Tag "inwestycje"
Wyprzedziliśmy Grecję
CPK, elektrownia atomowa i kładka pieszo-rowerowa… Inwestować to my nie umiemy
Inwestycje – magiczne słowo, które politycy odmieniają przez wszystkie przypadki, wierząc, że zapewnią sobie sukces wyborczy i miejsce w historii. Mamy więc inwestycje: publiczne, prywatne, unijne, zagraniczne, samorządowe, w naukę, kapitał ludzki, rozwój i innowacje itd.
Od co najmniej dekady wiadomo, że poziom inwestycji w Polsce, zarówno prywatnych, jak i państwowych, należy do najniższych w Unii Europejskiej i w ostatnich latach oscyluje w przedziale 15-17% PKB, przy średniej unijnej sięgającej 22%. W rankingach wyprzedzamy tylko Grecję, której farmerzy są gotowi uprawiać banany na Olimpie.
Nic dziwnego, że niektórzy nasi politycy chcą coś z tym zrobić. W lutym 2017 r. ówczesny wicepremier Mateusz Morawiecki ogłosił najkosztowniejszy w historii Polski program inwestycyjny, przewidujący mobilizację środków porównywalnych z całym rocznym PKB kraju na cele rozwojowe – nazwał go „Strategią na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju”. Szybko ochrzczono ją „planem Morawieckiego”.
„Wielki sternik” polskiej gospodarki założył, że realizacja programu będzie oznaczała wydatek rzędu 2,1 bln zł! Z czego sektor prywatny miał przeznaczyć na inwestycje ok. 600 mld zł, a ze środków publicznych planowano wydać 1,5 bln zł. Były to pieniądze budżetowe, pozyskane środki unijne, pieniądze samorządów oraz państwowych funduszy celowych (takich jak Fundusz Pracy i Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych) i agencji wykonawczych. Rząd Prawa i Sprawiedliwości sądził, że w ten sposób zapewni krajowi trwały wzrost gospodarczy oparty na wiedzy, danych i doskonałości organizacyjnej. Przyjęto, że poziom inwestycji w relacji do PKB wzrośnie z 20,1% w roku 2015 do 22-25% w roku 2020.
W ramach strategii Morawiecki ogłosił 12 flagowych projektów, które miały się cieszyć szczególnymi względami rządzących. Były to m.in.:
- „Batory” – zakładał budowę promów pasażersko-samochodowych dla polskich armatorów. Skończyło się na osławionej „stępce Morawieckiego”, która od 2017 r. rdzewiała na pochylni w Stoczni Szczecińskiej Wulkan.
- „Żwirko i Wigura” – głównym założeniem projektu było zbudowanie bezpiecznej infrastruktury dla lotów bezzałogowców oraz stworzenie warunków do rozwoju usług związanych z wykorzystywaniem zbieranych przez nie informacji. Zdaniem kontrolerów NIK projekt ten nie był realizowany zgodnie z wymaganym w strategii podejściem, a jego cele znacząco odbiegły od przyjętych wcześniej założeń.
- „Luxtorpeda 2.0” – celem projektu było stymulowanie rozwoju technologii i produkcji polskich pojazdów szynowych, ze szczególnym uwzględnieniem pojazdów transportu pasażerskiego. „Polskie Pendolino” nie powstało, a projekt w czerwcu 2018 r. po cichu włączono do programu budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. I zapomniano o nim.
- „Plan Rozwoju Elektromobilności” (e-bus, samochód elektryczny) – zaczął się od tego, że premier Morawiecki zapowiedział „1 mln samochodów elektrycznych”. I na tym się skończył.
- „Centrum Rozwoju Biotechnologii” – była to ambitna próba zbudowania pozycji Polski jako europejskiego ośrodka zaawansowanych zamienników leków i leków biopodobnych. Skończyło się na wygórowanych ambicjach.
- „Cyberpark Enigma” – projekt zakładał powstanie ośrodka pozwalającego konkurować z podobnymi na europejskim rynku specjalistycznych usług IT oraz wypracować rozwiązania wspierające rozwój polskiego potencjału tego sektora. W planie była też realizacja projektu o nazwie „CyberMikro”, zakładającego odbudowę polskiego przemysłu mikroelektronicznego. Nic z tych planów nie wyszło.
- „Telemedycyna” – w tej materii co nieco zrobiono. Wdrożono np. szeroko e-recepty i e-skierowania, wprowadzono Internetowe Konto Pacjenta oraz wykonano aplikację mobilną mojeIKP. Kosztowało to łącznie ok. 290 mln zł. Dobre i tyle.
