Tworzę dla siebie – rozmowa z Julią Marcell

Tworzę dla siebie – rozmowa z Julią Marcell

Pieniądze na wydanie płyty udało mi się zebrać w serwisie internetowym w trzy miesiące i trzy dni – Jesteś pierwszą w Polsce artystką, która wydała płytę niestandardowo, poprzez niezależną holenderską wytwórnię Sellaband.com. Skąd pomysł, aby próbować swoich sił w muzyce w ten sposób? – Sellaband.com jest serwisem internetowym. Artyści umieszczają w nim swoje utwory, a słuchacze inwestują. Bardzo spodobała mi się taka bezpośrednia konfrontacja ze słuchaczami. Każdy może zarejestrować się na stronie i kupić tzw. parts – jedna kosztuje 10 dol. i dostaje się za to limitowaną edycję płyty, kiedy już zostanie nagrana. Można kupić dowolną liczbę takich cegiełek, potem w zależności od zainwestowanej kwoty otrzymuje się odpowiednią część zysków ze sprzedaży. Ważną rzeczą jest, że dopóki artysta nie zbierze 50 tys. dol., można w każdej chwili swoje udziały wycofać. Jeżeli artyście uda się zebrać 50 tys. dol., Sellaband przydziela mu A&R managera, osobę, która pomaga zarządzać budżetem – rezerwuje studio, rozmawia z producentem i ogólnie decyduje o tym, jak te dolary wydać, z tym że mniej więcej połowa tej sumy jest od razu zamrożona na wytłoczenie płyt, opłacenie praw autorskich itd. Moim A&R managerem

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2009, 23/2009

Kategorie: Kultura