Liczę tylko na siebie

Liczę tylko na siebie

Gdyby rola tego wymagała, jestem gotowa zbrzydnąć i przytyć 30 kilogramów – Eva Herzigowa, jedna z najsławniejszych modelek świata – Podczas festiwalu Ischia Film&Music Global Fest odebrała pani nagrodę za interpretację postaci Olgi, pierwszej żony Pabla Picassa, w filmie Micka Davisa pt. „Modigliani”. Jak królowa wybiegu czuje się jako aktorka? – Fantastycznie. Zawsze czułam się dobrze przed kamerą. Bycie aktorką jest jeszcze piękniejsze, niż bycie modelką. Aktorstwo wymaga więcej pracy, ale jednocześnie bardziej rozwija. Jest to swojego rodzaju szkoła: przygotowując się do roli Olgi, praktycznie odkryłam Paryż z lat 20., wiele czytałam na ten temat, oglądałam zdjęcia, obrazy itp. Kiedy jestem na wybiegu, staram się oddać charakter kolekcji, myśl przewodnią jej autora, zawsze mówię, że jest to rodzaj milczącego kina. W prawdziwym kinie natomiast praca wygląda zupełnie inaczej. Najpierw musisz przygotować się do roli, robisz wszystko, żeby jak najlepiej poznać bohaterkę, w którą masz się wcielić. Potem, przed kamerą, w trakcie kręcenia filmu włącza się instynkt. To niezwykłe – czułam, jak przestaję być Evą, a staję się Olgą. Bez reszty utożsamiłam się z odgrywaną postacią.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2004, 33/2004

Kategorie: Wywiady