W ramach „Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju” zapisano też ponad 200 projektów strategicznych, o których nikt dziś nie pamięta. Tak w Polsce realizujemy wielkie projekty infrastrukturalne.
Obecnie sytuacja jest gorsza niż w roku 2020. Zamiast planowanych na rok 2025 przez premiera Morawieckiego wydatków inwestycyjnych na poziomie 22-25% mieliśmy w 2024 r. 16,9% PKB według NIK, a według GUS – 17,4%.
I nie ma w tym nic zaskakującego. Mimo wysiłków od 10 lat poziom inwestycji w relacji do PKB systematycznie w Polsce spada. A to, co powstaje, co się buduje, często budzi poważne wątpliwości.
Autostrady i drogi, stadiony i Olefiny
Polska w 2000 r. dysponowała 400-410 km autostrad i 110-160 km dróg ekspresowych. W 2025 r. mamy 2100 km autostrad i aż 5880 km dróg ekspresowych! I są to najnowocześniejsze trasy w Europie Środkowo-Wschodniej. Ten niebywały postęp wynikał m.in. z właściwego wykorzystania środków unijnych. Przy czym nie obyło się bez kontrowersji. Okazało się, że budowa kilometra autostrady nad Wisłą kosztuje ok. 9,6 mln euro, a w sąsiednich Niemczech – 8,2 mln. W Czechach to wydatek rzędu 8,9 mln euro, w Bułgarii zaś budują autostrady w cenie… 2 mln euro za kilometr.
Drożej niż w Polsce jest w Austrii (12,9 mln euro), na Węgrzech (11,9 mln euro), lecz absolutny czempionat należy do Holandii. W kraju tulipanów, polderów i wiatraków budowa kilometra autostrady kosztuje 50 mln euro!
W tym roku planowane jest oddanie do użytku 400 km autostrad i dróg ekspresowych. W kolejnych latach będzie to od 300 do 420 km. Z inwestycjami drogowymi nie jest więc źle.
O wiele gorzej jest z innymi przedsięwzięciami. Budowa przez rząd PiS słynnej elektrowni w Ostrołęce pochłonęła według różnych szacunków od 1,5 mld do 2 mld zł i zakończyła się spektakularną klęską. Za równie wielką porażkę uchodzi przekop Mierzei Wiślanej, który kosztował podatników 1,198 mld zł i w ocenie Najwyższej Izby Kontroli „już na etapie planowania nie miał szans na pełne osiągnięcie w zaplanowanym czasie głównego celu”, a „jego wartość znacznie przekroczyła granice opłacalności”. Dziś przekopem zajmuje się prokuratura.
Zdrowy śmiech wzbudziła informacja o koszcie budowy otwartej rok temu w Warszawie kładki pieszo-rowerowej nad Wisłą. Miasto zapłaciło za nią ok. 154 mln zł. Dla porównania – koszt budowy mostu na Narwi między miejscowościami Nowe Łachy i Nowy Lubiel na Mazowszu oszacowano na 45 mln zł. 100 mln zł różnicy to dużo.
Czempionem pod względem planowanych kosztów jest budowa pierwszej (a właściwiej drugiej, bo wcześniej był Żarnowiec) polskiej elektrowni atomowej Lubiatowo-Kopalino. Ma to być wydatek rzędu 192 mld zł (choć nie brakuje głosów, że będzie to kwota znacznie wyższa), z czego wydano już 2,7 mld na prace przygotowawcze.
Planowana przez rząd Prawa i Sprawiedliwości budowa
Czy inwestycja w OZE opłaca się przedsiębiorcom?
Artykuł sponsorowany Inwestycja w odnawialne źródła energii (OZE) staje się coraz ważniejsza dla firm, które szukają sposobów nie tylko na oszczędności. Dzięki nim, jako przedsiębiorca możesz także położyć większy nacisk na dbałość o środowisko naturalne, co pozytywnie
CPK. Codziennie Polityczne Kłamstwa
Niedoszacowane odszkodowania i dorobek życia zalany betonem. Tym jest dziś CPK dla rolników
„CPK jako wizja zostało teraz urealnione i dostosowane do realnych potrzeb. Samo to uczyni życie wielu ludzi znacznie prostszym. Nie będzie to się odbywać na krzywdzie ludzkiej. Rozumiem rozgoryczenie wielu osób, ale realizujemy tę inwestycję w nowej formie”, mówił Marcin Kierwiński na łamach „Faktu”. Ten sam polityk podczas kampanii wyborczej w 2023 r. twierdził na antenie Polskiego Radia 24: „Realizacja Centralnego Portu Komunikacyjnego musi być wstrzymana”.
