Polityk na celowniku

Polityk na celowniku

Oskarżenia stały się głównym narzędziem uprawiania polityki Nie wystarczy być uczciwym, aby ustrzec się przed pomówieniami – twierdzą zgodnie zarówno socjolodzy obserwujący polską scenę polityczną, jak i sami jej bohaterowie. Obelga i bezpodstawne oskarżenie stały się głównymi narzędziami uprawiania polityki. Łatwość oskarżeń Wydaje się, że dzień bez afer to dzień stracony. Stracony dla dziennikarzy, bo nie udało się im wytropić i napiętnować nieprawidłowości, i zmarnowany dla polityków, bo nie zdołali utrącić politycznego wroga, przyłapując go na kłamstwie, mataczeniu i korupcji. – Mamy dziś do czynienia z pewną tendencją do oskarżania polityków. Jest niesłychana łatwość rzucania oskarżeń. I prawie zawsze postawiony zarzut odbiera się już jako udowodnienie winy – uważa dr Jerzy Głuszyński, prezes Instytutu Pentor. Po kilku dniach szalejącej nad głową polityka burzy, po serii artykułów, w których ukazany jest jak przestępca, przeciętny czytelnik nabiera przekonania, że stawiane zarzuty są na pewno prawdziwe, a za bohaterem wydarzeń jak najszybciej powinny się zamknąć drzwi więziennej celi. Społeczne wyroki są tym boleśniejsze, że jeśli raz zapadną, trudno je później zmienić. W ostatnim czasie mogła to odczuć Aleksandra Jakubowska, kilkakrotnie przesłuchiwana przed sejmową Komisją Śledczą badającą sprawę Rywina. Niezależnie

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2003, 51/2003

Kategorie: Kraj