno-wschodniego skrawka Brazylii, emblematyczna postać teologii wyzwolenia, lubił cytować statystyki, które mówiły, że w jego kraju niespełna 1% posiadaczy ziemskich ma 45,5% gruntów, a 12 mln chłopów nie ma ani kawałka ziemi. Gustavo Gutierrez, autor książki „Teologia wyzwolenia”, od której wziął nazwę nowy ruch w Kościele, pisze: „W chwili przybycia Europejczyków do Ameryki Łacińskiej żyło tam 57 milionów Indian, z których po 80 latach pozostało tylko 9 milionów. Był to pierwszy holokaust”. Ronald Reagan nazywał manifesty latynoamerykańskich teologów wyzwolenia „wywrotową propagandą”. Absolwent liceum jezuitów i przywódca rewolucji kubańskiej, Fidel Castro – „powrotem chrześcijaństwa do jego korzeni”. Sandiniści po zwycięstwie nad dyktaturą Somozy w Nikaragui ogłosili, że „chrześcijanie opierając się na swej wierze, są w stanie odpowiedzieć na potrzeby ludu”. Biskupi odczytali na Konferencji Episkopatu Ameryki Łacińskiej w Medellin (Kolumbia) w 1968 r. uchwały Soboru Watykańskiego II jako wezwanie do otwarcia się Kościoła na najbiedniejszych. Tak usankcjonowany został w Ameryce Łacińskiej

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2004, 37/2004

Kategorie: Kościół