Centrum Politycznego Kuglarstwa
„Urealniona” inwestycja wiąże się z wielkimi kosztami. Nie chodzi jednak o miliardy złotych, które Polska wyda na gigantyczne lotnisko, drogi i sieć kolejową. W grę wchodzi dorobek życia nawet kilku pokoleń rolników. Mowa o wysiedleniach z terenów, gdzie mają powstawać kolejne elementy CPK. W gminach, w których ma się znajdować płyta lotniska, jest wiele gospodarstw rolnych, niekiedy sporych, wielopokoleniowych, z najlepszymi gruntami, których próżno szukać gdzie indziej. Niestety, kwestie wysokości odszkodowań na razie nie zostały przez polityków urealnione.
– Było tu referendum w gminie Baranów, gdzie politycy mówili, że będą słuchać suwerena, ludzi. 84% osób było przeciwnych budowaniu tego lotniska – komentuje Tadeusz Szymańczak ze Skrzelewa w gminie Teresin.
Dla rolników z Mazowsza to koszmar, przez który mogą bezpowrotnie stracić dorobek życia. Dla wielu rodzin mieszkających w gminach Baranów, Teresin i Wiskitki rolnictwo jest jedynym źródłem utrzymania. Nową formą, którą zachwalał Marcin Kierwiński, jest więc jedynie to, że projektem zajmuje się Koalicja Obywatelska, a nie Prawo i Sprawiedliwość. Rolnicy tak czy inaczej zostają na lodzie.
Walka i protesty trwały przez osiem lat. Jednak w styczniu 2025 r. klamka zapadła. Decyzja wojewody mazowieckiego przypieczętowała los kilkuset gospodarstw, które jeszcze zostały na placu boju. Większość rodzin nie wytrzymała presji oraz niepewności co do swoich losów. Wzięły, co dawało państwo, i się wyniosły. Ci, którzy zostali, nie wierzą zaś w nic, co oferuje im rząd. Tymczasem spółka CPK musi się śpieszyć. PiS obiecywało, że lotnisko ruszy w 2028 r. Obecnie mówi się o roku 2032. Będące dziś w opozycji PiS oskarża więc ekipę Tuska o opóźnianie „strategicznej dla Polski inwestycji”.
Według danych spółki CPK do tej pory kupiono 1188 ha gruntów, czyli ok. 45% powierzchni, jaką ma zajmować pierwszy etap lotniska. Spółka podkreśla, że rekordowy pod tym względem był listopad 2024 r., gdy podpisano protokoły uzgodnień i umowy notarialne dla 207 ha. Część osób wyniosła się, kiedy usłyszała, że rząd Donalda Tuska, który za rządów PiS uderzał w pomysł CPK i jeszcze w 2023 r. obiecywał, że zatrzyma ten projekt, postanowił jednak go zrealizować.
„Byliśmy fajni, jak były wybory. Z Kierwińskim, Maciejem Laskiem i Piotrem Zgorzelskim to ja jestem na ty. Hołownia mnie po plecach klepał. Mówiłem to PiS, powtarzam teraz: nie budujcie Polski na krzywdzie ludzkiej”, wytykał w styczniu br. w Wirtualnej Polsce Tadeusz Szymańczak, jeden z ostatnich mieszkańców z terenu inwestycji CPK, który przez lata walczył z politykami PiS, krytykując cały projekt.
Mężczyzna nie kryje żalu. W mediach społecznościowych opublikował niemal 30-minutowy film, w którym zamieścił zestawienie wypowiedzi polityków Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz Polski 2050. Wszystkie były krytyczne wobec CPK. Dziś w koalicji trudno szukać polityka, który byłby przeciw megalotnisku w Baranowie. Mieszkańcy zostali potraktowani instrumentalnie, wykorzystani, bo przydatni byli do momentu, gdy w kampanii w 2023 r. wypłynęło, że – po pierwsze – CPK był pomysłem rządu Tuska jeszcze sprzed czasów PiS. Po drugie, okazało się, że gigantomania – mimo negatywnych opinii wielu ekspertów z zakresu lotnictwa i transportu – jest przez wyborców lepiej widziana niż zaniechanie budowy.
