Wypędzona jak przestępca

Wypędzona jak przestępca

13-letnia Anrietta została z dnia na dzień deportowana z Polski. Do ukończenia szkoły zabrakło jej trzech miesięcy W Polsce pozostała rodzina, która jest chętna i wyraża zgodę na zaopiekowanie się mną, abym mogła ukończyć szkołę w języku, który znam, umiem, kocham. Polska jest dla mnie moją Ojczyzną, bo choć w niej się nie urodziłam, to tutaj mieszkałam i wychowywałam się”. Takimi słowami kończy swój list do prezydenta Lecha Kaczyńskiego 13-letnia Anrietta Karapetyan, która z dnia na dzień została deportowana wraz z matką do Armenii. Nie dano jej nawet szansy, by przystąpiła do sprawdzianu i ukończyła szkołę podstawową w Stalowej Woli, do której chodziła sześć lat. Anrietto, wracaj! Nie tylko mieszkająca w Stalowej Woli rodzina dziewczynki nie może się pogodzić z decyzją polskich władz, ale także koleżanki i koledzy Anrietty ze szkoły oraz ich rodzice. Dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 7, Małgorzata Hołysz, wysyła pisma do różnych instytucji, rzecznika praw dziecka, wojewody podkarpackiego, marszałka województwa, prezesa Urzędu do spraw Repatriantów i Uchodźców. Pani dyrektor cały czas prowadzi rozmowy, zaangażowała własną rodzinę, przyjaciół, znajomych, by dotrzeć do ludzi, od których zależy los dziewczynki. – Jeżeli wiem, że sprawa jest słuszna, a ta właśnie taka jest, to angażuję się w nią całą duszą i ciałem

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 17-18/2007, 2007

Kategorie: Reportaż