38/2013

Powrót na stronę główną
This category can only be viewed by members.
Przebłyski

Kaz, oszczędź Platformę

Z PO jest teraz jak z pochyłym drzewem. Nawet kozy na nią skaczą. Ba, kozy. Na PO planuje skoczyć nawet Kaz Marcinkiewicz. Były mąż, były nauczyciel, były polityk ZChN i PiS i aktualny mąż Izabel. Przez osiem miesięcy, na nieszczęście dla naszego kraju, był w Polsce premierem. Ale pamiętamy go przede wszystkim jako wiceministra edukacji, gdy bardzo gorliwie walczył z wprowadzeniem edukacji seksualnej do szkół. I gdy mając 46 lat, ogłosił, że jest młodym człowiekiem. Krzyczał wtedy yes, yes, yes, gdy samolot rządowy szczęśliwie wylądował na Okęciu. Znamy te samoloty, więc rozumiemy też radość Kaza. Ale tego, dlaczego chce zrobić krzywdę PO, nie rozumiemy. O co chodzi? Kaz ogłosił, że „widzi brak myślenia o Polsce i ma nerwa”. Cokolwiek by to znaczyło. „Nie wiem – mówi Kaz – czy iść do PO, czy robić coś nowego?”. My wiemy. Kaz, oszczędź PO. Idź do domu.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Przebłyski

Danuta z Lechem (i bez Lecha)

Na festiwalu filmowym w Wenecji Lech Wałęsa stawił się tradycyjnie z Matką Boską w klapie i nietradycyjnie z żoną Danutą pod rękę. I tyle dobrego żona z tego miała, bo choć była w sukni od samej narzeczonej miliardera Kulczyka, czyli Joanny Przetakiewicz, to nie została zakwaterowana w najdroższym hotelu Excelsior w apartamencie męża. Mieszkała gdzie indziej, by pojawić się z Lechem na pokazie filmu „Wałęsa. Człowiek z nadziei” w Terrazza Mediterranea i na uroczystej kolacji z udziałem ministra kultury Włoch. Na kolacji zameldowali się także liczni Polacy. Od Agnieszki Odorowicz, Janusza Głowackiego po Waldemara Dąbrowskiego i Jacka Bromskiego. Nie licząc ekipy filmowej i tych, których nie udało się nam rozpoznać. O samym filmie trudno się czegoś dowiedzieć, bo ci, którzy go widzieli, wolą o nim nie mówić.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Wywiady

Neoliberalizm i inne oszustwa – rozmowa z prof. Kazimierzem Frieskem

Wśród rządzących elit panuje przekonanie, że państwo to przeżytek i trzeba je ograniczyć do minimum. Nieprawda – państwo jest nam nadal bardzo potrzebne Prof. Kazimierz Frieske – socjolog, dyrektor Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych, kierownik Zakładu Problemów Społecznych i Planowania Społecznego Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, wykładowca w Wyższej Szkole Handlui Prawa im. Ryszarda Łazarskiego. Człowiek z beznadziei Czy wybiera się pan na „Wałęsę. Człowieka z nadziei” Andrzeja Wajdy? – Pewnie tak. Ten „Człowiek z nadziei”, przyjęty owacją na stojąco w Wenecji, być może doda nadziei współczesnej polskiej klasie pracującej – prosty człowiek może stanąć na czele wielomilionowego ruchu, zmienić rzeczywistość społeczną, polityczną i każdą inną. – Myśli pan, że Polacy są tacy naiwni? Nie sądzę. Ale nie zamierzam się wypowiadać na temat Lecha Wałęsy. Nie o niego mi chodzi, lecz o nadzieję, że ruchy społeczne są możliwe. – Są możliwe, ale trzeba pamiętać, że po okresie euforii związanej z narodzinami dalszy ciąg historii ruchów społecznych jest zazwyczaj dużo mniej optymistyczny. Jeśli chcą być skuteczne, muszą dać się zassać przez system – posługiwać się dopuszczonymi przez system metodami i technikami. W gruncie rzeczy ruchy społeczne z biegiem czasu przekształcają się w jakieś lobby, grupy

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Reportaż

Matka Teresa i dziewięciu uratowanych

Kiedy Teresa Banach oddawała do przeszczepu organy jedynego syna, w tym jego twarz, była we wszystkich mediach. Dziś może zostać bez środków do życia i dachu nad głową Dawno już wypaliły się znicze na grobie Sławomira Banacha, młodego człowieka, którego twarz śląs­cy lekarze przeszczepili kamieniarzowi spod Oławy. Dziennikarze odebrali honoraria za materiały o pierwszej w Polsce tak skomplikowanej transplantacji i o matce dawcy. W małej wsi pod Kolnem została samotna wdowa, Teresa Banach. Prosta, dzielna kobieta, która oddając do transplantacji organy syna, uratowała życie i zdrowie dziewięciu osób. Wznosząc się ponad śmierć jedynego dziecka i życiowej podpory, pokazała wielu z nas, na czym polega człowieczeństwo. Tyle że tego gestu nie można przełożyć na załatwienie formalności rentowych czy uregulowanie spraw majątkowych. Nie da się go przeliczyć nawet na ileś metrów sześciennych drewna potrzebnego do ogrzania niewielkiego domku. Teresa Banach może zostać bez renty, a nawet bez domu, o który tak dbał jej syn. Tamten dzień Do wsi Cieciory z powiatowego Kolna dojechać niełatwo, choć to ledwie 23 km. Jedyny autobus odjeżdża o 15.40, i to tylko w dni nauki szkolnej. W soboty, niedziele, święta, ferie czy wakacje Cieciory są odcięte od świata. Dla tych, którzy mają samochody, to żaden problem. Dla

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.