45/2005

Powrót na stronę główną
This category can only be viewed by members.
Kultura

Wałęsa w teatrze

Sztukę o Lechu Wałęsie w gdańskim Teatrze Wybrzeże jeszcze przed premierą okrzyknięto wydarzeniem sezonu Kiedy 10 sierpnia 2002 r. Lech Wałęsa zgolił swoje legendarne wąsy, cała Polska otworzyła szeroko oczy ze zdumienia. „Bez wąsów… czy to jestem ja, czy nie ja, to trudno powiedzieć”, skomentował wówczas to wydarzenie były prezydent, a Kamil Durczok w wieczornych „Wiadomościach” stwierdził, że „z wąsami, czy bez, po tym, jak mówi, pana prezydenta Wałęsę zawsze poznamy”. Zrozumienie Wałęsy często sprawiało kłopoty i nie raz było powodem wielkiego narodowego zażenowania. Nagle człowiek-symbol, najbardziej rozpoznawalny Polak na świecie, laureat pokojowej Nagrody Nobla, zaczął drażnić i denerwować rodaków. Dziś budzi sprzeczne emocje tak samo, jak współtworzona przez niego „Solidarność”. Dzieje Wałęsy i „Solidarności” stały się pretekstem do opowiedzenia najnowszej historii z perspektywy twórców młodego pokolenia: dramaturga Pawła Demirskiego (26 lat) i reżysera Michała Zadary (29 lat). Takiego mamy prezydenta, na jakiego sobie zasłużyliśmy Obaj znają PRL tylko z książek, a upadły mit narodowego zrywu jest dla nich pretekstem do opowiedzenia o obecnej rzeczywistości. „Wałęsa. Historia wesoła, a ogromnie przez to smutna” rozpoczyna się od wydarzeń Sierpnia ’80, a kończy tuż przed Okrągłym Stołem. „Wałęsa…”, jeszcze długo przed premierą, został

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Concorde II – japońska strzała

Inżynierowie spod Fudżijamy budują ponaddźwiękowy samolot pasażerski i aparat do zdalnego sterowania człowiekiem Japończycy mają opinię pracusiów, którzy jednak przeważnie tylko kopiują i ulepszają wynalazki innych. Ale ostatnio naukowcy i inżynierowie Nipponu realizują śmiałe, niemal futurystyczne projekty. Japońska Agencja Lotnicza i Kosmiczna Jaxa zamierza skonstruować ponaddźwiękowy samolot pasażerski, następcę słynnego concorde’a. Maszyna w kształcie strzały ma być gotowa w 2015 r., zaś w pięć lat później, jeśli wszystkie testy przebiegną pomyślnie, wejdzie do użytku komercyjnego. Nowy samolot, nazwany Nexts-1, rozwinie podwójną szybkość dźwięku. Dzięki temu podróż z Tokio do Los Angeles zostanie skrócona z ośmiu do czterech godzin. Jak zapewnia Jaxa na swej stronie internetowej: „Samolot ponaddźwiękowy następnej generacji zabierze trzy razy więcej pasażerów, niż concorde (czyli 300), będzie miał dwa razy większy zasięg i nie stworzy więcej hałasu niż obecne jumbo jety”. Agencja zainwestowała w te ambitne plany już 360 mln dol. 10 października próbny lot odbył się pomyślnie, ale w przestworza na australijskim poligonie rakietowym Woomera wzbił się tylko 11,5-metrowy model samolotu, który ma mieć 104 metry długości. Jak pisze niemiecki tygodnik „Der Spiegel”, test miał posłużyć

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Pytanie Tygodnia

Czy pijanym kierowcom należy zatrzymywać samochody na poczet przyszłej kary?

PRO Janusz Kordulski, prokurator w Prokuraturze Apelacyjnej w Białymstoku Taka praktyka była już stosowana np. w Siemiatyczach i Bielsku Podlaskim. Szef prokuratury apelacyjnej wydał więc zalecenie podległym prokuratorom, aby w przyszłości korzystali z istniejącego w prawie przepisu i zatrzymywali tymczasowo pojazd takiego kierowcy jako zabezpieczenie majątkowe na poczet przyszłej grzywny lub innej kary o charakterze materialnym. Podejrzany może odzyskać samochód po wpłaceniu odpowiedniej kaucji. KONTRA Jerzy Iwaszkiewicz, publicysta motoryzacyjny Nie. To jest pomysł całkowicie bez sensu. Jeśli będziemy szli dalej tym tropem, niedługo przestaniemy chronić jakąkolwiek własność prywatną i przywiązywać do niej znaczenie. Zgodnie z takim myśleniem z każdego powodu, ważnego czy błahego, będzie można podejrzanemu człowiekowi odebrać praktycznie wszystko, co posiada. Może nawet spodnie, buty i kobietę. Trzeba w inny, bardziej cywilizowany sposób walczyć z nietrzeźwymi kierowcami.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Niekochane in vitro

W Polsce z jednej strony zachęca się do rodzenia dzieci, z drugiej – ignoruje problem bezpłodności Marta zgodziła się na rozmowę pod kilkoma warunkami. Żadnych zdjęć i nazwisk. Miejsce spotkania poda ona, i to w ostatniej chwili. Nie zdradzi niczego, co mogłoby naprowadzić innych na jej trop. Ktoś spyta, czy ta kobieta jest morderczynią, terrorystką albo chociaż złodziejką. Nic z tych rzeczy. Jest szczęśliwą żoną i matką, nieźle zarabia. A na sumieniu ma to, że 10 lat temu jej syn urodził się dzięki zapłodnieniu in vitro. – Gdybym przyznała się do tego głośno tu, w Siedlcach, mój Kacper nie miałby życia. Dzieci wytykałyby go palcami jak dziwoląga i pewnie niemała byłaby w tym zasługa ich rodziców – mówi. Marta jest koło czterdziestki. Mocno umalowana, długie włosy ufarbowane w pasemka. Jest bardzo bezpośrednia. Wydawałoby się, że to ktoś, który nie dba o zdanie innych. A jednak! Syn Marty, podobnie jak ponad 10 tys. dzieci w całej Polsce, przyszedł na świat, bo spełnionych zostało kilka warunków. Po pierwsze, rodzice bardzo pragnęli mieć dziecko, po drugie, trafili do kliniki leczenia niepłodności w Białymstoku, a po trzecie – stać ich było na to. Bo choć prawicowi politycy ciągle zachwalają nam uroki polityki prorodzinnej,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Marzenia następcy Moskala

Frank Spula, nowy lider Kongresu Polonii Amerykańskiej, chce, by tamtejsi Polacy odgrywali większą rolę w polityce USA Korespondencja z Waszyngtonu Po siedmiu miesiącach interregnum Kongres Polonii Amerykańskiej dokonał wyboru nowego prezesa. Został nim 54-letni Frank Spula. Będzie czwartym prezesem w historii KPA. Pierwszy, Karol Rozmarek, rządził organizacją 33 lata. Alojzy Mazewski 21 lat. Edward Moskal przez 17 lat. Zważywszy, że dwóch ostatnich poprzedników Spuli ze stanowiska zwolniła dopiero śmierć, a on sam jest człowiekiem młodym, możemy mieć do czynienia znów z bardzo długą, historyczną wręcz kadencją. Czyje buty? Jak w przypadku każdej sukcesji w Ameryce pada pytanie, czyje buty będzie nosił jej wykonawca. Na którym z poprzedników wzorował? Ponieważ lista nie jest długa, przypomnijmy. Legendarnym założycielem KPA był Karol Rozmarek, absolwent Harvardu, wzięty prawnik. O jego względy zabiegał podczas wyborów w 1944 r. sam Franklin Delano Roosevelt. Rozmarek był orędownikiem idei powołania Radia Wolna Europa, doprowadził do śledztwa w Kongresie USA w sprawie zbrodni katyńskiej. Eisenhower konsultował z nim sytuację na Węgrzech i w Polsce podczas wydarzeń w 1956 r. Nawiązał przyjacielskie kontakty KPA z Kennedym i jego następcą – Johnsonem, których kulminacją

