Jestem maksymalnie wolny – Rozmowa z Andrzejem Żuławskim

Jestem maksymalnie wolny – Rozmowa z Andrzejem Żuławskim

Boimy się wyjść przed motłoch. Czytamy to samo, myślimy to samo, Miłosz jest świetny – Wrócił pan już do zdrowia? – A kto powiedział, że jestem chory? – Pojawiły się informacje na ten temat. – Gdybym zaczął zwracać uwagę na tę zupełnie obłąkaną ilość plot i nieprawd, tobym zwariował. Ale z tego żyją te supergazetki. Proszę sobie wyobrazić, jaki to wysiłek dla zespołu, żeby znaleźć skandal towarzyski: ktoś się poślizgnął, ktoś niesie siatkę. Nie zazdroszczę im tego ,,dziennikarzowania”. – Pan jest kontrowersyjny bez atrakcji towarzyszących. – Jest mi to kompletnie obce. Nigdy nie rozumiałem, dlaczego wszystko to, co jest w Polsce interesujące, natychmiast nazywa się kontrowersyjnym. Ci okropni mieszczanie – Cała Polska mówi o pana powieści ,,Nocnik” i Esterce. – Nie cała Polska, tylko ci, którzy nie potrafią czytać lub zajmują się zawodowo plotkarstwem. Poziom umysłowy osób, które czytają te pisemka, nie wyrasta powyżej centymetra nad podłogę. Zajmują się jednym z rozlicznej ilości wątków powieści. Poirytowany, nawet go zliczyłem – nie zbierze pani 25 stron, a książka ma 640. Ten wspaniały zwyczaj plotkarskiego obgadywania nazywam kołtuństwem, ale to było naszą wspaniałą cechą narodową od zawsze: chodzenie do kościoła, żeby zobaczyć, w czym przyszła Pipścikiewiczowa

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 16/2010, 2010

Kategorie: Kultura
Tagi: Anja Laszuk