„Reporterzy bez granic” twierdzą, że w Polsce jest coraz mniej wolności słowa. Czy mają rację?

„Reporterzy bez granic” twierdzą, że w Polsce jest coraz mniej wolności słowa. Czy mają rację?

Prof. Andrzej Rzepliński, prawnik, Helsińska Fundacja Praw Człowieka Zagrożeń dla wolności słowa, tak jak i korupcji, nie zlikwidujemy zupełnie, ja sam jestem uwikłany w obronę wielu dziennikarzy, ale nie powiem, by takich przypadków było teraz więcej. Nie ma gazety, która nie miałaby kilkudziesięciu procesów, ale coraz mniej jest postępowań karnych, tylko cywilne. Nie ma natomiast problemów z tworzeniem nowych gazet czy tygodników. O ich istnieniu decyduje rynek. Jeśli jednak Polska jest na 58. miejscu w rankingu, to świadczy o tym, że traci dobrą opinię, jako państwo marnie zarządzane. A to się przekłada na sposób, w jaki inni piszą o Polsce, a nie na brak wolności. Prawdą jest, że za granicą patrzą na mnie jak na przybysza z kraju bardzo mało demokratycznego, choć demokracja w Polsce nie jest zagrożona. Przecież wybory będą najdalej za trzy lata. Rafał Ziemkiewicz, publicysta, pisarz Ten raport to nonsens. Jeśli na 53. miejscu są wymienione Stany Zjednoczone, to my na miejscu 58. możemy spać spokojnie i starać się, by u nas wolność słowa była zagrożona w tym samym stopniu, co w Ameryce. Aby jakikolwiek ranking miał wartość, trzeba znać kryteria jego powstawania. Tutaj oceny są czysto subiektywne i dlatego uważam, że to nic nie znaczy. Piotr Najsztub, publicysta Nie ulega wątpliwości, że Polska jest krajem

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2006, 44/2006

Kategorie: Pytanie Tygodnia