Łże-tajemnica smoleńska

Łże-tajemnica smoleńska

Podkomisja smoleńska nie chce ujawnić, ile, komu i za co płaciła przez ostatnie dwa lata – Od początku uważałem, że nie będzie łatwo – mówi Mateusz Ratajczak. Dziennikarz portalu Money.pl z Zespołu Redakcji Serwisów Ekonomicznych jak samotny szeryf wygrał rozprawę przeciwko podkomisji smoleńskiej. Nie chodziło mu o ustalenia tego gremium dotyczące przyczyn katastrofy, ale o informacje o publicznych pieniądzach, jakie wydano na jego działalność. W pierwszym roku 1,4 mln zł, w drugim 2 mln zł. – To nie są jakieś niebotyczne kwoty – komentuje autor artykułu na Money.pl – ale warto wiedzieć, ile, komu i za co płaciła podkomisja przez ostatnie dwa lata. Nie dowiedział się niczego, choć państwowy organ miał obowiązek przedstawić listę umów i ich kwoty. Uzyskał natomiast sądowy wyrok – jeszcze nieprawomocny – że ma prawo do takiej informacji i podkomisja powołana przez Antoniego Macierewicza powinna mu danych dostarczyć. – Występowałem do podkomisji jako ja, czyli Mateusz Ratajczak, ale nie ukrywałem adresu redakcyjnego, także w moim adresie mejlowym jest nazwa Grupa Wirtualna Polska. Zapytałem jednak sam, nie prosiłem też o pomoc pracujących u nas prawników. Najpierw wysłałem trzy mejle, licząc na to, że w ustawowym terminie uzyskam odpowiedź. Przypomniałem również, że termin się zbliża, a potem,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2017, 47/2017

Kategorie: Kraj