Tag "Werner Herzog"

Powrót na stronę główną
Felietony Wojciech Kuczok

Życie jako przeżywanie strat

U Wernera Herzoga, którego mam za jednego z największych geniuszy w historii kina, nawet w mniej udanych filmach zdarzały się sceny, by tak rzec, wiekopomne, z niegasnącą żywotnością powracające w pamięci, w przeciwieństwie do wielu krynicznych arcydzieł innych twórców, które zdarza nam się zapamiętywać tylko w ogólnym zarysie. Herzog umie się wwiercać w duszę, nie robił nigdy feel good movies, a nawet w tych z pozoru najpogodniejszych dawał do wiwatu scenami cokolwiek dokuczliwymi, jak choćby obraz drepczącego ku śmierci pingwina samobójcy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Wojciech Kuczok

Ludzie-krety

Ponad ćwierć wieku żyłem pod ziemią. Mówiąc ściślej: żyłem podziemiem, bo jeśli nawet mową, uczynkiem i zaniedbaniem grzeszyłem na powierzchni, myśl moja w czasie wczesnomłodzieńczym zapadła się pod ziemię, od pierwszego wejrzenia na świat od spodu, od pierwszej jaskiniowej przygody, a jak już się raz zapadła, nie wychynęła ni razu. Mieszkałem na Śląsku, miałem podziemie w zanadrzu, nieopodal, otwarte setkami jaskiń w zasięgu niedługiej przejażdżki, jednodniowego wypadu a to na Jurę, a to w Beskidy, w Tatry jechało się nieco dłużej, więc i na dłużej, bo po głębsze

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.