16/2013

Powrót na stronę główną
This category can only be viewed by members.
Wywiady

Walcem Balcerowicza po głowach- rozmowa z prof. Kazimierzem Frieskem

Społeczeństwo polskie się polaryzuje, nie tylko materialnie. Wraca podział na my i oni Czy dziedziczenie biedy w III RP zmniejszyło się, czy też rozwarstwienie społeczne powoduje jej wzrost? – Jeżeli społeczeństwo o znacznie bardziej otwartej strukturze społecznej niż polskie – myślę o Amerykanach – rejestrowało i rejestruje mechanizm dziedziczenia biedy, nie bardzo widzę powody, dla których nie miałby on występować w Polsce. Socjolodzy zajmujący się badaniami nad strukturą społeczną powiadają bardzo wyraźnie, że więcej niż połowa dzieci dziedziczy położenie społeczne rodziców, mniej więcej 25-30% udaje się przeskoczyć do grupy usytuowanej wyżej w hierarchii społecznej, a reszta spada. Dziedziczenie pozycji społecznej jest zatem zjawiskiem uniwersalnym. Pewnie, że w wyniku gwałtownych zmian społecznych to wygląda trochę inaczej. Jak to było chociażby w Polsce powojennej.,, – Zresztą różnie się te zmiany ocenia, dobrze i źle zarazem. Dziedziczenie biedy jest zjawiskiem, z którym musimy się liczyć. Współczesne społeczeństwa robią wiele, żeby mechanizm dziedziczenia jakoś zakłócić. Stosowane są różne systemy wparcia ubogich. Czy działają one dobrze, czy źle, to już zupełnie inna opowieść, ale nikt nie może powiedzieć, że dziedziczenie biedy jest mało ważnym zjawiskiem i można je lekceważyć. Niedawno w „Polityce” ukazał się bardzo interesujący artykuł

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Wywiady

Miasto przyszłości czy koszmar miejski? – rozmowa z prof. Bohdanem Jałowieckim

Przestaliśmy wierzyć w fantastyczne wizje, np. miast budowanych na dnie mórz albo w kosmosie, bo to przynajmniej na razie zwykłe mrzonki Czy urbaniści wizjonerzy wiedzą już, jak będą wyglądały miasta w roku 2050? – Nie ma jednego globalnego projektu – z kilku powodów. Po pierwsze, miasta są bardzo zróżnicowane. Są na różnych kontynentach, w odmiennych systemach politycznych, zbudowane w krajach bardziej lub mniej zamożnych. Chociaż mają cechy wspólne – tu skupiają się wszystkie siły polityczne, tu ulokowane są siedziby władz centralnych lub lokalnych. W miastach działają ważne instytucje kultury i mediów, czyli tutaj jak w zwierciadle odbijają się wszystkie procesy i niepokoje właściwe dla tej części świata. Niepokoje w miastach są zwykle silniejsze niż w tzw. interiorze, bo w miastach jest więcej do stracenia. Po drugie, przestaliśmy wierzyć w rozmaite fantastyczne wizje – np. że miasta będą budowane na dnie mórz albo gdzieś w kosmosie, bo to przynajmniej na razie zwykłe mrzonki i czyste szaleństwo. Wreszcie perspektywa roku 2050 nie jest wcale tak odległa, a rozwój miast wykazuje pewną inercję. Przecież nawet w tych najnowocześniejszych ośrodkach są fragmenty powstałe dawno temu, np. w średniowieczu. Czy jednak na przyszłość miast patrzy pan profesor z nadzieją? A może jest pan raczej pesymistą? – W krótkiej perspektywie jestem pesymistą,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Polisa lekka jak piórko

POL-MOT Auto oferuje darmową usługę SMART 11, czyli ubezpieczenie na raty, bez prowizji i procentów Gdy kupujemy samochód w salonach spółki POL-MOT Auto, składkę ubezpieczenia komunikacyjnego możemy płacić w miesięcznych ratach. Dzięki temu koszt polisy okazuje się dla naszych portfeli znacznie mniejszy, niż gdybyśmy opłacali ją jednorazowo za cały rok. Niezależnie od tego, czy w POL-MOT Auto kupimy samochód nowy czy używany, ubezpieczenie nie będzie dla nas ciężarem finansowym. Wystarczy, jeśli przy kupnie auta skorzystamy z bezpłatnej usługi SMART 11. Doradca w salonie POL-MOT Auto szczegółowo poinformuje nas o zaletach tego rozwiązania. A jest ich wiele, bo SMART 11 to wygodny, prosty i przede wszystkim nic nas niekosztujący sposób rozłożenia w czasie płatności za ubezpieczenie. Mądry klient przy kupnie Krótko o SMART 11. Jego ogromną zaletą jest, że sprzedawca samochodu – czyli POL-MOT Auto – płaci za nas z góry roczną składkę w chwili nabycia pojazdu. Oznacza to, że przed wyjazdem z salonu będziemy mieli opłacone w całości polisy OC, Autocasco i ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków. Potwierdzenie płatności otrzymamy od razu mejlem. Natomiast kwotę ubezpieczenia zaczniemy spłacać po miesiącu. Co więcej, będzie ona rozłożona nawet

