Polska Koziołów i Czerepachów, czyli świat według „Rancza”

Polska Koziołów i Czerepachów, czyli świat według „Rancza”

„Ranczo” to pogodna wizja idealnego świata. Serial oglądają mieszkańcy wsi, internauci i wykładowcy wyższych uczelni Wójt senatorem, Amerykanka wójtem, a Włoszka wiejską policjantką. Widzowie „Rancza” wyczekują kolejnych odcinków serialu, a najnowszy, szósty sezon znów bawi, zaskakuje i przyciąga kilkumilionową widownię. To ewenement – dotychczas takie wyniki miały jedynie telenowele, utrzymujące uwagę widzów skomplikowanymi intrygami, a gromadzące przed telewizorami głównie starszą widownię i gospodynie domowe. Tymczasem w porze nadawania „Rancza” przed ekranami zasiadają całe rodziny: i dzieci z podstawówki, i prowadzący własne firmy ojcowie, i zainteresowane babcie. Choć większość widowni, jak w przypadku wszelkich seriali, stanowią osoby powyżej 40. roku życia, mieszkańcy wsi oraz osoby z wykształceniem podstawowym i średnim, w niedzielne wieczory telewizor włączają także wykładowcy wyższych uczelni i wielkomiejscy biznesmeni. Ksiądz u nich jest jako szara, za przeproszeniem, eminencja – „Ranczo” ogląda bardzo szeroka publiczność, także wykształcona, z wielkich miast. Popularności serialu sprzyjają trzy czynniki – tłumaczy Wojciech Ogrodnik z Pracowni Teorii Zmiany Społecznej w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. – Pierwszy to świetni, profesjonalnie przygotowani aktorzy. Drugi – pewnego rodzaju ludyczność i swojskość. Polska kultura zawsze w dużej

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 14/2012, 2012

Kategorie: Media