Archiwum

Powrót na stronę główną
Od czytelników

Listy

*Koczownik szuka nazwiska Piszę w sprawie artykułu “Koczownik szuka nazwiska” (“Przegląd” z 7.08). Nieźle znam kulturę mongolską, a pracę doktorską pisałem na temat mongolskiego systemu pokrewieństwa. Nieprawdą jest, że Mongołowie kiedykolwiek używali nazwisk w rozumieniu jednakowego, pokoleniowo przekazywanego wyznacznika tożsamości osób. Posługiwali się tylko imieniem własnym, niekiedy uzupełnianym przez patronim, czyli imię ojca (w wieku XX był to już wymóg administracyjny dla ułatwienia identyfikacji). Piszecie, że w czasach komunizmu “większość drzew genealogicznych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Azyl pod togą prokuratora

Spory szmat życia spędziłem w Sejmie. Zajmowałem się różnymi sprawami, a jako wicemarszałek miałem sporo kontaktów z Najwyższą Izbą Kontroli. Mieliśmy szczęście z wyborem prezesów tej Izby. Znakomicie sprawiał się wybitny prawnik, profesor Lech Kaczyński, a później doświadczony sędzia, Janusz Wojciechowski, wyróżniający się niezwykłą sumiennością w wykonywaniu swych trudnych obowiązków. Sędzia, a wpierw poseł, Wojciechowski ma tę zaletę, iż w każdej sprawie, w każdym podejrzeniu o nieprawidłowe działania domaga się od swoich podwładnych niezbitych dowodów

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Idol czy ideol

Zastanawiam się, jak to możliwe, żeby przy tak ogromnym nakładzie wysiłku i kosztów, jak na ten przykład reklama przewodniczącego w “Gazecie Wyborczej”, która to gazeta przytomnie zaznaczyła, że za treść ogłoszeń firmy KRZAK-TAK nie odpowiada, kandydat Marian Krzaklewski miał tak niskie poparcie. Niższe nawet niż ma jego własna partia. Tu bowiem odnotowujemy circa, jak mawiał Gomułka, 20%, a poparcie pana Maryjana waha się od circa do circa, w górnej strefie stanów średnich, do pułapu 8%, łącznie z takimi atutami jak

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Lewy prosty

Zbigniew Brzeziński o Władimirze Putinie: Sam Putin to nie tylko produkt KGB, ale zarazem syn sekretarza partii komunistycznej w jednej z leningradzkich fabryk i wnuk zaufanego członka najpierw leninowskiej, a potem stalinowskiej tajnej policji. Aleksander Kwaśniewski o swojej żonie: Ja całuję małżonkę nie tylko z okazji kampanii wyborczej i nie tylko w kampanii wyborczej. Stąd na namiętne pocałunki zostawiam sobie bardziej kameralne miejsca. Maryla Krzaklewska o swoim mężu: Po wyjeździe męża jest jak po tornado. Ja nie mogę się potem pozbierać. Bo tu jakieś papiery, tu są gazety,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Publicystyka

Strachy na strach

Z GADZIEJ PERSPEKTYWY Nic tak dobrze społeczeństwu zastraszonemu, znękanemu zrobić nie może, jak pełna grozy ustawa sejmowa. Ociekająca odwetem na przyszłych, złapanych przestępcach. Nęcąca gorącą, piekielną smołą. W zeszłym tygodniu zdecydowaną większością głosów, przede wszystkim AWS, ale też i SLD, Sejm dał policji możliwość zatrzymywania osób posiadających jedynie małe ilości narkotyków. Na własne potrzeby. Posłowie uznali, iż z narkomanami nie ma się co cackać. Nie ma co wysilać się w rozróżnieniu, czy zatrzymany jest człowiekiem uzależnionym, chorym,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Ciąża? Nie zauważyłem

ZAKAZANE MYŚLI KOBIET Każda potworna historia dzieciobójstwa ma jeden wspólny element – dochodzi do niej, bo żąda tego mężczyzna. Zapoznałam się z takimi ponurymi historiami ostatnich lat. Z punktu widzenia obecności w nich mężczyzny, można podzielić je na parę grup. W pierwszej grupie w ciąży jest dziewczyna, której łatwo można udowodnić lekkie życie seksualne. Gdy zabije dziecko i zostanie zatrzymana, nikt jej nie pyta, czy szukała pomocy u partnera. Taka dziewczyna nikomu nie opowie, jak ją spławił, wyśmiał

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Notes dyplomatyczny

Nie tak dawno w bufecie kilku starszych pracowników MSZ zastanawiało się, dlaczego popełniamy takie gafy w stosunkach ze Wschodem. Ideologiczne uprzedzenia prawicowej ekipy? Chęć podlizywania się niektórym grupom w USA? To wszystko nie są wystarczające tłumaczenia. Więc? Jest pewien trop, który wiele wyjaśnia. Opiszmy go przykładem. Otóż w marcu 1999 roku Ośrodek Studiów Wschodnich, czyli teoretycznie najpoważniejsze ciało, które ma monitorować sytuację w krajach byłego ZSRR, opublikował doroczny raport. I oto w nim czytamy takie rzeczy:

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przegląd poleca

Uzdrowiciele czy szarlatani?

Na Zachodzie bioenergoterapeuci współpracują z lekarzami,u nas traktowani są wciąż nieufnie. Ludzie chorzy chętnie szukają u nich pomocy W szpitalach i klinikach, np. w Niemczech i Wielkiej Brytanii, lekarze współpracują z tzw. uzdrawiaczami. Światowa Organizacja Zdrowia już w roku 1976 opracowała program podwyższenia rangi medycyny tradycyjnej i udzieliła oficjalnego prawa praktyki lekarskiej niektórym szamanom i czarownikom afrykańskim, nie wnikając w ich metody leczenia, lecz oceniając pozytywne efekty. W 1982 roku na wielu wyższych uczelniach medycznych na świecie do programu studiów

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przegląd poleca

Ślepa jesień

Czułość budzi podejrzliwość. I słusznie Kobieta w samochodzie przed nim poprawiała makijaż. Korek na Trasie Łazienkowskiej zapowiadał się na godzinę. Janusz się rozejrzał. Zero policji, zdąży pogadać z Alicją. – Dostałeś zaproszenie? – Alicja nawet nie pozwoliła mu dojść do głosu. Jej piszczący głos wznosił się i opadał. No tak, ukochana córeczka mamy. A tu taki afront. Biedna Alicja. Przestała być najważniejsza w rodzinie. – Słuchaj – Alicja przestała opowiadać o licznych chorobach matki, graniczących

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Nowe Technologie

Po prostu się nie psuje

Lanos państwa Majewskich przyjechał do Sydney Pan Ireneusz Majewski, który wraz z małżonką, Urszulą, podróżuje lanosem dookoła świata, jest już w Sydney, gdzie właśnie rozpoczęły się igrzyska olimpijskie. Na australijskiej ziemi zamieszkał w gościnnym domu Polonusów, państwa Zbigniewa i Ireny Barglików, w Kingwood, 40 km od Sydney. Państwo Barglikowie są, urodzonymi na antypodach, potomkami górali z okolic Rabki. Był już czas na odpoczynek, ochłonięcie z dotychczasowych emocji i pierwsze refleksje pary globtroterów. Urodziny na

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.