27/2015

Powrót na stronę główną
This category can only be viewed by members.
Felietony Jan Widacki

Biała flaga

Lewica wciąż niezorganizowana, próby zjednoczenia czy w ogóle jakiegokolwiek ożywienia budzą po raz kolejny nadzieję, ale zostały podjęte stanowczo zbyt późno i idą dość niemrawo. Platforma Obywatelska nie tylko nie jest w stanie wygrać jesiennych wyborów, ale nawet nie wierzy w możliwość zwycięstwa. Czego wymagać od szeregowych członków tej partii, kiedy nawet nowo mianowani ministrowie w publicznych wypowiedziach mówili wprost, że przyszli tylko na cztery miesiące. Mogę zrozumieć, że patrzyli realistycznie i godzili się objąć swoje urzędy, licząc się z tym, że będzie to tylko do wyborów. Ale mówić o tym otwartym tekstem? Do potencjalnego elektoratu? Do członków własnej partii? Taka jawnie demonstrowana niewiara w zwycięstwo? Nastroje jawnie kapitulacyjne, a równocześnie wniosek o postawienie Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu. Kompletna schizofrenia! Mając na to pełne osiem lat, PO próbuje pociągnąć Ziobrę do odpowiedzialności konstytucyjnej za działania w latach 2005-2007 dopiero teraz, trzy miesiące przed końcem kadencji Sejmu, w sytuacji, gdy dołuje w sondażach, a PiS ma rekordowe poparcie. Oczywiście z postawienia Ziobry przed Trybunałem nic nie wyjdzie, poza jeszcze jedną kompromitacją Platformy. W powszechnym odbiorze będzie to kolejna, w dodatku nieudolna, próba zemsty. Gdy w 2007 r. PO wygrała wybory, gdy wszystkie draństwa IV RP były w świeżej pamięci, przy pełnej społecznej aprobacie można było PiS rozliczyć za dwa

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Ofiary kredytów

Samobójstwo, wyjazd z Polski, komornicza licytacja, walka o przetrwanie – historie frankowiczów W liście do żony napisał: „Przepraszam, Renata. Nie umiem już zrobić nic innego”. Był ochroniarzem. Zastrzelił się ze służbowej broni. Powodem był kredyt we frankach, którego już nie był w stanie spłacać. Nikt nie chciał z nami rozmawiać Wszyscy w rodzinie mówią, że Leszek był bardzo wrażliwy i uczuciowy. Miał rewelacyjny kontakt z córeczką. Uczył ją pływać, obiecywał, że będzie pomagał w odrabianiu lekcji, gdy pójdzie we wrześniu do szkoły. Kilka dni po samobójczej śmierci męża Renata znalazła w rzeczach dziewczynki drugi list: „Może jesteś duża, jak to czytasz. Nie wiem, co ci powiedzieć. Mogę tylko za Tobą tęsknić, za Tobą płakać”. Leszek i Renata poznali się w pracy. Pobrali się w 2007 r. Obydwoje pracowali i wynajmowali mieszkanie, ale chcieli mieć własny kąt. Zdecydowali się na kredyt. O pomoc zwrócili się do doradcy finansowego. Ten po zbadaniu zdolności kredytowej orzekł: jeśli kredyt, to tylko we frankach. Przekonał ich, że to najlepsza opcja. Latem 2008 r. Leszek i Renata wzięli 200 tys. zł kredytu. Frank kosztował wtedy nieco ponad 2 zł. Miesięczna rata wynosiła ok. 1 tys. zł. Wkrótce na świat przyszła Zosia. Miała bardzo słabą odporność,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Polemika

Spis treści nr 27/2015

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.