Archiwum

Powrót na stronę główną
Aktualne Przebłyski

Kukliński w każdej zagrodzie

Poruszył nas apel Filipa Frąckowiaka, dyrektora izby pamięci Ryszarda Kuklińskiego. Taki IPN opływa w luksusy i ma niebotyczną kasę, a Frąckowiak ma tylko 20 plansz. I na tych planszach musiał pomieścić całe życie Kuklińskiego. Z oglądaczami wystawki też cieniutko. Przez 12 lat było ich mniej niż 100 tysi. A pewno połowa widziała plansze w kaplicy Rydzyka w Toruniu. Tej biedzie i zapominaniu o amerykańskim szpiegu trzeba powiedzieć stop. Nie może Frąckowiak dziadować po szkołach, by mu wzięły wystawkę. Nie pomagają nawet znaczące obniżki cen. Apelujemy do minister Zalewskiej. Kobieto, zrób tour po Polsce pod hasłem „Zalewska z Kuklińskim”. Premierze Morawiecki, daj na to etaty, samochody i porządny budynek! Może być nawet Pałac Kultury, zanim go zburzycie.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Wywiady

Oskarżam PiS

Jestem z własnej woli, z własnego lęku o Unię i o moich wnuków, i z własnych pieniędzy, aktywistą prounijnym Olgierd Łukaszewicz – prezes ZASP. Założyciel fundacji My Obywatele Unii Europejskiej im. Wojciecha B. Jastrzębowskiego. Prowadzi stronę dziekujeciunio.pl Założył pan fundację My Obywatele UE, jeździ pan po Polsce, walcząc z antyunijną propagandą. I jak to wychodzi? – Jak? Właśnie odebrałem telefon, że odmówiono sali na spotkanie ze mną. Zaprosił mnie lokalny działacz, prezydent miasta był za, ale jego urzędnicy uznali, że to będzie polityka, a oni w politykę się nie bawią. Podobnie zdarza się w innych miejscach. Gdybym jeździł po kraju, deklarując miłość do Polski, nie byłoby to uznawane za działalność polityczną. Natomiast gdy chcę mówić dobrze o Unii, o naszej drugiej ojczyźnie, jest to kwalifikowane jako działalność polityczna. I jest strach. Gdyby pan mówił o gen. „Nilu”, którego pan grał… – Gdybym mówił o gen. „Nilu”, to oczywiście wszystkie sale wolne! Bo to „żołnierz wyklęty”. Mimo że nim nie był, umieszczono go w tym panteonie. Ofiara jego życia jest dosyć podobna, ale on mówił wyraźnie: „Nie do lasu, młodzieńcze, tylko do nauki i do odbudowy”. Tę opinię o ojcu przekazała mi także Maria Fieldorf, jego córka. Rozpoznając bojem w Polsce, jeżdżę na spotkania, spotykam ludzi, którzy mówią: „Myślimy podobnie jak pan, ale niech pan

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Nauka

Mumie sprzed Inków

Kim byli protoplaści Inków? Odpowiedź znajdziemy w warszawskim Muzeum Etnograficznym na jedynej w Europie wystawie. Kto ją przegapi, niech zacznie ciułać na bilet do Limy Rok 600 n.e. Na ziemie dzisiejszej Polski wlewają się zastępy barbarzyńskich Słowian. Osadzą się tu, by trwać do dziś. W tym czasie Altiplano – płaskowyż wokół jeziora Titicaca na wysokości 3500 m n.p.m. w środkowych Andach – odczuwa skutki El Niño. Kataklizm przypomina ten, który znamy z relacji CNN, gdy w marcu 2017 r. w strugach deszczu i falach powodzi zginęło 101 Peruwiańczyków, a niemal 140 tys. straciło domy. Nie tylko w Ayacucho, ale również w prowincjach Madre de Dios, Puno i Cuzco. El Niño bowiem powraca cyklicznie, a w ślad za nim złowieszcza siostrzyca La Niña, niosąca suszę i głód. Wtedy, u progu VII w., wygnała z siedzib plemię Wari. Szli niesieni determinacją ocalałych z apokalipsy. Przy wojownikach żony, dzieciarnia, żywina, uratowane graty. Wdarłszy się na nowe terytoria, wznieśli stolicę w Huari, narzucili swój porządek. I stworzyli imperium. Obejmowało dzisiejsze Peru, Boliwię, północne Chile. Nie osiągnęło trwałości Rzymu czy Bizancjum, ale badacze proponują poluzowanie kryteriów. – Państwo Inków nazwałbym imperium „w budowie”. Podbili inne ludy, jednak nie powiodło się

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Zmiana warty w Hawanie

Jeśli 19 kwietnia Raúl Castro przekaże władzę Miguelowi Díazowi-Canelowi, prezydentem Kuby nie będzie rewolucjonista Od 19 kwietnia, po raz pierwszy od 1959 r., Kuba będzie miała prezydenta niepochodzącego z historycznego pokolenia „brodaczy” rewolucjonistów. Tego dnia 605 deputowanych wybranych 11 marca do Zgromadzenia Narodowego wskaże nowego prezydenta. Najprawdopodobniej będzie nim niespełna 58-letni Miguel Díaz-Canel. Dojdzie także do zmian na innych stanowiskach kierowniczych. Pogłoski o zmianach rozeszły się w Hawanie po odznaczeniu przez Raúla Castro medalem Bohatera Pracy trzech historycznych przywódców rewolucji kubańskiej: José Ramóna Machada Ventury, Ramira Valdésa Menéndeza i Guillerma Garcíi Fríasa. Przyznanie odznaczeń i fakt, że ceremonia odbyła się 24 lutego, w rocznicę wybuchu II wojny o niepodległość Kuby (była to ostatnia wojna Kubańczyków przeciwko panowaniu hiszpańskiemu, rozpoczęła się 24 lutego 1895 r., kiedy na rozkaz bohatera narodowego Kuby, José Martí, do walki przystąpiło 35 wiosek w prowincji Oriente, a skończyła porażką Hiszpanów w 1898 r. – przyp. aut.), nie pozostawia wątpliwości, że było to pożegnanie tych osób z życiem publicznym. Dynastii Castro nie będzie W partii zastanawiano się, czy władzy nie obejmie płk Alejandro Castro Espín, syn Raúla Castro. Jednak nie został wskazany jako