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Ekologia

Unia funduje

155 mln euro możemy wykorzystać na ochronę środowiska z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego Wbrew obawom nie zmarnowaliśmy szansy i w pełni wykorzystaliśmy pieniądze na ochronę środowiska, jakie otrzymaliśmy z unijnych funduszy. Polska do tej pory korzystała głównie z funduszu ISPA (otwarty dla państw kandydujących). Jego celem było wyrównanie różnicy w poziomach infrastruktury ochrony środowiska w państwach kandydujących i krajach UE. Po wejściu do Wspólnoty zobowiązania wynikające z ISPA przejął Fundusz Spójności (obsługujący kraje członkowskie). – Staramy się wykorzystać w maksymalnym stopniu możliwości, jakie dają fundusze unijne. Ale mam wrażenie, że nie do końca zrozumiałe jest pojęcie środki wykorzystane. Wiele osób sądzi, że jeśli środki zostały przyznane, to znaczy, że zostaną one wykorzystane w kilka miesięcy. Tymczasem proces inwestycyjny jest bardzo długi – wyjaśnia dyrektor Grażyna Niesyto z Departamentu Integracji Europejskiej Ministerstwa Środowiska. – Z 2 mld euro przyznanych nam w latach 2000-2003 wykorzystaliśmy całą sumę. Te środki będą zakontraktowane i nie ma zagrożeń, że przepadną. Spośród 45 projektów zaakceptowanych w latach 2000-2003 najwięcej, bo 37, dotyczyło inwestycji z zakresu gospodarki wodno-ściekowej, sześć – gospodarki odpadami, dwa były projektami tzw. pomocy technicznej. Zatwierdzone projekty miały różną wartość.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Wywiady

Nie zabijam, daję szansę na życie

18 lat kończy pierwsze dziecko urodzone w Polsce za pomocą metody in vitro Prof. Marian Szamatowicz jest pionierem zastosowania w Polsce technik rozrodu wspomaganego medycznie do leczenia niepłodności. Wraz z zespołem doprowadził w 1987 r. do urodzenia dziecka dzięki metodzie pozaustrojowego zapłodnienia, czyli in vitro. Przez ponad 20 lat był kierownikiem Kliniki Ginekologii Akademii Medycznej w Białymstoku (od 1 października jest na emeryturze). Ukończył Wydział Lekarski w Warszawie w 1960 r. Pracę rozpoczął w 1961 r. w Wojewódzkim Szpitalu Położniczo-Ginekologicznym w Białymstoku, a od 1963 r. do dziś wykłada w Akademii Medycznej w Białymstoku. – 18 lat kończy pierwsze dziecko urodzone w Polsce za pomocą metody in vitro. Przyszło na świat w dużej mierze dzięki panu, bo to pan kierował wtedy zespołem prowadzącym badania. Czy dostał pan zaproszenie na urodziny? – Znam tę osobę, wiem w przybliżeniu, gdzie teraz mieszka. Ale z uwagi na to, że rodzice nie chcą ujawniać sposobu jej poczęcia, nie kontaktuję się z nią. Takie podejście, choć występuje na całym świecie, w Polsce ma szczególny wydźwięk. A wszystko przez niechęć i negatywne podejście Kościoła katolickiego do tematu in vitro. – Krytycy wspomaganego rozrodu mówią, że uzurpuje pan sobie prawo do bycia Bogiem. Jak pan reaguje na takie uwagi? – Ci ludzie plotą bzdury. Do niczego

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Skazani na sojusz?

W relacjach między SLD a „borówkami” nastąpiło ocieplenie. Co z niego wyniknie Epoka lodowcowa minęła. Przyszła delikatna odwilż – tak Marek Borowski, lider Socjaldemokracji Polskiej, ocenia stosunki z Sojuszem Lewicy Demokratycznej. Wtóruje mu Wojciech Olejniczak, przewodniczący SLD: – Minął czas kiedy patrzyliśmy na siebie wilkiem. Jesteśmy ulepieni z tej samej gliny, ważne są dla nas te same ideały. Sztuczne bariery i personalne animozje trzeba odłożyć na bok – podkreśla szef Sojuszu. Wszystko wskazuje na to, że w stosunkach głównych sił na lewicy nastąpił zwrot. Za wcześnie jednak by mówić o zasadniczym przełomie. Rany są zbyt świeże, a najlepszym lekarstwem jest czas. Pierwszy krok został jednak zrobiony. Pora na następne. Bo prawica, która – jak wszystko na to wskazuje – będzie w najbliższym czasie rozdawała karty na polskiej scenie politycznej, musi mieć silną lewicową alternatywę. Kilka dni po wyborach doszło do spotkania Olejniczaka z Borowskim. I choć lider SdPl podkreśla, że nie było to ukryte spotkanie w piwnicy (do mediów poszedł komunikat), nie chce zdradzić jego szczegółów. – Rozmawialiśmy prywatnie. Materia jest delikatna i trzeba się poruszać ostrożnie – ucina. – Nie możemy z tym nagłym ociepleniem przesadzić, bo w innym razie lodowiec roztopi się

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

SPD znów zmienia władzę

W Niemczech wielkie partie polityczne stanęły w obliczu kryzysu Politycy długo będą pamiętać ten „krwawy poniedziałek” w Berlinie. Montowana z trudem wielka koalicja SPD i chadeków nagle stanęła pod znakiem zapytania, komentatorzy zaś zaczęli pisać o kryzysie państwa. „Obywatele oczekują od polityków utworzenia stabilnego rządu. A co widzą? Taniec bezgłowych”, napisał popularny dziennik „Bild”. Pojawił się scenariusz kolejnych wyborów, a przecież Niemcy 18 września wybierali nowy Bundestag. Burza rozpętała się w Halloween, święto duchów. Skłoniło to dziennikarzy publicznej telewizji ZDF do stwierdzenia, że szefową CDU Angelę Merkel, która 22 listopada ma zostać wybrana na kanclerza (czy też kanclerkę) republiki otaczają polityczne widma. Rozmowy w sprawie utworzenia wielkiej koalicji prowadzą bowiem ustępujący kanclerz Gerhard Schröder, lider CSU, Edmund Stoiber, który myśli tylko o tym, jak uciec z areny polityki federalnej do Bawarii, oraz przewodniczący SPD, Franz Müntefering, właśnie obalony w wyniku przypadkowego puczu partyjnego. Sympatyzujący z lewicą magazyn „Der Spiegel” napisał, że ta rewolta, prowadzi socjaldemokratów w kierunku politycznej nirwany. Zdaniem tygodnika, SPD, partia o 142-letniej historii, znalazła się w najpoważniejszym kryzysie od czasu zakończenia wojny. W połowie listopada ma się odbyć w Karlsruhe zjazd SPD, który wybierze

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Ekologia

EKOINFORMACJE

Posprzątali świat Około 1 mln osób wzięło udział w tegorocznej akcji „Sprzątanie świata – Polska 2005” – podała we wstępnym raporcie Fundacja Nasza Ziemia. Efekty kampanii to 2 tys. ton zebranych odpadów i 3,2 tys. zlikwidowanych nielegalnych wysypisk. Odbyło się około 7,6 tys. różnego rodzaju imprez – happeningów, konkursów, wycieczek, przedstawień teatralnych i festiwali. Tegoroczne sprzątanie odbywało się pod hasłem „Wszystkie kolory recyklingu”. Jak zbić kasę na ekologii Na ekologii można świetnie zarobić. Udowadnia to Szwecja, która jest jednym z czołowych eksporterów technologii i urządzeń stosowanych w ochronie środowiska. Roczne dochody z eksportu myśli i techniki dla potrzeb ochrony wód, powietrza, oczyszczalni ścieków i odnawialnych źródeł energii stanowią równowartość 10,8 mld zł. Zoo w parku Park zwierzęcy – rodzaj zoo, w którym można oglądać zwierzęta w ich naturalnym środowisku, powstanie w okolicy Kampinoskiego Parku Narodowego. Na kilkudziesięciu hektarach mają być hodowane dzikie zwierzęta, takie jak sarny czy jelenie. Zwiedzający będą mogli oglądać je z wież widokowych lub wyznaczonych ścieżek. Niestety, nie wiadomo jeszcze, kiedy ten pomysł zostanie zrealizowany. Słonie pamiętają o zmarłych Słonie mogą oddawać hołd swoim

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.