Prokuratorski poker

Prokuratorski poker

Już ponad półtora roku trwa śledztwo w sprawie korupcji w zielonogórskiej prokuraturze. Jego końca nie widać Śledztwo wszczęto na podstawie zeznań kilku oficerów zielonogórskiego Centralnego Biura Śledczego wkrótce po tym, gdy dwóch z nich oskarżono o przyjmowanie korzyści materialnych i współpracę z przestępcami. Sprawa miała swój początek w znanym ongiś podzielonogórskim lokalu nocnym Ostoja, zarządzanym przez dwóch współwłaścicieli. Jeden z nich, Józef Łapkowski, jak twierdzą policjanci, współpracował z CBŚ. Funkcjonariusze biura za aprobatą i wiedzą przełożonych prowadzili w Ostoi tzw. działania operacyjne. Po kilku miesiącach wpadli na trop zażyłych związków niektórych znanych zielonogórskich prawników ze światem przestępczym. Trop prowadził do zielonogórskiej prokuratury oraz do jednej ze znanych kancelarii adwokackich w mieście. Konkluzja całego śledztwa sprowadzała się do tego, że groźni przestępcy w zamian za pokaźne korzyści materialne przekazywane niektórym zielonogórskim prokuratorom i sędziom unikali odpowiedzialności karnej bądź minimalizowali jej wymiar. Pośrednikami w przestępczych transakcjach mieli być niektórzy adwokaci. Uprzedzeni Zanim jednak zielonogórscy policjanci zdołali własne śledztwo doprowadzić do sądowego finału, zostali zaskoczeni spektakularnym najazdem agentów Urzędu Ochrony Państwa na Ostoję. Tuż potem za jednym z właścicieli lokalu rozesłano listy gończe, a policjantom z zielonogórskiego CBŚ postawiono zarzut

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 02/2006, 2006

Kategorie: Kraj