Od „Solidarności” do PPS

Wrocław drugiej połowy lat 80. był najbardziej barwnym i aktywnym ośrodkiem opozycji demokratycznej w Polsce. To w stolicy Dolnego Śląska odbywało się najwięcej demonstracji, happeningów, sittingów i wieców. To właśnie tu aktywnie działał ruch Wolność i Pokój, Major Fydrych wraz z Pomarańczową Alternatywą w surrealistyczny sposób obnażał absurdy PRL, a w szkołach wydawano opozycyjne gazetki uczniowskie. We Wrocławiu w końcu działała najaktywniejsza grupa reaktywowanej w 1987 r. Polskiej Partii Socjalistycznej.
Ta wyjątkowość Wrocławia skłoniła amerykańskiego historyka Padraica Kenneya do opublikowania w formie książkowej wywiadów z przedstawicielami wspomnianych środowisk, które pierwotnie przeprowadził jedynie dla celów swojej pracy naukowej. Zbiór ten niedawno trafił na księgarski rynek i do rąk czytelników.
Wszystkich rozmówców Kenneya – mimo politycznych różnic – łączyło w latach 80. przekonanie o konieczności podjęcia jawnych działań opozycyjnych. W tym czasie struktury \”Solidarności\” funkcjonowały w głębokiej konspiracji, a ich działania nie wywoływały szerszego oddźwięku społecznego. Inicjatywy młodych ludzi miały służyć przełamaniu tego marazmu. Spotykały się one z nieufnością działaczy \”S\”, jednak decydująca okazała się postawa przywódców związku, Władysława Frasyniuka i Józefa Piniora, którzy zachęcali do podejmowania takich form działalności.
Sam Pinior angażował się w działania Pomarańczowej Alternatywy i – przede wszystkim – był liderem reaktywowanej PPS. W rozmowie z amerykańskim historykiem tłumaczy, że powodem powołania partii było podjęcie wprawdzie nielegalnej, ale jawnej działalności. Drugim celem było przekonanie o konieczności budowy lewicowej formacji na bazie \”Solidarności\”. \”Chciałem, aby komitety założycielskie [związku – przyp. M.S.] zorganizowały się wokół haseł samorządu, reformy gospodarczej, samoobrony przed radykalnie wolnym rynkiem, wokół takiej organizacji politycznej jak PPS, a z drugiej strony chciałem, by – być może obok Wałęsy – pojawił się ruch związkowy, który będzie miał jakieś inne przełożenie polityczne\”, wspomina Pinior.
W działania PPS zaangażowani byli głównie ludzie młodzi, wywodzący się ze środowisk studenckich, jak m.in. Jolanta Skiba czy Zuzanna Dąbrowska. Tym, co wyróżniało wrocławską PPS, były dość spore wpływy wśród robotników. Pomiędzy działaczami partii byli robotnicy z największych zakładów: Jacek Suchorowski (Hutmen), Andrzej Kowalski (Polar) i Czesław Borowczyk (Dolmel). Socjaliści docierali do środowisk pracowniczych dzięki gazetkom zakładowym w ramach akcji \”Miesiąc Prasy Zakładowej\”.
Inicjatywy PPS, ekologiczne i pacyfistyczne demonstracje WiP czy happeningi Pomarańczowej Alternatywy na pewno w swej estetyce i treści przypominały zachodnioeuropejskie ruchy nowolewicowe. Dlaczego po 1989 r. nie udało się tego dorobku wykorzystać i zbudować lewicowej formacji? Odpowiedź na to pytanie to temat na zupełnie inną książkę.

Padraic Kenney, Wrocławskie zadymy, Oficyna Wydawnicza ATUT, Wrocław 2007

Wydanie:

Kategorie: Bez kategorii

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy