Co można uznać za szczyt absurdu w IV RP? Z pewnością powołanie na kierownicze stanowisko w danej instytucji osoby, która otwarcie głosi, że zamierza daną instytucję zlikwidować. Śmieszne, prawda? Przestaje być jednak do śmiechu, gdy instytucją tą jest Zakład Ubezpieczeń Społecznych, a propozycję – cofającą nas do XIX w. – składa przewodniczący rady nadzorczej tej instytucji, Robert Gwiazdowski. Taki właśnie pogląd został przez znanego prawnika – przez media usilnie kreowanego na „eksperta” w dziedzinie ekonomii – przedstawiony na łamach tygodnika „Wprost”. Swoją drogą jeśli pod sztandarem „Polski solidarnej” ogłaszane są plany likwidacji ZUS, to czym skończy się „Polska liberalna”? Prywatyzacją powietrza?
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy