Tag "Pszczew"

Powrót na stronę główną
Obserwacje

Silna nad Chłopem

Obrazki z polskiej drogi Jakieś 40 km na wschód za największym polskim przydrożnym Chrystusem wjeżdżamy do Silnej nad Chłopem. Brzmi jak obietnica, zaklęcie, kreacja jakaś, ale nie, to połączenie nazw geograficznych: miejscowości i jeziora w Lubuskiem. Nazwa tego jeziora rynnowego pochodzi ponoć od kształtu, który można skojarzyć z siusiającym chłopcem – taki nasz Manneken pis w innej skali. Kraina na styku Wielkopolski i Lubuskiego kradnie serce, po drodze jest np. Pszczew ze swoim jeziorem, inne miasteczka z porządnymi obiektami użyteczności publicznej, często z jeziorami obok i wielkimi drewnianymi rzeźbami. Ma się odczucie jakiegoś porządku architektonicznego i przyrodniczego, czystość mijanych miejsc uspokaja i zaciekawia. Przejeżdżam przez Pszczew z Domem Szewca i muralem kobiecym, obok półwyspu Katarzyna, winnicy Folwark Pszczew w dawnym pałacu biskupów poznańskich i jedynej stacji benzynowej w okolicy – między domami na skrzyżowaniu dwa leciwe dystrybutory i doskonała obsługa; tu także co chwila jakaś rzeźba nadludzkich rozmiarów. Przez wiele lat odbywały się tutaj Plenery Dużej Rzeźby w Drewnie. I taką kolorową figurę żołnierza z malowanymi ustami, stojącego pomiędzy biało-czerwonymi słupkami, dojrzałam w drodze do Silnej. Trafiłam na najdalej na zachód wysunięty fragment dawnej granicy polsko-niemieckiej pomiędzy Silną a Pszczewem (Betsche). Zgodnie z traktatem

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.