Tag "nieśmiertelność"

Powrót na stronę główną
Kraj

Nieśmiertelność

Odwieczna tęsknota ludzkości

Można śmiało założyć, że pragnienie nieśmiertelności bierze się z naszej niezgody na długość życia (które uważamy za zbyt krótkie) lub z lęku przed śmiercią. Ten lęk stanowił zaś kluczowy przedmiot zainteresowań filozofów i psychologów egzystencjalnych. Wystarczy wymienić Kierkegaarda, Heideggera, Sartre’a, Camusa, Jaspersa, Arendt, Schopenhauera czy Frankla. Większość z nich pokazywała, że jednym z podstawowych problemów, z jakimi mierzy się człowiek, jest nieuchronność końca życia. Mimo tysięcy stron zapisanych na ten temat i przemyśleń filozofów ludzkość nadal boi się odejścia w niebyt. To, co się zmieniło, to rosnąca mniej więcej od dekady wiara w naukę, która już za chwilę, za moment ma nam umożliwić odwrócenie procesów biologicznych lub nawet oszukanie śmierci.

Strach przed umieraniem

Psycholog dr Tomasz Baran wskazywał na naszych łamach: „Każdy z nas mniej lub bardziej zdaje sobie sprawę, że od chwili narodzin każda minuta przybliża do śmierci, do nieznanego końca, być może do nicości. Czy można być obojętnym wobec takiej perspektywy? Czy można się nie bać? W zasadzie historia ludzkiej myśli to historia sposobów radzenia sobie z lękiem przed śmiercią. Już starożytny filozof Epikur, znany głównie z radosnego podejścia do życia, śmiało może być nazwany egzystencjalistą, bo twierdził, że śmierci nie ma się co bać, bo tam, gdzie jest życie, nie ma śmierci, a później powracamy do chwili sprzed narodzin”.

Wspomniany Jean-Paul Sartre stwierdził: „Żadna doktryna nie jest bardziej optymistyczna – przeznaczenie człowieka powierzono jemu samemu”. Ten optymizm można traktować jako przekorę filozofa. W tym ujęciu cała decyzyjność spada na jednostkę, a to wizja równie optymistyczna, co przytłaczająca, bo okazuje się, że możemy zrobić wszystko, ale możemy też sobie to życie kompletnie zmarnować.

Od lat słyszymy w mediach o kolejnych milionerach i przywódcach, którzy szukają sposobu na nieśmiertelność. Największym mitem okazało się zamrożenie głowy Walta Disneya. Według jego córki legendarny twórca Myszki Miki mógł nawet nie wiedzieć, co to jest kriogenika.

Wróćmy do współczesności: jedną z rozmów o poszukiwaniu życia wiecznego wyłapały ostatnio mikrofony tuż przed paradą wojskową w Pekinie, gdzie Władimir Putin wraz z Xi Jinpingiem rozmawiali o możliwościach przedłużenia sobie życia za pomocą osiągnięć biotechnologii. Jednym z wątków miało być drukowanie organów na drukarkach 3D. Obaj przywódcy wykazali nadmierną wiarę w możliwości przeszczepów. Xi miał stwierdzić, że narządy można przeszczepiać w nieskończoność. Teoretycznie taka możliwość istnieje. Gorzej z praktyką.

– Biorąc pod uwagę ogromny rozwój nauk biologicznych i technicznych, ludzie są skłonni ulegać pewnej iluzji dynamicznego rozwoju nauki. Tak jak kiedyś wierzyli, że rewolucja przemysłowa rozwiąże dzięki technologii większość problemów, włącznie z klimatycznymi. Na przełomie XIX i XX w. wieszczono przecież, że sterowanie pogodą to kwestia najwyżej kilkudziesięciu lat. Podobnie dziś izraelski historyk prof. Yuval Noah Harari mówi o długowieczności. Jednym z powodów takiego myślenia jest wiara w możliwości ludzkiego umysłu, która ma uzasadnienie w rozwoju nauk, ale wiara ta równocześnie ów rozwój przesadnie ekstrapoluje. Dzięki takim wizjom pojawiają się proste rozwiązania poważnych i złożonych problemów – wyjaśnia prof. Piotr Oleś, psycholog osobowości i wykładowca Uniwersytetu SWPS.

Transplantologia dostarcza nam bardzo konkretnych liczb. Rejestry medyczne prowadzone przez takie organizacje jak United Network for Organ Sharing czy European Liver Transplant Registry pozwalają określić z dokładnością do roku, jak długo funkcjonuje konkretny narząd po przeszczepie. „Termin przydatności” serca mija po ok. 12-13 latach, płuc po siedmiu, wątroba potrafi wytrzymać 20 lat, podobnie jak nerki. Kolejną barierą jest przeszczepienie mózgu, które z wielu względów nie jest możliwe. Po pierwsze, nie da się zamienić mózgów bez utraty „ja”. Kiedy z mózgiem stanie się coś, co wpłynie na umysł, już tak zostaje. Po drugie, technicznie mózgu nie da się obecnie wyjąć z czaszki i przeszczepić.

Mózg w słoiku

W książce „Nieśmiertelność. Prometejski sen medycyny” prof. Andrzej Szczeklik, wybitny kardiolog i humanista, wspomina, jak wiele zmian w medycynie udało mu się zaobserwować podczas kariery zawodowej. Szczeklik opisuje, jak niektóre choroby zniknęły i jak zmieniła się aparatura. Ta dynamika nauk biologicznych napędza zaś wiarę w to, że człowiek prędzej czy później stanie się nieśmiertelny. Putin i Xi nabrali się właśnie na to przekonanie.

Harari, który w swoich książkach łączy perspektywy nauk biologicznych, społecznych i humanistycznych, zapowiada, że w nadchodzących dziesięcioleciach ludzkość poradzi sobie z problemem starzenia się, chorób genetycznych, a być może nawet śmierci. Nauka ma bowiem już niebawem zaproponować odwracanie procesów metabolicznych. Za jakiś czas będziemy więc mogli zamówić kurację odmładzającą o 10 czy nawet 25 lat. Zapewne na początku będzie to szalenie drogie, ale teoretycznie dostępne dla wszystkich. Autor „Homo deus” twierdzi też, że jeśli uda nam się przedłużyć życie np. do 300 lat, zniknie problem poszukiwania sensu życia. Dziś świadomość, że życie ma ograniczoną długość, silnie oddziałuje na potrzebę uzasadnienia swojego istnienia. W „Homo deus” hasło

k.wawrzyniak@tygodnikprzeglad.pl

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wywiady

Żyję na najlepszym z możliwych światów

Część ludzkich marzeń jest stała: marzenie o nieśmiertelności, błyskawicznym przemieszczaniu się, odkrywaniu nowych światów, życiu w komforcie Prof. Jerzy Vetulani – psychofarmakolog, neurobiolog, biochemik, członek licznych towarzystw naukowych, m.in. PAN i PAU, autor wielu prac o międzynarodowym zasięgu. Chciałbym pana zaprosić do zabawy w futurologię. Zgodzi się pan? – Zgodzić się mogę. Uważam jednak, że futurologia służy głównie do tego, by przyszłe pokolenia mogły się śmiać z poprzednich. Dlatego że większość planowanych wynalazków

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.