Tag "warcholstwo"

Powrót na stronę główną
Historia

Szlacheckie kary

Warcholstwo – przestępczość, anarchia i pogarda dla prawa W czasach średniowiecznych oraz nowożytnych wierzono, że porządek i spokój da się zagwarantować tylko dzięki bezwzględnej surowości kar. Tak było w każdym razie w miastach. Przestępców nie pozbawiano wolności, bo przecież utrzymywanie więzień generowałoby koszty dla władz. Poza tym nie zrodziły się jeszcze pomysły na resocjalizowanie zbrodniarzy. Areszt trwał zwykle do czasu procesu. Jeśli doszło do skazania, przestępca tracił jakąś część ciała: rękę, nos albo uszy. Ewentualnie wypalano mu piętno w widocznym miejscu, tak by dla każdego było jasne, że ma do czynienia z odstępcą. W wypadkach recydywy lub wyjątkowo ciężkich przestępstw stosowano karę śmierci – nawet wymyślną, połączoną z szarpaniem ciała, ćwiartowaniem. Wszystko po to, by przestrzec innych rzezimieszków czy bandytów oraz by zapewnić makabryczną rozrywkę gawiedzi. Plebejusz, którego posądzono o kradzież, zwłaszcza nocną, o napad albo morderstwo, miał wszelkie powody, by się obawiać o swoje ciało i życie. W świecie szlacheckim rzecz postrzegano jednak zupełnie inaczej. Nawet wyjątkowo obmierzłe czyny, o ile nie zaburzały ogólnego porządku i nie były wymierzone przeciw państwu lub zwłaszcza przeciw Bogu, były oceniane z perspektywy pieniężnej. Jeśli szlachcic okradł, pobił, zranił albo zabił drugiego szlachcica, to ten lub jego krewni ponieśli

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.