Archiwum
Kod Mistrzów z Andrzejem Grabowskim
Absolwent PWST w Krakowie, aktor filmowy, teatralny, kabaretowy i telewizyjny, stand-uper oraz wokalista. Jeden z najbardziej rozpoznawalnych artystów, który swoją doskonałą grą aktorską za każdym razem udowadnia, że w pełni zasługuje na miano Mistrza. Andrzej Grabowski będzie kolejnym gościem
Rychu termometr
Cwanemu Rychowi Czarneckiemu urwały się profity nie tylko po wyrzuceniu go z funkcji wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Bezlitośni siepacze z PE chcą go też wygonić z DEG, organu zajmującego się wspieraniem krajów spoza Unii. Rychu już został wykluczony z delegacji oceniającej wybory w Chorwacji. Europosłów wkurzyła szczególna zaradność Rycha, który wbrew zakazowi PE pojechał z samozwańczą misją do Azerbejdżanu. Pojechał i pochwalił wybory prezydenckie jako cacy-cacy. Nie tylko te. Bo Rychu Czarnecki to stara recydywa. Takie numery wykręcał już w Uzbekistanie i Armenii.
Od Uia do dyktatora
Każdy gangster kalafiorowy zaczyna od podporządkowania sobie wymiaru sprawiedliwości Andrzej Grabowski W „Karierze Artura Ui” Bertolta Brechta w krakowskim Teatrze im. Juliusza Słowackiego gra pan aktora, który bardzo skutecznie uczy małego „kalafiorowego gangstera”, jak przejąć wymiar sprawiedliwości, media, kulturę i wygrać wybory. Musi pan otrzymywać wiele propozycji od naszych polityków, zarówno z partii rządzącej, jak i z opozycji. – Nikt się nie zgłosił do mnie na korepetycje. W kraju mamy dużo specjalistów, którzy tego uczą.
Świt po ataku
Śmierć jest w Syrii na każdym kroku. Dzisiaj to sąsiad, a jutro może mama albo ja Tysiące ludzi mieszka pod ziemią – w piwnicach, tunelach czy prowizorycznych okopach. Głównie z obawy przed kolejnymi nalotami, ale też z powodu braku innego, bezpiecznego miejsca w okolicy. – Po ostatnich atakach rządowych sił zbrojnych nasze miasto zostało zrównane z ziemią, ale tylko ci, którzy musieli, wyjechali do obozów. Reszta żyje na gruzach – mówi 22-letni Amin Haszim, student inżynierii, mieszkaniec syryjskiej Dumy. Amin
Tako rzecze Duda
Bojkotowana nawet przez własną partię głowa państwa udała się na Galę Olimpijską. Ze specjalną przemową do sportowców. Specjalną, bo Duda uznał, że nasi olimpijczycy są za mało kumaci, by pojąć jego patriotyczne uniesienia. Przemówił więc do nich tak: „Dziękuję, że mogłem dotknąć olimpijskiego medalu! Proszę państwa, to jest wielka sprawa, że mogłem dotknąć go dosłownie dzisiaj i że mogłem go dotknąć dlatego, że został zdobyty, tak samo jak wszystkie pozostałe”. Od tej strony Dudy nie znaliśmy. Choć przyjemność z dotykania też mamy. Tylko że nie chodzi o medale.
Remember Moniuszko
Od kilku dni widać plamy na Słońcu, więc różnie może być w tym roku. I nie wiadomo, czy kury będą źle się niosły, czy Kaczyński dostanie pokojowego Nobla i odda kasę na płot dookoła Polski w granicach uzgodnionych z Victatorem Wielkich Węgier i posłem Mularczykiem. Pierwszym sygnałem, że coś jest nie tak, była wdzięczna radość, z jaką polski dwór powitał zgodę ojca chrzestnego na zbiorową pielgrzymkę hofratów i całego fraucymeru do Caritasu z pieniędzmi na zbytki już pochowanymi w pończochach. Z nowym cyklem
Listy od czytelników nr 17-18/2018
Broniliśmy Róży Luksemburg W liście opublikowanym w PRZEGLĄDZIE nr 16 prof. Ryszard Turski ubolewa, że nie słyszał o najcichszym nawet proteście społecznym z powodu likwidacji w Zamościu tablicy upamiętniającej urodzoną tu Różę Luksemburg. Chciałbym poinformować, że taki protest miał miejsce i został wyrażony przez Radę Miejską SLD w Zamościu w dniu demontażu tablicy. Protest został skierowany zarówno do przewodniczącego Rady Miasta, jak i do prezydenta Zamościa. W tej sprawie wystąpiłem również na sesji Rady Miasta. Protestowałem wtedy także przeciwko zamierzonej
Czyje jest teraz MSZ?
Dzwony biją w PiS, bo z jednej strony z MSZ wyleciał wiceminister Jan Dziedziczak (o czym pisaliśmy tydzień temu), a z drugiej oficjalnym doradcą prezydenta RP został Bogusław Winid. Dla twardych pisowców Dziedziczak był jakimś punktem oparcia, uważali go za głównego kadrowego w MSZ (jego, a nie Waszczykowskiego), przedstawiciela tej grupy, która domagała się przeprowadzenia szybszych zmian personalnych. Waszczykowski te zapędy hamował, tłumaczył, że na 100 ambasadorów i tak odwołał już 65. I że nie mógł odwołać wszystkich przed szczytem NATO, bo wróciliby do Warszawy i w mediach
Polityka poniżania lewicy
Polityka historyczna obecnej ekipy rządzącej budowana jest na kłamstwach dotyczących PZPR i ubliżaniu jej członkom W przemówieniach okolicznościowych i z uroczystych okazji rządzący nawołują do narodowej zgody (premier) czy wspólnego budowania naszego polskiego domu „na fundamencie prawdy i wzajemnego szacunku” (prezydent). Rzeczywiste ich decyzje i cała polityczna działalność są jednak zaprzeczeniem tej retoryki. Budują oni na kłamstwach polityki historycznej, na mitach o „obaleniu komuny”, na ubliżaniu ludziom z Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i narracyjnym bezczeszczeniu historii PRL.