Tag "Mike Tyson"

Powrót na stronę główną
Felietony Jerzy Domański

Muzeum jakiegoś powstania

Zamiast marszu żałoby po największej klęsce, jaka dotknęła Warszawę w jej historii, oglądaliśmy garstkę weteranów powstania otoczoną przez tłum polityków cisnący się przy pomniku Gloria Victis na Powązkach. I krzykaczy ryczących oenerowskie hasła za aprobatą ministra spraw wewnętrznych. Każda kolejna rocznica powstania ma coraz mniej wspólnego z tym, co się działo w 1944 r. Nieszczęsnym symbolem tego sierpnia stał się Mike Tyson. Amerykański bokser, półanalfabeta, gwałciciel i narkoman, który odgryzł przeciwnikowi ucho. Założono

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.