Dlaczego odszedł Marek Belka?

Dlaczego odszedł Marek Belka?

Odchodzący wicepremier nie był typem wojownika Sensacja, zamieszanie, szok. Nawet w burzliwej historii III RP niewiele było politycznych dymisji, które wywołałyby tyle zamętu co odejście z rządu Leszka Millera prof. Marka Belki. Po raz kolejny w ostatnich latach okazało się, że przy ciągle jeszcze bardzo słabiutkiej gospodarce każdy ruch kadrowy na szczytach resortu finansów wywołuje konwulsje na giełdzie, rynkach walutowych i w tzw. ratingach (ocenach) wiarygodności gospodarczej Polski. Kto jeszcze to pamięta, przyzna, że podobna niepewność ekonomiczna i skoki kursów towarzyszyły odchodzeniu z rządu Jerzego Buzka w czerwcu 2000 r. ówczesnego wicepremiera odpowiedzialnego za gospodarkę i ministra finansów, Leszka Balcerowicza. Dwa lata później nerwowe reakcje nie tylko bankowców i przedsiębiorców, ale nawet zwykłych ciułaczy (choćby tych, którzy oszczędzają w złotówkach, a kredyty pobrali w euro albo dolarach, albo po prostu wyjeżdżają niebawem na zagraniczne wakacje) wywołał swoją decyzją Marek Belka. Dlaczego ministrowie finansów rezygnują z funkcji przed dobiegnięciem do mety, czym zawsze jest albo koniec misji całego rządu, albo zakończenie realizacji zapowiadanego na starcie programu gospodarczego? W wypadku Balcerowicza przyczyny wydawały się dosyć klarowne. Obecny szef NBP dobrze zdawał sobie sprawę z pogarszającego się stanu finansów państwa (czy widział już wtedy jasno

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2002, 27/2002

Kategorie: Kraj