W paszczy Gardalandu

Niemal w samym sercu włoskich Alp, między miejscowościami Lazise i Pieschiera del Garda, znajduje się wesołe miasteczko Gardaland. Nazwa wzięła się od jeziora, nad którym leży – Lago di Garda. Można tam dotrzeć samochodem lub autobusem, który dowozi chętnych z okolicznych miasteczek. Gardaland jest ogromny, zajmuje ok. 400 tys. m kw. Składa się z czterech części: „Fantasy”, „Adventure”, „Energy” i „Show”, co dają wyobrażenie, jakiego typu wrażeń możemy się spodziewać. Kupując bilet, dostaje się mapkę, ale i z nią nietrudno zabłądzić. Z repliki egipskiej Doliny Królów nagle trafiamy do typowo westernowego miasteczka Dzikiego Zachodu, po którym przechadzają się kowboje i Indianie. Nieopodal znajduje się żaglowiec – to już inny świat, w którym rządzą piraci. To istny raj dla dzieci, gdyż w Gardalandzie mają dodatkowo wydzieloną swoją część, czekają tam na nie liczne zabawy i przedstawienia. W części „Show” możemy obejrzeć pokaz jazdy na lodzie oraz spektakl z udziałem delfinów (za wstęp płaci się dodatkowo). Nim zaczniemy korzystać z uciech wesołego miasteczka, warto przejechać się kolejką panoramiczną nad całym terenem. Ci, którzy trafili do Gardalandu po zastrzyk adrenaliny, powinni udać się do części „Energy”. Kusząca nazwą „Adventure” wbrew pozorom

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2002, 39/2002

Kategorie: Przegląd poleca
Tagi: Iwona Pawlak