Przebłyski

Powrót na stronę główną
Aktualne Przebłyski

Pałac wart…

Robert Jaruga wziął na tapet książkę Dominiki Długosz „Tajemnice pałacu prezydenckiego”. A smakowity to kąsek, z opowieścią o relacjach Marty Kaczyńskiej z Andrzejem Dudą z czasów, gdy był on prostym ministrem u Lecha Kaczyńskiego. Nie byłoby powodów do spekulacji, gdyby nie to, co wiemy o bohaterach tej historii. Marta Kaczyńska-Zielińska, a po drodze Smuniewska i Dubieniecka. Trzy małżeństwa, dwie córki, jeden syn i jedno zaprzeczenie ojcostwa. Czy w międzyczasie miała romans z Dudą? Jest zdjęcie, które by to potwierdzało. I jest reakcja Agaty Kornhauser, która, manifestując swoje wkurzenie, przez pół roku unikała Pałacu Prezydenckiego. Czy to Marta Kaczyńska protekcją u stryja otworzyła Dudzie drogę do prezydentury?

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Sztab jak kula u nogi

Mentzenowi trudno będzie przegrać wyścig o drugą turę z Nawrockim. Na czym opieramy tę śmiałą prognozę? Nie jest taka śmiała, gdy się zajrzy do sztabu wynalazku Kaczyńskiego. Paweł Szefernaker, główny macher, to wiecznie ponury sztywniak. Gorsza kopia Nawrockiego, który jednak czasem pokazuje zęby w wymuszonym uśmiechu. Z kolei szefem kampanii internetowej kandydata PiS jest Adam Andruszkiewicz. Narodowiec z Grajewa. Przytulony przez Morawieckiego miał mu organizować poparcie w tym środowisku. Bez efektu. Ktoś ważny w PiS musi tak bardzo nie lubić Nawrockiego, że mu wcisnął do sztabu tę niemotę.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Komicy od Czarzastego

Wyborcy opuścili lewicę ze stemplem Czarzastego. Tę spod innych chorągiewek też. Łatwiej zrozumieć ich frustrację, gdy się czyta też sfrustrowanego Dariusza Cychola. Szef „Faktów po Mitach” przypomina popularny przed trzema laty filmik z Anną Marią Żukowską przekonującą, że mężczyzna może urodzić dziecko, bo przecież może mieć macicę. I Katarzynę Kotulę, ministrę ds. równości. „Kiedy wyszły na jaw rozbieżności z jej deklarowanym i faktycznym wykształceniem, okazało się, że jest osobą magisterską uwięzioną w ciele osoby licencjackiej”. Cychol nawiązał także do plotek o dymisji Andrzeja Szejny. Oficjalnie za nastrzelane kilometrówki, a nieoficjalnie za… niechęć do trzeźwej oceny rzeczywistości.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Bujara marzy o niedzielnych kontrolach

W czołówce specjalistów od opowiadania Polakom, czego chcą, jest Alfred Bujara. Aparatczyk Solidarności, który żyje ze zwalczania handlu w niedziele. Oczywiście w trosce o życie rodzinne pracowników. Bujarze udało się zamknąć duże sieci handlowe. A że życie handlowe nie uznaje próżni, pojawiły się pomysły, jak omijać absurdalne przepisy i handlować pod szyldem biblioteki czy poczty. Bujara wie, jak z tym walczyć. Zabiega o rozbudowanie kontroli. W niedzielę nie będą pracować handlowcy, bo Bujara wyśle w kraj tysiące kontrolerów. O życiu rodzinnym kontrolerów Alfred B. nie myśli. Podobnie jak o losie klientów wystających w soboty w długich kolejkach.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Plastikowa szabelka Potockiego

Samozwańczy ekspert wojenny Andrzej Rafał Potocki zarobił w tygodniku „Sieci” kupę kasy na tasiemcowym serialu o wielkich sukcesach Ukraińców i klęskach Rosjan. By aż tak się nie kompromitować, Karnowski przesunął pracowitego konfabulanta na sam koniec tygodnika. Potocki nie protestował. Kasa ta sama, a myśleć można jeszcze mniej. 3 lutego Potocki wysłał w świat taką myśl: „Prezydent Zełeński już porzucił swoich dotychczasowych niemieckich przyjaciół i kadzi Trumpowi, że w negocjacjach z Rosją Europa jest niepotrzebna, wystarczą Stany i Ukraina. Ten facet ma dwie wybitne zdolności. Pierwsza to szybkie zjednywanie sobie przyjaciół, a druga to jeszcze szybsze zrażanie ich do siebie. Jednak tak otwarte olanie ludzi, którym przed chwilą wciskało się bez wazeliny, jest grubo niesmaczne”.

Czytanie felietonów Potockiego jest jednak pożyteczne. Śmiech to zdrowie.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Z dachu do aresztu

Na drugie powinien mieć Afera. Poseł PiS Dariusz Matecki może oglądać obrady Sejmu w świetlicy więziennej. Ma tyle zarzutów, że grozi mu 10 lat odsiadki. Uważa się za wielkiego spryciarza, ale jest tylko bezczelnym aferzystą. Jako człowiek Ziobry był bezkarny – już nie jest i bardzo to przeżywa. Wyłazi w nocy na dach Sejmu, konkuruje z hejterami na najgłupsze wypowiedzi.

