Kto ma prawo do spuścizny po Stefanie Kisielewskim? Rodzina czy spółka wydawnicza? Czy można wręczać Nagrody Kisiela wbrew jego rodzinie i większości członków kapituły nagrody? Zdaniem Michała Lisieckiego, wydawcy „Wprost”, można, bo tygodnik jest właścicielem „znaku towarowego” Stefan Kisielewski. Ale Kisiel by się uśmiał z tych jaj. Lisiecki nie pojmuje prostego komunikatu. Rodzina Patrona, czyli Jerzy i Jan Kisielewscy, oraz prawie cała kapituła nagrody nie chcą mieć nic wspólnego z „Wprost”. Wydawałoby się więc, że sprawa jest prosta. Dziękujemy. Do widzenia. Ale gdzież tam, Lisiecki nadal wręcza nagrody. Jerzy Kisielewski i członkowie kapituły, by odciąć się od hucpiarzy z „Wprost”, założyli Fundację Stefana Kisielewskiego. I sami wręczają Nagrody Kisiela. Za rok 2016 przyznali je prof. Andrzejowi Rzeplińskiemu, ks. Adamowi Bonieckiemu i twórcom gry „Wiedźmin”. Ale tego w pisowskiej telewizji nie zobaczycie. Za abonament można dostać tylko podróbkę „znaku towarowego”. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









