Wiecznie żywa suwalska ruda

Ekolodzy twierdzą, że długoletnia budowa kopalni rudy zabije mikroklimat Okolice Suwałk chociaż są piękne krajobrazowo, to jeden z najbiedniejszych regionów w kraju. Stąd odżywa tam co kilka lat temat kopalni rudy żelaza. Gdyby rozpocząć wydobycie złóż, region stałby się bogaty. Są też inne zdania, że należy raz na zawsze zapomnieć o rudzie. Czas rudomanii Dyskusja o złożach nie jest bez znaczenia. Wiertnicy 30 lat temu znaleźli w tej ziemi nikiel, miedź, kobalt, cynk, gal, bar, złoto, chrom, tytan i wanad. Szczególnie cenne i rzadkie są te dwa ostatnie, tak zwane pierwiastki strategiczne, niezwykle ważne dla lotnictwa czy astronautyki. Coraz częściej używa się ich w budownictwie i medycynie. Szacuje się, że gdyby wydobyć całą rudę, wyodrębnić tytan i wanad, będzie tego około 100 milionów ton. Zresztą sama ruda jest wysokogatunkowa, zawiera 27-30% czystego żelaza. Przy uruchomieniu kopalni można by zarobić na różnorodnych kamieniach ozdobnych. Tylko że metale zalegają przy Suwalskim Parku Krajobrazowym, który podczas eksploatacji byłby narażony na degradację. Niektórzy mówią, że rudę i tak trzeba będzie kiedyś wydobyć, bo na świecie skończy się przecież ruda tytanowo-wanadowa. Tymczasem polskie złoża stanowią 20% zasobów światowych. Już od początku było wiadomo, że suwalski

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2000, 36/2000

Kategorie: Ekologia