Tag "Przegląd"

Powrót na stronę główną
Kraj

Pamiętamy

Na początku listopada wspominamy tych, którzy odeszli. Wśród nich ludzi, którzy z nami pracowali i współpracowali, wspierali nas radą, dołożyli swoją cegiełkę do historii PRZEGLĄDU. Odeszli przed wieloma laty albo zupełnie niedawno, jak Czesław Dondziłło, wybitny krytyk filmowy, ciekawy felietonista, którego żegnaliśmy zaledwie dwa tygodnie temu. Pamiętamy o naszych nieocenionych felietonistach: Stanisławie Lemie, Piotrze Kuncewiczu, Aleksandrze Małachowskim, Krzysztofie Teodorze Toeplitzu, o grafikach Andrzeju Czeczocie, Małgorzacie Tabace i prof. Januszu Stannym i o Zosi Sitnik – dobrym duchu naszej redakcji. Wspominamy tych, których okrągłe rocznice śmierci przypadły w tym roku. 15 lat temu odeszli Jadwiga Polanowska – aktorka i autorka znakomitych wywiadów z aktorami, rysownik Marek Polański i prof. Tadeusz Zieliński – rzecznik praw obywatelskich, który swoją działalnością publicystyczną, także na łamach PRZEGLĄDU, bronił idei państwa prawa. 10 lat temu żegnaliśmy Serga Kuruliszwilego – wybitnego fotografa i podróżnika, twórcę ciekawych fotoreportaży, a pięć lat temu prof. Henryka Markiewicza – historyka i teoretyka literatury, autora żarliwych polemik w PRZEGLĄDZIE. Na zawsze zostaną w naszej pamięci

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Apel

Koleżanki i koledzy dziennikarze byłego „SZTANDARU MŁODYCH”, reporterzy, pracownicy redakcji i nasi korespondenci, autorzy publikacji w „SM” oraz publikacji i książek o „SM”! Od dawna myśleliśmy o opisaniu fenomenu „SM”, dziennika, który nie bez powodu nazywano kuźnią talentów. Przygotowujemy obszerne wydawnictwo o naszej gazecie i ludziach, którzy ją tworzyli. Bez Waszej pomocy nie damy rady w pełni udokumentować dorobku „Sztandarowej” rodziny. Dlatego prosimy o kontakt. Liczymy na Waszą współpracę, życzliwą pamięć i pomoc, a także przekazanie naszego apelu wszystkim zainteresowanym Zwracamy się też do członków rodzin, dzieci, wnuków i prawnuków pracowników „SM” oraz czytelników „SZTANDARU MŁODYCH”. Interesują nas wszelkie pamiątki po Waszych przodkach i krewnych związane z ich dziennikarską i zawodową przygodą ze „SZTANDAREM”: zdjęcia, zszywki, wycinki, zachowane numery i przełomowe artykuły, kolekcje autorskie i tematyczne, plakaty i fotosy, okolicznościowe dodatki i wkładki, książki Biblioteczki SM, artykuły niewydrukowane, świadectwa pomyłek i wpadek redakcyjnych, zapiski z zebrań zespołu, protokoły kolegiów, dyplomy, legitymacje, nagrody dziennikarskie i odznaczenia, cokolwiek się zachowało i co przechowujecie. Prosimy o kontakt CZYTELNIKÓW „SM”, fanów gazety, kolekcjonerów i hobbystów, miłośników jazzu, kinomanów, kibiców, uczestników akcji i kampanii redakcyjnych, wszystkich, którzy na coś czekaliście w „SZTANDARZE”, coś wycinaliście z gazety i do tej pory to macie. Pisaliście listy do redakcji

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Felietony Jerzy Domański

Jubilat z odwagą w herbie

Gdyby ktoś szukał jakiegoś uniwersalnego modelu na organizację udanego spotkania jubileuszowego, to z czystym sumieniem polecam Kraków i tamtejszą Akademię im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Zapewniają atmosferę powagi i refleksji, ale też żartu i wyrafinowanego humoru. Dla tych, którzy po tych słowach już by reflektowali na taką uroczystość, mam jednak pewien warunek. Otóż nieodzownym, najważniejszym elementem udanego jubileuszu jest jego bohater. Taki jak obchodzący 70. urodziny prof. Jan Widacki. Wybitny prawnik, nauczyciel akademicki, polityk, dyplomata, adwokat i stały komentator na łamach naszego tygodnika. Od ważnych funkcji, jakie pełnił, wielu dostałoby zawrotu głowy. Jeden z najmłodszych docentów, gdy kierował katedrą na Uniwersytecie Śląskim. Ekspert strony solidarnościowej przy Okrągłym Stole. Wiceminister spraw wewnętrznych w rządzie Mazowieckiego. Ambasador RP na Litwie, o czym z szacunkiem i wielkim wzruszeniem mówił w Krakowie litewski poseł Czesław Okińczyc. Poseł na Sejm z listy Lewicy i Demokratów. Dziekan uczelni, która nas gościła. Barwny jest życiorys jubilata. Człowieka bardzo aktywnego. Poszukującego dobrych rozwiązań. Dobrych dla kraju i polskiej racji stanu. Odważnego inteligenta, który wiele razy potrafił iść pod prąd. Jan Widacki ma w tym, co robi, styl i klasę. W czasach, gdy obóz władzy w Polsce reprezentują prawdziwi Polacy, Widacki

