Pan od elementarza i jego tajemnice

Pan od elementarza i jego tajemnice

Wszyscy zaczynaliśmy edukację jednakowo – od „Elementarza” Mariana Falskiego Nie da się w Polsce wskazać autora, który miałby więcej czytelników. Jeszcze kilkanaście lat temu można było śmiało twierdzić, że każdy Polak czytał jego książkę, miał ją w rękach, nosił ze sobą, wertował. To Marian Falski, autor „Elementarza”, z którego uczyliśmy się czytać i pisać. Ale nie tylko – bo „Elementarz” pokazywał nam otaczający nas świat, mówił, jak jest zorganizowany, co w nim istotne. Chłonęliśmy to bezwiednie. Nie tylko Alę z Asem, ale i to: Murarz domy buduje, Krawiec szyje ubrania, Ale gdzieżby co uszył, Gdyby nie miał mieszkania? A i murarz by przecie Na robotę nie ruszył, Gdyby krawiec mu spodni I fartucha nie uszył. Piekarz musi mieć buty, Więc do szewca iść trzeba, No, a gdyby nie piekarz, Toby szewc nie miał chleba. Tak dla wspólnej korzyści I dla dobra wspólnego Wszyscy muszą pracować, Mój maleńki kolego. To wierszyk Juliana Tuwima „Wszyscy dla wszystkich”. I jeżeli miałbym analizować, jak kształtowało się moje spojrzenie na świat, ten wiersz byłby na miejscu pierwszym. W genialny sposób tłumaczył bowiem, jak funkcjonuje społeczeństwo – że każdy jest potrzebny, że każdy jest godzien szacunku, że razem pracując i pozostając w zgodzie, ułatwiamy sobie życie. Kupiłem to bez mrugnięcia okiem! Myślę, że nie ja jeden. Wielki Falski,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2020, 37/2020

Kategorie: Sylwetki