Sierpień czy Polska?

Sierpień czy Polska?

Z rządem mniejszościowym lub koalicją AWS-UW w obecnym układzie sił politycznych kraj pozostanie skazany na dryfowanie “Obóz posierpniowy już nie istnieje” – skomentował ubiegłotygodniowe, ostateczne wyjście polityków Unii Wolności z koalicji AWS-UW jeden z posłów prawicy. Czy jest to konstatacja prawdziwa w sensie końca ścisłej współpracy tzw. sił postsolidarnościowych, trudno już dzisiaj przesądzać. W parlamencie szeregowi posłowie Unii i Akcji “lgną do siebie”, jak donoszą sprawozdawcy sejmowi i pytają jeden drugiego w kuluarowych rozmowach: dlaczego ich “to spotkało”. Politycy przebąkują o możliwym, powtórnym małżeństwie. Padają pomysły, by reaktywować koalicję, gdy tylko ochłoną emocje. Znamienne jest jedno. W momencie głębokiego kryzysu politycznego, kiedy świat patrzył na Polskę z autentycznym zaniepokojeniem, a coraz większa część społeczeństwa domagała się albo przedterminowych wyborów, albo natychmiastowych, drastycznych zmian w polityce gospodarczej i społecznej, wielu działaczy AWS interesowała – poza utrzymaniem się, oczywiście, u władzy – głównie kwestia, czy sojusz złączony ideą walki “z czerwonym” i totalną negacją wobec przeszłości pozostanie podstawowym czynnikiem, dzielącym scenę polityczną w naszym kraju, a zapewne i wszystkich Polaków. “Oni zawsze będą potykali się w marszu, bo idą z głową odwróconą do tyłu” – zauważył swego czasu

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2000, 24/2000

Kategorie: Kraj