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Felietony Jerzy Domański

Kłaniam się Czytelnikom

Pisanie, a więc i wydawanie tygodnika opinii, ma sens tylko wtedy, gdy ktoś na to czeka. Na szczęście my nie możemy narzekać na brak wiernych czytelników. I jest to nie zarozumiałość z mojej strony, ale wdzięczność wobec tych, którzy PRZEGLĄD kupują. I tych, na których opinie najczęściej Państwo czekają, czyli pocztu profesorów z Bronisławem Łagowskim, Ludwikiem Stommą i Janem Widackim. W minionym roku dołączył do nas oryginalny i twórczy Roman Kurkiewicz. A równo rok na tych łamach minął Edwardowi Mikołajczykowi, który z „Szołkejsem” buszuje po świecie mediów. Błyskotliwie i przewrotnie. Najwięcej spotkań z czytelnikami ma zaś Tomasz Jastrun. Nasze czytelniczki coraz głośniej pytają, czy Agnieszka Wolny-Hamkało ciągle będzie samotnym żaglem na męskim morzu komentarzy. I przypominają, że kiedyś napisałem: „jestem feministką”, lecz w tygodniku tego nie widać. Problem jest. Zwłaszcza że i z analizy sprzedaży wynika, że to kobiety częściej sięgają po nasz tygodnik i częściej niż mężczyźni podejmują decyzję o jego kupnie. Proszę więc o sugestie, kogo zaprosić na te łamy. Może i byłyby powody do narzekania, ale przecież nie można tego robić, gdy za tygodnikiem stoją czytelnicy z osiągnięciami, dorobkiem zawodowym, doświadczeniem życiowym i mądrością. To dzięki Wam, Drodzy Czytelnicy, a wielu jest z nami od czasów „Przeglądu Tygodniowego”, wydajemy nasz tygodnik, a także kolejne książki z serii „Historia bez IPN”. I, na co chcę zwrócić szczególną uwagę, trzy

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Felietony Jerzy Domański

Fałszywa historia. Ofiary prawdziwe

Radości, z jaką prezydent Duda celebruje każdą okazję, by gloryfikować „żołnierzy wyklętych”, nic nie mąci. Nawet brutalne fakty. Odsłanianiu kolejnych tablic pamiątkowych towarzyszą peany niezłomnego prezydenta na cześć niezłomnych „wyklętych”. O niezłomności Dudy przekonali się Polacy protestujący przeciwko zamachowi na trójpodział władzy i niezależność sądownictwa. Przez kilka miesięcy wierzyli, że prezydent stanie się w końcu strażnikiem konstytucji. Nic z tego. Rację mieli ci, którzy za wcześniejsze decyzje chcą go postawić przed Trybunałem Stanu. Ale zanim do tego dojdzie, trzeba cierpliwie pokazywać obłudę i zakłamanie tej ekipy. Prezydent Duda wie przecież, że z rąk „wyklętych” zginęło po wojnie kilka tysięcy ludzi. A dokładnie 5143 osoby. Taka liczba ofiar powinna paraliżować i zmuszać do głębokiej refleksji każdego uczciwego człowieka. A szczególnie polityka, który pełniąc taką funkcję, musi wiedzieć, że jak są ofiary, to muszą też być sprawcy. Nie wiem, jak można sobie poradzić z pamięcią o brutalnej śmierci 187 dzieci w wieku do 14 lat, gdy jednocześnie składa się zbiorowy hołd ich mordercom. Znane są miejsca, gdzie dochodziło do zbrodni. Ofiary, o których piszę, mają imiona i nazwiska. Niestety, nie mają nawet skromnych tabliczek na murze ani kamienia na polu czy w lesie, gdzie dopadła je śmierć. Prawda o powojennej