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Felietony Tomasz Jastrun

Po stronie mroku

Wielu Polaków czuje się ofiarami – przeżyli traumę, zostali upokorzeni lub odziedziczyli poczucie upokorzenia, bo ich matka Polska od stuleci była narażona na traumy i upokorzenia. Po latach, gdy świat uznaje, że ofiarom należy się rekompensata, dawna ofiara jest przekonana, że ma szczególne prawa. Pisał o tym w „Gazecie Wyborczej” z literackim zacięciem Michał Olszewski: „Ofiara może życzyć śmierci, wystawić szubienice, nazwać kurwą, szmalcownikiem. Ponieważ została okradziona, upokorzona, może wygrażać oraz ukrywać część dochodów. I choćby ofierze układało się przyzwoicie, dzieci rosły zdrowo, a na konto wpływała co miesiąc określona suma (z pewnością za mała), będzie wołać: zdradzili o świcie, zdradzili na molo w Sopocie, zdradzili w Katyniu, wyprzedali za bezcen fabryki, pola, domy, a biednego Polaka zostawili z dziurą w potylicy, w worku foliowym ze szczątkami innych zwłok”. Trauma bywa dziedziczona, ale nie genetycznie, to jest przekazywanie cienia. Mówi o tym świetna książka Petera A. Levine’a „Obudźcie tygrysa”. Polecam ją wszystkim, którzy podejrzewają, że mogli kiedyś przejść traumę, takie doświadczenie naznacza trwale, zostawiając bolesne blizny w ciele i w umyśle. A to da się leczyć. • Znaki czasu. Na zebraniu co chwila ktoś wtrąca: „w obecnej sytuacji”. Nie trzeba precyzować tej „sytuacji”, dla wszystkich

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Przebłyski

Należna kasiorka

Jak kiedyś broniono Częstochowy, tak teraz PiS broni ekstranagród. Wśród obrońców dodatkowej kasiorki najbardziej zajadła jest ekspremier Szydło. Mało jej tego, że już trafiła do Księgi rekordów Guinnessa. Jako pierwszy szef rządu, który dostał premię od siebie (65 tys. zł). Europa nie miała jeszcze tak zaradnego premiera. Ciekawe, czy w Brzeszczach też uważają, że „te pieniądze po prostu im się należały”, jak mówiła Szydło w Sejmie? Równie błyskotliwie broni kasy druga Beata. Kempa ogłosiła: „Mamy czyste sumienie”. Na środki czystości dostała też 65 tys. zł.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Spis treści

Spis treści nr 14/2018

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

W najnowszym (14/2018) numerze Przeglądu polecamy

We wtorek, 3 kwietnia, w kioskach 14. numer tygodnika PRZEGLĄD. Polecamy w nim: TEMAT Z OKŁADKI Oskarżam PiS – Oskarżam aktualnie rządzących o zmianę stosunku społeczeństwa polskiego do Unii Europejskiej. Wzniecenie lęku i stworzenie dystansu do Unii ma zaowocować zatrzymaniem integracji – podkreśla Olgierd Łukaszewicz, prezes ZASP, założyciel fundacji My Obywatele Unii Europejskiej im. Wojciecha B. Jastrzębowskiego. Jestem aktywistą na rzecz tego, by ta integracja była jak najgłębsza! Nie ma niepodległości bez europejskiej jedności. Myślenie kategoriami tzw. państwa narodowego w dobie globalizacji jest zamykaniem oczu na rzeczywistość. Nigdy nie zbudujemy odpowiedzialności za Unię, jeżeli obywatele będą się bali. Jeżeli władza daje sygnały opinii publicznej, że to drażliwa kwestia. I że każdy, kto się tym zajmie, naraża się na konflikt z partią rządzącą. Chcę tworzyć kluby. Członkowie klubów powinni iść do wyborów i pytać innych: „Jaki jest pana, pani stosunek do Unii Europejskiej? Czy to jest za granicą, czy tu, pod stopami?”. To był największy błąd pana prezydenta Dudy w Kamiennej Górze. Już w pierwszym zdaniu – że jedni mówią, że ważniejsza Unia Europejska, a drudzy, że Polska. Nie ma takiego wyboru! To jest tożsame! On przekonywał, że w odległych stolicach decyduje się nasz los. To nasi wysłannicy, pełnomocnicy tam są,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne

European Executive Forum już w kwietniu!

Najbardziej merytoryczne wydarzenie o tematyce przywództwa, zarządzania i innowacji odbędzie się już 9 i 10 kwietnia w hotelu Sheraton w Warszawie! Podczas „European Executive Forum” grono polskich i zagranicznych autorytetów nauki, biznesu i polityki debatować będzie o przyszłości

Aktualne

Naładuj się na przyszłość – X Edycja Drogowskazów Kariery

Już po raz dziesiąty Niezależne Zrzeszenie Studentów podjęło się organizacji Ogólnopolskiego Programu Drogowskazy Kariery, podczas którego studenci w 9 miastach w Polsce będą mieli okazję wziąć udział w warsztatach i wykładach, aby lepiej zaplanować swoją przyszłą