Klimat polityczny wokół CPK jest zresztą cały czas gorący. To zasługa przede wszystkim lobbystów, którzy rzucili się rządowi Tuska do gardła już na samym początku kadencji, kiedy zgodnie z zapowiedziami zatrzymano projekt na rzecz merytorycznego sprawdzenia, co tam w ogóle się dzieje. Rzekomo oddolna inicjatywa #TakdlaCPK, która w rzeczywistości ma za zadanie ośmieszać poczynania rządu w tej kwestii, zmusiła ekipę Koalicji 15 Października do działania w pośpiechu. Każdy dzień zwłoki był bowiem w rozumieniu lobbystów, którzy uzyskali w mediach bardzo szeroki rozgłos, szkodą dla Polski. Tuskowi nie pomógł w tej medialnej przepychance fakt, że wyrzucił „obywatelski” projekt ustawy
k.wawrzyniak@tygodnikprzeglad.pl
Jak zabezpieczyć przyszłość finansową?
Artykuł sponsorowany Coraz więcej Polaków zdaje sobie sprawę, że świadczenia wypłacane przez ZUS nie zapewnią komfortowego życia po zakończeniu aktywności zawodowej. Kwoty emerytur często są tak niskie, że nie pokrywają nawet podstawowych kosztów życia, takich jak czynsz. W efekcie
Wodór jako biznes – ile naprawdę kosztuje wejście w sektor H2 i kiedy można oczekiwać zwrotu z inwestycji?
Artykuł sponsorowany Wodór jest niezwykle ważny dla transformacji energetycznej, gdyż może zapewnić uniwersalną, czystą i zróżnicowaną energię, przyczyniając się do ograniczenia lub całkowitego wykluczenia produkcji CO2 oraz ograniczenia skutków zmian klimatycznych. Jednak jego rozwój
Jak KOWR wspiera lokalne społeczności
Nieodpłatne przekazywanie gruntów pomaga budować drogi, szpitale, szkoły i obiekty sportowe
Mało znanym elementem działalności Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa jest nieodpłatne przekazywanie gruntów samorządom lokalnym pod inwestycje ważne z punktu widzenia społecznego. W latach 2017-2023 wartość takiego wsparcia udzielonego samorządom przekroczyła 155 mln zł.
Jednym z bardziej znanych przykładów jest zakończona na początku listopada 2014 r. budowa nowego szpitala wojewódzkiego we Wrocławiu przy ul. Gen. Augusta Emila Fieldorfa 2. Inwestycja przeszła w tamtym czasie wszystkie odbiory i otrzymała zgodę na użytkowanie. Wkrótce potem szpital został wyposażony w aparaturę medyczną, systemy teleinformatyczne oraz inny sprzęt.
W nowej placówce znalazło się 550 łóżek, 15 oddziałów, przychodnia z 20 poradniami, blok operacyjny z 10 salami oraz SOR. Szpital wyposażono w 18 wind. Znalazło w nim zatrudnienie ok. 1,2 tys. osób. Każdego roku nowy szpital przyjmuje 30 tys. pacjentów, gwarantując dostęp do opieki medycznej dla niemal 400 tys. Dolnoślązaków.
Koszt jego budowy szacowano na niemal 400 mln zł. Przy czym byłby znacznie wyższy, gdyby Agencja Nieruchomości Rolnych, poprzednik Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, nie przekazała bezpłatnie pod tę inwestycję ponad 8 ha gruntu.
Dziś Wrocławski Oddział Terenowy KOWR, kierowany przez dyr. Kazimierza Matkowskiego, jest jednym z tych, które najczęściej wspierają działania władz lokalnych, przekazując im nieodpłatnie grunty będące w jego zarządzie.
Lotnisko dla Kotliny Kłodzkiej
Do największych beneficjentów pomocy udzielanej przez KOWR na Dolnym Śląsku należą gminy Kłodzko, Wińsko, Dzierżoniów i Złotoryja. Do tej pory w sumie otrzymały one grunty warte ok. 11 mln zł. Przy czym ich obecna wartość jest znacznie większa.
We wrześniu ubiegłego roku, podczas pikniku lotniczego w Boguszynie podpisano umowę na przekazanie gruntu
Materiał powstał przy wsparciu Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa
Sztabki złota 1 uncja: Inwestycje w czasach niepewności
Inwestowanie w złoto od wieków cieszy się niesłabnącą popularnością. Złoto jest uważane za jedno z najbezpieczniejszych aktywów, które pomaga chronić kapitał w czasach kryzysu gospodarczego. Wśród różnych form złota, sztabki złota 1 uncja wyróżniają się
Przewaga psychologii w inwestowaniu – jak radzić sobie ze stresem?
Błędne zachowania inwestorów na rynku bywają bardzo różne. Jedni wykazują nadmierną pewność siebie, inni nierealistyczny optymizm, a jeszcze inni są zbyt konserwatywni w ocenach. Wszystkie te podejścia mają jedno podłoże – psychologiczne – i mogą wynikać









