Tag "Dominik Tarczyński"

Powrót na stronę główną
Kraj

Mocny w gębie

Dominik Tarczyński – wierny uczeń i naśladowca Donalda Trumpa

Plotkarskie media obiegły zdjęcia polityka PiS w towarzystwie gwiazdy TVN Joanny Krupy. Czułe objęcia i gesty w modnej warszawskiej restauracji wywołały niedowierzanie i wiele spekulacji. Krupa znana jest bowiem z tolerancji i wspierania środowisk LGBT, a także walki o prawa zwierząt. Zwalcza przemysł futrzarski i publicznie krytykuje celebrytów, którzy noszą futra. Tarczyński zaś to zaciekły rasista, homofob i mizogin. Wulgarnie odnosił się do kobiet walczących o swoje prawa, a w mediach społecznościowych zamieścił zdjęcie w czerwonym płaszczu z kołnierzem z futra jenota. Fotografia wywołała oburzenie wśród obrońców praw zwierząt, a Tarczyńskiemu nadano złośliwy przydomek „jenot”.

Jeszcze kilka dni przed randką z eksmodelką Tarczyński występował w całkiem innej scenerii. W Londynie wziął udział w rasistowskim, antyimigranckim wiecu skrajnej prawicy.

Krzyżowiec PiS

„Odeślijmy ich z powrotem! (…) Musimy być bardzo radykalni. Zero oznacza zero. Dość znaczy dość. Mamy dość! (…) Niech świat wie, że nasza cywilizacja chrześcijańska zbudowała ten piękny kontynent. (…) Czas teraz na odważnych mężczyzn. Czas przestać nosić sukienki. Musimy założyć zbroję! (…) Bądźcie mężczyznami, chrońcie swoją rodzinę, chrońcie swoje dzieci!”, wykrzykiwał ze sceny do podekscytowanego tłumu europoseł PiS.

Organizatorem wiecu był Tommy Robinson, przyjaciel Tarczyńskiego i skrajnie prawicowy aktywista znany ze szczucia na wyznawców islamu. Robinson wspiera Władimira Putina, szerzył też rosyjską dezinformację dotyczącą wojny w Ukrainie. Innym gościem marszu był Petr Bystron, eurodeputowany niemieckiej populistycznej AfD. Polityk ten oskarżany jest przez prokuraturę o promowanie hitleryzmu, łapówkarstwo i pranie pieniędzy otrzymywanych od Rosji. Bystron i Tarczyński są w doskonałej komitywie. W 2018 r. panowie odebrali nagrodę im. Phyllis Schlafly, przyznawaną przez amerykańskie środowiska prawicowe za „pracę poświęconą Bogu, Rodzinie i Ojczyźnie”. Wśród zaproszonych na imprezę byli m.in. Mike Cernovich i Stefan Molyneux, prawicowi ekstremiści, twórcy fake newsów i wyznawcy spiskowej rasistowskiej teorii „ludobójstwa białych farmerów” w RPA.

Obecność Tarczyńskiego na zagranicznych wiecach i imprezach skrajnej prawicy nie jest przypadkowa. Jego politycznym idolem jest Donald Trump, a dzięki perfekcyjnej znajomości angielskiego polityk PiS ma szerokie kontakty w środowiskach ekstremistycznych na całym świecie. Koleguje się z wpływowymi przedstawicielami amerykańskiego ruchu MAGA i z Álvarem Uribe, byłym prezydentem Kolumbii, którego nazwał „wspaniałym człowiekiem” i „przyjacielem Polski”.

O tym „wspaniałym człowieku” Tarczyński nakręcił film „Kolumbia – świadectwo dla świata”. Dokument w 2011 r. zdobył pierwsze miejsce na XVI Międzynarodowym Katolickim Festiwalu Filmów i Multimediów w Niepokalanowie.

Tarczyński przedstawił prezydenta jako katolickiego męża stanu i zbawcę narodu, rozprawiającego się z marksistowskimi mafiami narkotykowymi. Prawda jednak była inna. Uribe to skorumpowany morderca, twórca owianych złą sławą grup paramilitarnych powiązanych z przemysłem narkotykowym. Bojówki torturowały i zamordowały tysiące ludzi, w tym kobiety i dzieci.

„Szkoda, że reżyser filmu nie sprawdził żadnych rzetelnych danych na temat prezydenta, przyjmując bezkrytycznie propagandową wersję samego bohatera dokumentu i jego zwolenników. (…) Autor filmu gorąco zachęca do jego obejrzenia. Owszem, można, tym bardziej że w jednej piątej film przedstawia szczere świadectwa zwykłych ludzi. Cała reszta to farsa, stworzona dzięki wyjątkowej naiwności i beztrosce nieprzygotowania do rozmowy z politykami. Jest to również kompromitacja jury Festiwalu. Czyż można bardziej się pomylić, niż podziwiając Piłata jako skutecznego urzędnika państwowego, chwaląc Szawła z Tarsu za gorliwość w promowaniu judaizmu lub lansując Nerona jako artystę tragicznego?”, pisał na katolickim portalu DEON.pl jezuita ks. Andrzej Sarnacki.

Z ziemi brytyjskiej do Polski

Kariera polityczna Tarczyńskiego (rocznik 1979) jest nietypowa jak na polskie warunki. Europoseł PiS nie zaczynał w młodzieżówce partyjnej, nie nosił teczki za starymi politykami, nie działał w organizacjach pozarządowych czy w samorządzie. Pochodzi z Bełżyc pod Lublinem, ukończył studia

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Donosili, donoszą i będą donosić

PiS wierzy, że dzięki dobrym kontaktom z Trumpem wróci do władzy

Przez osiem lat rządów politycy PiS stale oskarżali opozycję, że zajmuje się donoszeniem na ich rząd. „Ulica i zagranica!”, krzyczał Joachim Brudziński. Każdą próbę pokazania sytuacji w Polsce nazywali „zdradą stanu”. „Donoszenie na Polskę za granicę jest w genach najgorszego sortu Polaków”, pouczał Jarosław Kaczyński.

To moralne wzmożenie minęło PiS równo z utratą władzy. Od grudnia 2023 r. (!) politycy tej partii regularnie donoszą na rząd Donalda Tuska, na niego samego oraz na jego ministrów. Gdzie się da i przy każdej okazji.

Skarżenie zaczęło się dosłownie kilka dni po oddaniu władzy, już w grudniu, bo wtedy odwiedziła Polskę wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Věra Jourová. W programie miała spotkania m.in. z marszałkami Sejmu i Senatu oraz ministrem sprawiedliwości. I właśnie w Sejmie została zaczepiona przez posłów PiS, m.in. Elżbietę Witek, Rafała Bochenka i Antoniego Macierewicza. Witek poskarżyła się na zmiany w mediach publicznych. „Chcielibyśmy, aby pani komisarz miała właściwą wiedzę na temat tego, co się dziś w Polsce wydarzyło”, mówiła, dodając, że wyborcy PiS są pozbawieni dostępu do mediów publicznych: „Czegoś takiego po 1989 r. w Polsce nie było”. „To czarny dzień dla polskiej demokracji”, dopowiadał Rafał Bochenek.

Miesiąc później, w styczniu 2024 r., mieliśmy nie tylko skargi na korytarzu, ale także oficjalne pisma. Dowiedzieliśmy się o nich na konferencji prasowej, którą zorganizowali w Sejmie posłowie i europosłowie PiS: Arkadiusz Mularczyk, Iwona Arent i Kacper Płażyński. Otóż złożyli skargę na Polskę do Rady Europy ze względu na „zamach na media publiczne, prokuraturę i łamanie praw człowieka związane z torturami”. Oprócz tego złożyli projekt rezolucji potępiającej Polskę za „łamanie praw człowieka”. Owo „łamanie praw człowieka” miało dotyczyć „nielegalnego zatrzymania i aresztowania” Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

Do walki o „wolność dla Kamińskiego i Wąsika” włączyli się też inni politycy PiS i europosłowie.

Mateusz Morawiecki nagrał 10 stycznia 2024 r. specjalny filmik po angielsku, w którym przekonywał, że w Polsce są więźniowie polityczni: „Po raz pierwszy od 35 lat, od upadku komuny i wielkiego zwycięstwa Polaków nad totalitaryzmem, mamy w Polsce więźniów politycznych – informował świat. – Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik to ofiary politycznej zemsty nowego rządu Donalda Tuska. Apeluję do demokratycznej wspólnoty świata Zachodu, by nie patrzyła biernie na to, co dziś dzieje się w Polsce!”.

Europą potrząsał również Patryk Jaki. „Będziemy informowali europejską opinię publiczną i polityków o tym, co dzieje się w Polsce, szczególnie w kontekście tego, co stało się z posłami, ale trzeba to nieść w świat”, deklarował w rozmowie z telewizją wPolsce.pl. Choć przyznawał, że szanse na sukces w tej sprawie są niewielkie. „W świecie unijnym jest to dobrze odbierane, gdyż oni w ten sposób widzą demokrację – tłumaczył. – Dla nich polega ona na tym, że rządzi grupa oligarchiczno-lewicowo-liberalna. Oni nie szanują żadnego prawa, żadnych zasad i traktatów. To są ludzie, którzy chcą wsadzać do więzienia za to, że się polubiło jakiś wpis w portalu społecznościowym”.

Swoje dwie minuty Jaki miał też w styczniu 2025 r., po tym jak Donald Tusk

r.walenciak@tygodnikprzeglad.pl

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Trumpie, ufam tobie

Nikt na polskiej prawicy nie budzi takiego zachwytu

„Mój Ty kochany Donaldzie, Jeźdźcu Bez Trzymanki i Jeźdźcu Bez Głowy, pomarańczowy populisto, wariacie, megalomanie i trybunie ludowy. To będą cztery piękne lata”, zapowiadał jeden z prawicowych publicystów tydzień przed wyborami w USA. Czy trzeba więcej? W kwestii amerykańskich wyborów prawicowe media zaprezentowały wielki zestaw namiętności, nadziei i strachów. Warto było to przeczytać, żeby lepiej zrozumieć ślepą miłość polskiej prawicy.

Zacznijmy jednak nie od miłości, lecz od nienawiści. Prawicowe media bardzo chętnie podkreślały te fragmenty wystąpień Donalda Trumpa, w których padały stwierdzenia antyunijne. Serwis wPolityce.pl przywołuje fragment jego przemowy w stanie Michigan, z zarzutami, że Unia Europejska wykorzystuje USA w stosunkach handlowych: „W wielu przypadkach nasi najwięksi wrogowie to nasi tzw. przyjaciele. Wiecie, nasi przyjaciele, Unia Europejska potężnie nas wykorzystuje”. W tym samym artykule przytaczane były też wypowiedzi członków amerykańskiej Polonii o wspieraniu Trumpa. Powody? James jest przeciwko „globalizmowi”, Maureen uważa, że za Trumpa „ludziom żyło się lepiej, a gospodarka aż huczała”. Z kolei Susan twierdzi, że Biden z Harris kupują głosy, wpuszczając do kraju nielegalnych imigrantów.

To nie koniec promowania „świetnych relacji” Trumpa z Polakami. TV Republika postanowiła miesiąc przed wyborami przeprowadzić wywiad z kandydatem na amerykańskiego prezydenta. „Polacy mnie kochają, a ja kocham Polaków. Żaden amerykański prezydent nie zrobił więcej dla Polaków niż ja”, mówił na antenie Trump, dodając: „Mam nadzieję, że (Polacy) pójdą na wybory i zagłosują na mnie, bo druga strona (Partia Demokratyczna) nie lubi Polaków; nie lubią religii, nic im się nie podoba”.

Czy te zaklęcia były skuteczne? W wahającym się stanie Pensylwania, w hrabstwie Bucks nazywanym amerykańską Częstochową, głosy Polonii rozłożyły się w stosunku 70% Trump i 30% Harris. Reszta niepolonijnego elektoratu głosowała prawie po równo, dając niewielką przewagę Trumpowi (51%). Czyli jedno hrabstwo Polonia Trumpowi dała, co pozwoliło szefowi „Gazety Polskiej” Tomaszowi Sakiewiczowi obwieścić, że to głosy Polonii przeważyły w amerykańskich wyborach. A te głosy to efekt „pracy” TV Republika i „Gazety Polskiej”, nawołujących do głosowania na kandydata republikanów. No to już wiemy, komu Trump zawdzięcza wygraną.

Siedział tuż za Trumpem

„To dopiero obrazki! Dominik Tarczyński wziął udział w wiecu kampanijnym Donalda Trumpa w Salem w Wirginii. Co więcej, europosła PiS można było zobaczyć na kadrach z tego wydarzenia, wśród publiczności… za przemawiającym kandydatem republikanów!”, entuzjazmował się portal wPolityce.pl.

k.wawrzyniak@tygodnikprzeglad.pl

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Tarczyński jako gwóźdź programu

Szukali na finał kampanii czegoś egzotycznego. I znaleźli. W katowickim Spodku na konwencji PiS wystąpił Dominik Tarczyński. Z deską. Myśleliśmy, że dojdzie jeszcze ten opętany gość, o którym Tarczyński opowiadał w TVN Style, że widział, „jak pluł gwoździami”. Deska, gwoździe i Tarczyński w ulubionym futrze. Z jenota. Niestety, organizacja zawiodła. Futra nie dowieźli. Gwoździ też nie było. Zostały omamy Tarczyńskiego, który krzyczał do pisowskiego ludu: „Oni nie idą po nas, oni idą po was!”. A później wystąpił sławny Mateusz. I było jeszcze

