Tag "Boniek"

Powrót na stronę główną
Sport

PZPN, czyli Zibi-show

Dbałość o własny wizerunek to naczelna zasada Zbigniewa Bońka Trzeba bardzo wiele zmienić, by wszystko zostało po staremu. (Giuseppe di Lampedusa, „Lampart”) W tym miesiącu mija 250 dni od chwili, w której Zbigniew Boniek został obwołany prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej. To jak na niego długo, a nawet bardzo długo – warto bowiem przypomnieć, że na wymarzonym stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski wytrwał 85 dni. Dlaczego zrezygnował, a precyzyjniej mówiąc, zrejterował, nie wiadomo. – Przynajmniej ja nie wiem do dzisiaj – stwierdził niedawno ówczesny prezes związku Michał Listkiewicz. Po wyborze Zbigniewa Bońka na szefa PZPN znacząca część mediów i opinii publicznej popadła w euforię. Jednak nie wszystkim ten stan się udzielił. „Jedyne, co uzdrowi Boniek, to… własne finanse”, napisał Paweł Zarzeczny w felietonie w „Polska The Times”. Na chybił trafił to w totka Podczas zjazdu sprawozdawczo-wyborczego PZPN 26 października 2012 r. emocje, a dokładniej układanki, górowały nad stroną merytoryczną. Zanim cokolwiek w salach stołecznego hotelu Sheraton się zaczęło, już wszystko było dokładnie pozamiatane. Żadne z wystąpień kandydatów na najważniejszy futbolowy stołek nie porwało delegatów, ale przecież nie było takiej potrzeby. Powiedzmy wprost – trzeba było jedynie spełnić formalne wymogi.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.