Prawda na smyczy

Prawda na smyczy

Coraz więcej firm w celu zapobiegania wyciekowi informacji wprowadza różne procedury i systemy bezpieczeństwa Czasami może się zdarzyć, że ktoś w jakiejś organizacji wejdzie, przypadkowo lub świadomie, w posiadanie informacji o działaniach tejże instytucji, które są zagrożeniem dla życia lub zdrowia innych ludzi. Mogą to być też informacje o nadużyciach finansowych. Osoba ta, a może nią być każdy czytelnik, znajdzie się wówczas w sytuacji koniecznego dylematu. Koniecznego dlatego, że nie może już nie wiedzieć o tym, o czym wie, a dylematu dlatego, że stoi przed wyborem złym lub gorszym: ujawnić te informacje czy zachować dla siebie? Sytuacja ta przypomina trochę trzymanie prawdy na smyczy. Prawda uwolniona może przynieść sporo szkody jej właścicielowi (może być posądzony o donoszenie, dotknięty ostracyzmem współpracowników, odsunięty od obowiązków lub wręcz zagrożony utratą pracy), utrzymana grozi ciągłymi wyrzutami sumienia. Co zrobić z takim dylematem? Niestety, nie ma jednej, sprawdzonej recepty. W celu zapobiegania podobnym zjawiskom firmy wprowadzają różnego rodzaju procedury. Wdrażają kompleksowe systemy bezpieczeństwa, minimalizując w ten sposób ryzyko wypływu informacji. Zapomina się jednak o tym, że żadna zapora nie jest w stanie utrzymać natury ludzkiej: ciekawości, łatwowierności, naiwności czy nieumiejętności przewidywania

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2007, 23/2007

Kategorie: Kraj