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Papież – wyborczy nabój PiS

Jana Pawła II zaczął bronić trzeci sort polityków: Mejza, Czarnecki, Tarczyński… Widocznie tak musi być Papież wiecznie żywy. Jan Paweł II zmarł 2 kwietnia 2005 r., czyli 18 lat temu. A i tak wciąż jest kluczową postacią na polskiej scenie politycznej. Jeżeli ktoś w to wątpi, teraz ma okazję się przekonać. Bo PiS testuje jego siłę – wierząc, że taka postać jako główne hasło wyborcze da tej formacji trzecią kadencję. Oto coś niewyobrażalnego, z tamtego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Wędrujące kostki

Gazety przejęte przez Orlen drukują peany na cześć PiS. Jeśli zostaje miejsce, to robią tak jak „Gazeta Krakowska”. Mocno to makabryczne, ale czego się spodziewać po ekipie Doroty Kani? Nie zgadniecie, jaki jest los św. Faustyny, którą ekshumowano w 1993 r. Aż 4189 relikwii św. Faustyny I stopnia, czyli cząsteczek jej kości, trafiło do parafii, zgromadzeń i egzorcystów… ze 102 krajów. Ciekawe, czy jest wśród nich Dominik Tarczyński, europoseł PiS, który zapraszał do Polski wskrzesiciela zmarłych. Siostra Ignacja ze Zgromadzenia Sióstr

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Od łajzy do łajzy

Rycho Czarnecki, prawie prezes siatkarzy, i Dominik Tarczyński, prawie egzorcysta, mają konkurenta. Dojna zmiana ufundowała sobie nową podpórkę. Choć Łukasz Mejza w polityce jest między wagą muszą a piórkową, to medialnie jest tak rozgrzany jak wulkan na La Palmie. Zrobienie go wiceministrem sportu to pokazanie fucka wszystkim, którzy ciężko trenują. Dostali ministra, który chwali się, że Radosława Sikorskiego (58 lat) pokona na ringu, mając prawą rękę związaną za plecami. Coś w stylu Tarczyńskiego, który chciał bić

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przebłyski Z dnia na dzień

Tarczyński, Andruszkiewicz i tysiące innych

Ogłoszono koniec nepotyzmu. Na razie taki krok zrobiła dojna zmiana. I słusznie. Bo ma przecież najwięcej zagrabionych stanowisk. Czekamy jeszcze na jakiś kroczek ze strony PO, bo tam też mają kogo pogonić. Będziemy obserwowali te zapowiadane ruchy kadrowe. Czekamy na komunikat, że rezygnację złożyła Agnieszka Migoń – partnerka Dominika Tarczyńskiego, europosła PiS, powszechnie uznawanego za kompletnego odlota, by nie użyć bardziej trafnego słowa. Przetrzepiemy Adama Andruszkiewicza, wszechpolaka, który ośmiesza dojną zmianę jako wiceminister (!).

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Państwo z dykty w działaniu

Baltic Pipe story – czyli jak przez niekompetencję przegrywamy wojnę z Duńczykami o gazociąg Morze nieszczęść. Gromady dyletantów, które kierują naszym państwem każdego dnia narażają Polskę na miliony strat. Przykładem z ostatnich dni jest sprawa Baltic Pipe, rurociągu, którym ma płynąć gaz z szelfu norweskiego, poprzez Danię i Bałtyk, do Polski. Wszystko wydawało się w tej sprawie zaklepane. Gazociąg miał zostać ukończony do jesieni 2022 r. To był ważny termin, ponieważ umowa na gaz z Rosji obowiązuje

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przebłyski Z dnia na dzień

Tarczyński, czyli chamstwo na drodze

Jaka jest różnica między dygnitarzem z PiS a zwykłą obywatelką? Ano zobaczmy. Z jednej strony jechało panisko w ekstrawypasionej furze bmw 740 iL, a z drugiej pechowa kobieta w swoim starym fiaciku seicento. Kobieta trzymała się zasad ruchu drogowego. A Dominik Tarczyński, europoseł PiS, znany z agresji i tekstów mało mających wspólnego z rozumem, potraktował przepisy z buta. Dosłownie. Na widok znaku stop w Bełżycach pod Lublinem ostro depnął i walnął w seicento. Ofiara drogowego bandyty na szczęście

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.