Platforma oddała Geremka

Platforma oddała Geremka

Partie, które najbardziej awanturowały się, że rząd jest miękki wobec Brukseli, najszybciej zrezygnowały z walki o polskie interesy Czy Bronisław Geremek zostanie 20 lipca przewodniczącym Parlamentu Europejskiego? Szanse ma minimalne. Od początku, gdy jego kandydatura pojawiła się na giełdzie, wiadomo było, że nie są duże. Potem malały z tygodnia na tydzień. Szkoda tylko, że w dużej mierze za sprawą naszych eurodeputowanych. W Parlamencie Europejskim na 732 posłów Polska ma 54. Z 7,3% głosów trudno narzucać swą wolę. Ale można próbować. Tym bardziej że system działania europarlamentu sprzyja grze kombinacyjnej. Polega zaś przede wszystkim na tym, że partie nie grupują się w kołach narodowych, lecz we frakcjach politycznych. W efekcie układ sił jest tam taki, że dominują dwie frakcje – chadecka i socjaldemokratyczna. Potem (ale to już druga liga) są liberałowie. A potem mozaika małych frakcji, właściwie bez znaczenia. Wystarczy więc, by socjaldemokraci dogadali się z chadekami i dzielą najważniejsze stanowiska między siebie. Tak też z reguły się dzieje. Wyjątkiem była poprzednia kadencja, kiedy z powodu kłótni socjalistów i chadeków przewodniczącym został liberał, Pat Cox. Ale tym razem i jedni, i drudzy tego błędu popełnić nie chcieli. W sprawie obsady najważniejszych stanowisk został więc zawarty czerwono-czarny deal. Polacy

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2004, 30/2004

Kategorie: Kraj