Czuł, że pętla się zaciska. W komunikatorze Signal był członkiem tajnej „Grupy Wejście”. Z aferzystami z Funduszu Sprawiedliwości ustalał, co w tej sprawie robią organy ścigania. Ale kasę z łapówek brał jawnie. W kopertach.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

W SDP trudno nie kłamać

Kilkaset tysięcy złotych wydała Fundacja Solidarności Dziennikarskiej na konferencję, w której wzięli udział czołowi zwolennicy PiS. Każdy działacz SDP na występie sporo zarobił. Czego się dowiedzieliśmy? Że w zawodzie dziennikarza najważniejsze jest „nie kłamać”. W tym gronie nic zabawniejszego nie mogło się zdarzyć. Jolanta Hajdasz, prezes SDP, pochwaliła się na łamach „Naszego Dziennika”, że zarząd główny jednogłośnie przyznał Hienę Roku. Trudno się dziwić tej zgodności. Bo skoro za działalność społeczną bierze się kasę, dyscyplina musi być. W ostatnich latach SDP i fundacja dostały od dojnej zmiany 3,970 mln zł. Co z tym zrobili, wiedzą tylko oni. Członkowie SDP do tak błahych informacji jak los paru milionów nie są dopuszczani. Dajemy więc pani Hajdasz i jej ekipie HIENĘ ZBIOROWĄ.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Bardzo zamożny obrońca

Jeśli usłyszycie, że jakiś polityk zapowiada obronę interesów Polski, to sprawdzajcie, czy jeszcze macie portfel w kieszeni.

A co zrobić, gdy z hasłem „będę bronił interesów Polski” wystąpi ks. dr Tomasz Duszkiewicz? Poproście, by dał parę złotych. On akurat ma z czego. Przez trzy lata rządów PiS przytulił 850 tys. zł. Dostał od dojnej zmiany specjalnie wymyślone stanowisko w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku. Kasa była piękna, nazwa posady też niczego sobie. Ks. Duszkiewicz miał „stanowisko ds. współpracy z otoczeniem regionalnym”. Chodził do szkół i opowiadał uczniom brednie o bohaterskich bandytach, którzy okradali chłopów. Gdy PiS straciło władzę, to ks. Duszkiewicza pogonili. Do kasy po… odprawę. Zarobionego kapitału nie musi ruszać, bo został dyrektorem administracyjnym Wyższego Seminarium Duchownego i Domu Biskupiego w Drohiczynie. Jak zapowiada, będzie bronił krzyża Chrystusowego, przyrody, Lasów Państwowych i interesu Polski.

Po tym, co robił wcześniej, brzmi to jak groźba karalna.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Jak żyć bez sponsora?

Skoro nie ma dolarów, to weźmiemy złotówki. Tak zareagowała część polskich mediów, która od lat była finansowana przez Agencję Stanów Zjednoczonych ds. Rozwoju Międzynarodowego, a której kurek z kasą zakręciła ekipa Trumpa.

W świat poszła ocena Elona Muska, że USAID to „organizacja przestępcza prowadzona przez radykalnych szaleńców”. 10 tys. pracowników agencji szuka teraz nowej roboty. A ci, którzy w Polsce brali amerykańską kasę, apelują, by polski rząd przejął finansowanie „Krytyki Politycznej” i kilkunastu innych podmiotów. Przy operatywności i obrotności Sławomira Sierakowskiego może to się udać.

My nigdy nic nie dostaliśmy z USAID. Bo wiemy, że nie ma darmowych obiadów. I dający zawsze czegoś chce. Rację ma więc minister Sikorski, który mówi twardo NIE przejęciu przez polski rząd tego finansowania.

Fajnie i dostatnio żyło się za kasę USAID. Czas, by zamiast szukać nowego sponsora, jakoś na siebie zarobić.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Siemoniak dał lekcję Olejnik

Nareszcie. Paskudna maniera traktowania gości TVN 24 z buta i przerywania rozmów z nimi została oprotestowana przez szefa MSWiA.

Gdy Tomasz Siemoniak w „Kropce nad i” mówił o walce z mafiami i przestępczością zorganizowaną, Monika Olejnik nagle mu przerwała, bo reporter na londyńskiej ulicy złapał wypuszczonego z aresztu byłego szefa RARS Michała Kuczmierowskiego. Bezczelny do bólu wysłannik TVN 24 usiłował coś z niego wycisnąć. A minister Siemoniak czekał. Gdy w końcu przestępca zbył natręta, Olejnik jak gdyby nigdy nic wróciła do ministra. Siemoniak zachował się z klasą i powiedział, że bardzo mu się nie podoba, „że przerywacie wywiad, bo podejrzewany o poważne przestępstwa w Londynie ma coś na ulicy powiedzieć”. Został w studiu, bo szanuje telewidzów, „których państwo nie uszanowali”. Jakie maniery, takie wolne media.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.