Niech Bóg czuwa nad Francją, bo będzie wojna!

Niech Bóg czuwa nad Francją, bo będzie wojna!

Korespondencja z Paryża Na przedmieściach za okupanta uważa się Republikę Francuską i jej instytucje: policję i żandarmerię, ale też szkoły, biblioteki… Groźba ze strony internetowej stała się rzeczywistością. We wtorek, 8 listopada, Rada Ministrów podjęła decyzję o wprowadzeniu we Francji stanu wyjątkowego i godziny policyjnej. O jej zarządzeniu decyduje burmistrz zagrożonego miasta. Decyzję o powrocie do prawa z 1955 r., z okresu wojny w Algierii, powzięto, aby zatrzymać ciągle narastającą falę drastycznych aktów przemocy ze strony młodzieży z biednych przedmieść, w wyniku której spalono ponad 5 tys. samochodów i spowodowano straty szacowane na dziesiątki milionów euro. Stan wyjątkowy, wprowadzony oficjalnie od 9 listopada, trwać będzie przez 12 dni, z możliwością przedłużenia. Kronika wypadków Wszystko zaczęło się w czwartek, 27 października, kiedy to grupa młodych ludzi z Clichy-sous-Bois w departamencie Seine-Saint-Denis na wschodzie Paryża została zatrzymana przez policję na rutynową kontrolę. Trzech spośród zatrzymanych zbiegło i usiłowało znaleźć schronienie w obrębie transformatora elektrycznego. Niestety, dwóch zostało śmiertelnie porażonych prądem, trzeciemu udało się przeżyć. Interwencja strażaków i wieści o tragicznej śmierci nastolatków spowodowały natychmiastowy wybuch zamieszek. Całą noc trwała regularna potyczka między rzucającymi czym popadnie grupami młodzieży a policją. Konfrontacja przybrała

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2005, 46/2005

Kategorie: Świat