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Smarkacze w Sądzie Najwyższym

Europoseł Ryszard Legutko przegrał z licealistami z Wrocławia w I i II instancji. Zamiast powiedzieć „przepraszam”, sądzi się dalej Dwoje wrocławskich licealistów, Zuzanna Niemier i Tomasz Chabinka, którzy w grudniu 2009 r. zwrócili się do dyrektora szkoły z prośbą o usunięcie symboli religijnych z ich klas i za to zostali przez europosła Ryszarda Legutkę nazwani „rozpuszczonymi smarkaczami”, zdążyło zdać maturę, teraz studiują, pracują. Zapomnieli już dawno o szkole, ale nie o prof. Legutce, byłym ministrze edukacji za rządów Jarosława Kaczyńskiego, następnie pośle do Parlamentu Europejskiego. Procesują się z nim już trzy i pół roku. Chcą tylko kilku słów przeprosin i wpłacenia 5 tys. zł na cele społeczne. Obydwu stronom pomagają najlepsi krakowscy adwokaci, byłych licealistów w sądach reprezentuje dr Anna-Maria Niżankowska-Horodecka, europosła zaś  broni dr Andrzej Kubas. Sądowe zmagania obydwu stron obserwują specjaliści z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, gdyż sprawa ta została objęta Programem Spraw Precedensowych. Na początku nikt nie wierzył, że dwoje wrocławskich uczniów, nikomu wcześniej nieznanych, ma jakiekolwiek szanse w starciu ze znanym politykiem Prawa i Sprawiedliwości, profesorem filozofii na Uniwersytecie Jagiellońskim, tłumaczem i komentatorem dzieł Platona, senatorem i wicemarszałkiem Senatu, ministrem edukacji narodowej, sekretarzem stanu w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego i wreszcie posłem do Parlamentu

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Układ zamknięty trwa

W praktyce nieusuwalni urzędnicy czy chronieni immunitetami prokuratorzy nie muszą się obawiać konsekwencji swoich poczynań Jeśli ktoś myśli, że efektowne poranne akcje antyterrorystów i policji przeciw ludziom, którzy nie popełnili przestępstw, skończyły się w 2007 r. wraz z odejściem ministra Zbigniewa Ziobry, to się myli. Na posesję rodziny Dziewitów, prowadzących pod Mielcem firmę transportową, młyn i piekarnię, brygada antyterrorystyczna weszła w 2011 r., w niedzielę, bladym świtem. Groźni ludzie w czerni na mocy decyzji prokuratorskiej, podtrzymanej przez sąd, zatrzymali samochody wykorzystywane w przedsiębiorstwie Dziewitów. Przedsiębiorcy mieli w leasingu kilkanaście ciężarówek i aut dostawczych. Nie da się ukryć, że nie płacili terminowo rat za niektóre pojazdy. Próbowali negocjować z firmami, z którymi zawarli umowy leasingowe. Skutek był taki, że leasingodawcy wypowiedzieli wszystkie umowy i zawiadomili prokuraturę, iż Dziewitowie przywłaszczyli sobie samochody. Prokuratura rejonowa wszczęła śledztwo, antyterroryści zajęli auta, a firmy Dziewitów zostały pozbawione środków transportu, co miało oczywisty wpływ na ich działalność gospodarczą. Po roku sprawę umorzono, prokuratura okręgowa uznała, że nie ma tu żadnego zagarnięcia mienia, ale przedsiębiorcy znaleźli się na krawędzi bankructwa. Zdaniem Janusza Kaczmarka, byłego prokuratora krajowego, który przyglądał się sprawie, prokuratura dała się wykorzystać. Chodziło bowiem prawdopodobnie o próbę zorganizowanego przejęcia

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.