Słowacy to prymusi w walce z koronawirusem

Słowacy to prymusi w walce z koronawirusem

Na okres świąt wprowadzono zakaz swobodnego poruszania się. Ten pomysł stał się pierwszą przyczyną kłótni nowego rządu Wszystkie przyjęte środki ostrożności w ramach walki z COVID-19 okazały się efektywne, a Słowacja ma szansę z powodzeniem opanować epidemię – uważa szef Instytutu Polityki Zdrowotnej Martin Smatana. Według niego Słowacja może się znaleźć wśród pięciu krajów, które odniosły największy sukces w walce z koronawirusem. Dodał również, że środki ostrożności wprowadzone w połowie marca okazały się kluczowe w powstrzymywaniu szerzenia się wirusa. To wtedy Słowacy m.in. zamknęli większość sklepów i wprowadzili obowiązek noszenia maseczek. Dzięki tym ograniczeniom liczba nowych chorych nie zaczęła rosnąć lawinowo. Zgodnie z badaniem zaprezentowanym przez Smatanę na Słowacji epidemia osiągnie szczyt w połowie lipca, kiedy zakażeniu mogłoby ulec 3% populacji, czyli 170 tys. ludzi. Sztucznej wentylacji płuc potrzebowałoby wówczas ok. 1030 pacjentów, a ta liczba – zdaniem rządzących – jest w zakresie możliwości słowackiej służby zdrowia. Gdyby Słowacja nie przyjęła stosowanych obecnie środków, zgodnie z badaniem zakaziłoby się nawet 20% populacji, a sztucznej wentylacji wymagałoby 6 tys. pacjentów, czego tamtejsza służba zdrowia by nie udźwignęła. Na razie (dane

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 17/2020, 2020

Kategorie: Świat