Niechciani politycy

Niechciani politycy

Nie powinno dziwić, że w polityce mamy do czynienia z „nadprodukcją” recept i pomysłów na jej doskonalenie Narzekanie na stan klasy politycznej przestało już być ciekawe (nie daje żadnej satysfakcji) i nie jest efektywne (nie wpływa na jej poprawę). Nieprzejmowanie się jakością polityki jest możliwe – postępuje tak coraz więcej obywateli, ale nie gwarantuje, niestety, ani powodzenia, ani dobrego samopoczucia (od polityków mimo wszystko wiele zależy). Polityka jest ważnym i niezbywalnym elementem życia zbiorowego, dobra pomaga, zła szkodzi, i to w stopniu znacznie większym aniżeli inne formy aktywności społecznej. Nie jest łatwo zachować umiar w ocenie działalności politycznej. Polityka jest z założenia rywalizacyjna i (chociażby tylko z tego powodu) wybitnie kontrowersyjna. Każda polityka – chociaż nie w jednakowym stopniu – jest skazana na krytykę i każda musi wywoływać większe lub mniejsze emocje. Pomocne w ocenie jakości polityki mogą być zewnętrzne porównania, ale tu z kolei wiele zależy od punktu odniesienia. Kiedyś cieszyło nas, że byliśmy „najweselszym barakiem RWPG”, dzisiaj dla wielu niedostatecznie ambitne mogą się okazać porównania z Włochami czy nawet z Francją. Wielu chciałoby doświadczyć modernizacyjnego tempa, jakie w ostatnich latach stało się udziałem np. Irlandii czy Hiszpanii – bezspornie potwierdzając,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2004, 33/2004

Kategorie: Opinie