Dramat “Lorda Jima”

Dramat “Lorda Jima”

LIBERUM VETO Niedawno minęła – w Polsce zignorowana – 75. rocznica śmierci Josepha Conrada-Korzeniowskiego (1857-1924). Obecnie nadarza się kolejna okazja powrotu do Conrada, jako że właśnie ukazał się nowy przekład “Lorda Jima” dokonany przez Michała Kłobukowskiego, a wydany przez oficynę ZNAK w serii Znakomita kolekcja. Na tylnej okładce wyrażono nadzieję, że: “Dzięki temu współczesnemu tłumaczeniu dylematy moralne Jima (…) staną się bliskie młodemu czytelnikowi z XXI wieku”. Ha! “Lord Jim” w kanonicznym przekładzie Anieli Zagórskiej był kultową lekturą młodzieży pokolenia “Kolumbów”, które szukało u Conrada “kilku prostych prawd”, nie całkiem prosto wyłożonych. Zaciekawiona, w jakiej postaci poznają je nasze wnuki, nabyłam nowy przekład oraz angielski oryginał. Nawiasem mówiąc, zgrabna książeczka z serii Penguin Popular Classic kosztuje dziewięć złotych, a zawiera notkę informacyjną o autorze oraz jego własny komentarz do “Lorda Jima”, których to dopełnień brak w Znakomitej kolekcji. Tak wyposażona zabrałam się do czytania oraz wyrywkowej konfrontacji trzech wersji językowych “Lorda Jima”. Za dawnych, niedobrych czasów komuny przekłady nawet najwybitniejszych tłumaczy były sczytywane z oryginałem przez kompetentne osoby, które wychwytywały oczywiste błędy (te zdarzały się nawet Boyowi…), a także

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 19/2001, 2001

Kategorie: Opinie