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Felietony Jerzy Domański

Zrobiliśmy to! Październik ’56 w internecie

Polemizowanie z kretyńskimi opisami PRL ma taki sens jak szukanie rozumu u polityków POPiS czy SLD-owców głosujących w Sejmie za uświęceniem bandytów, których wieś bała się panicznie. Bo jak nie mordowali czy gwałcili, to kradli, co tylko się dało. Zobaczymy, jak długo wytrzyma przemalowanie ich na wyklętych. Farbowanie historii ma długą tradycję i krótkie nóżki. Jeszcze będzie tak, że w Polsce wybory wygra ugrupowanie, które zdrapie tę czarną, prymitywną i kłamliwą malowankę. Choć wątpię, by był to ktoś z machających lewicowymi chorągiewkami. Machają niemrawo, bo sami są niewyraźni. A na dodatek mocno strachliwi. Chcieliby się przytulić do kogoś silnego. I tak bardzo rozglądają się za jakimś nowym ojczulkiem narodu, że do głowy im nie przychodzi, że sami powinni powalczyć o pozycję. Nie dociera do nich, że do polityki warto iść, jeśli ma się program. Taki, który bierze się ze spójnego świata wartości. Zamiast tego mamy bezbarwnych i bezideowych kandydatów do karier. Takich, którzy kierując się egoistycznym pędem, mogliby być wszędzie. Byle tylko matka partia wykarmiła. Czyli ustawiła wystarczająco wysoko. Jeśli więc nie można i nie warto liczyć na klasę polityczną, sami musimy się brać do odkłamywania bredni głoszonych przez prawicę przy bierności środowisk okołolewicowych. Rok temu w trakcie konferencji „Przełom Października ‘56” jej uczestnicy apelowali, by utrwalić

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Przebłyski

Po drodze z masonami

Ciekawie jest zobaczyć, jak nas widzą inni. Dr Mirosława Dołęgowska-Wysocka, redaktor naczelna „Wolnomularza Polskiego”, porządkując redakcyjne archiwa, znalazła i przypomniała nasze teksty o masonerii. O polskich masonach pisaliśmy w 2000 r. i później. Dowodząc, że co prawda masoni nie rządzą światem, ale masoneria jeszcze nie zginęła.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne

Ankieta dla Przyjaciół PRZEGLĄDU

Drogie Czytelniczki, Drodzy Czytelnicy, serdecznie prosimy Was o udział w dobrowolnej i w pełni anonimowej ankiecie. Jej wyniki zostaną wykorzystane w pracach nad zmianami w PRZEGLĄDZIE, a więc pozwolą lepiej dopasować tygodnik do Waszych potrzeb i preferencji. Wypełnij ankietę Wypełnienie ankiety,

Aktualne Przebłyski

Lem ocenzurowany

Czego nie wiesz o Lemie? Takie pytanie postawił w „Gazecie Wyborczej” Wojciech Orliński, autor biografii pisarza. Szkoda, że nie zapytał wcześniej. Skoro jednak pyta, to i my pytamy. Jak mu się udało nie zauważyć komentarzy Lema drukowanych na trzeciej stronie PRZEGLĄDU? Komentarzy, które ukazywały się od 25 lutego 2002 r. do 19 lutego 2006 r. Prawie do samej śmierci pisarza, bo Stanisław Lem odszedł 27 marca 2006 r. Szmat czasu. I kapitalna lektura! Biografa pisarza powinno chyba zainteresować, dlaczego z wielu tytułów Lem wybrał właśnie PRZEGLĄD. My wiemy!

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Przebłyski

Szymańska jak Sadurska

Zarabiająca krocie w PZU, jakieś 40 razy więcej niż my, pani Małgorzata Sadurska, osierocając kancelarię pana Dudy, zostawiła w biurze bałagan, worek problemów i stare buty. Nowa szefowa kancelarii pani Halina Szymańska zamiast to wszystko wyrzucić do śmieci, weszła w te stare buty i robi dokładnie to, co poprzedniczka. Przykład? Blokuje pracownikom kancelarii dostęp do stron internetowych paru gazet, w tym PRZEGLĄDU. Sadurska blokowała, bo nie rozumiała, co piszemy. A Szymańska blokuje, bo co? Obie nie rozumieją, że żadnej łaski nam nie robią. Gdyby nie nasi czytelnicy i ich podatki, nie byłoby kancelarii, etacików, lanczyków i ośmiorniczek. Apelujemy więc do ludu z kancelarii pana Dudy. Nie lękajcie się słowa pisanego. Albo szukajcie przyzwoitszej pracy, bo za złe uczynki będziecie osądzeni.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.