28/2004

Powrót na stronę główną
This category can only be viewed by members.
Kraj

PSYCHOTEST: Czy jesteś otwarty na poglądy innych?

Żyjemy pośród ludzi, którzy w różnych kwestiach często mają odmienne zdanie niż my. Mogą to być poglądy polityczne, ulubiona kuchnia albo pomysły na wychowanie dzieci. Czasem zdarza się nam kruszyć kopie, udowadniając, że mamy rację. A może częściej odpuszczamy sobie dyskusję? Proszę wybrać jedno z poniższych stwierdzeń – to, która najlepiej opisuje Państwa zachowania i postawy. 1. Uważam, że współpraca z ludźmi o odmiennych poglądach i pomysłach a owocuje ciekawymi i twórczymi rozwiązaniami, b prowadzi jedynie do konfliktów, c jest jedynym sposobem na efektywne działanie. 2. Gdy jestem krytykowany(a) a zazwyczaj reaguję irytacją i obrażam się, b biorę do siebie wszystkie uwagi, c staram się zmienić, jeśli uważam, że krytyka jest uzasadniona. 3. Rozmawiając z rodzicami/dziećmi o różniących nas kwestiach a dla świętego spokoju nie poruszam ich, b zaciekle dowodzę swoich racji nawet kosztem kłótni, c każde pokolenie ma prawo mieć inne spojrzenie na życie. 4. Ekstrawagancki strój, fryzura, tatuaż itp. a nie świadczą dobrze o ich właścicielu, b sam(a) tak wyglądam, ponieważ jest to trendy, c wygląd nie jest miarą kompetencji ani wartości człowieka. 5. Zdanie innych na mój temat a pozwala

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Czas cykady

Co 17 lat Amerykę nawiedza plaga niedających spać po nocach owadów mylonych z szarańczą Xavier Morel zapalił światło w salonie i zaprosił gości popijających w ogrodzie drinki. Wszyscy podeszli do stołu. Na jego środku stała wielka srebrna taca przykryta śnieżnobiałą serwetą. Dookoła niej srebrne sosjerki z różnobarwną zawartością. Pan domu teatralnie ujął serwetę. – Dziesięć – krzyknęli wszyscy. – Dziewięć… osiem… – Przy trzech emocje wibrowały. – Dwa… Jeden! Serweta pofrunęła w górę. – Go! Naprzód! – huknął Mr. Morel. Las rąk wyciągnął się w kierunku tacy. Po chwili każdy trzymał nadziany na wykałaczkę największy cymes sezonu, przypominający dużą frytkę dobrze obsmażoną na głębokim oleju. Pan domu pierwszy zanurzył porcję w sosie. W jego ślady poszli pozostali. Cykady jak szparagi Cykadowe party w rezydencji opodal Uniwersytetu Princeton zostało rozpoczęte. Głównym daniem były cykady jedzone przy wtórze cykad na krzewach magnolii w ogrodzie. Popijano je dobrym single maltem, podawanym pod jazzowe standardy na fortepian, przy którym siedział dwudziestoparoletni ciemnoskóry wirtuoz, ściągnięty na ten wieczór z Nowego Orleanu. – Czy pamiętacie 1970 r., kiedy też był Brood X (dziesiąty wylęg)

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Kto strzela w ABW?

Wojna o służby specjalne: politycy, oficerowie, agenci, dziennikarze. Dlaczego mieszają w tym kotle? Znów mamy w mediach festiwal służb specjalnych. Tygodnik „Newsweek” pisze, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wiedziała o korupcyjnych powiązaniach doradcy Mariusza Łapińskiego i to ukrywała. „To ordynarne łgarstwo”, odpowiada szef ABW, Andrzej Barcikowski. Ale opozycja nawet nie próbuje sprawdzać, czy to łgarstwo, czy nie, i już zażądała ustąpienia Barcikowskiego. Z kolei sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych zajmuje się tzw. teczką Marka Belki. Docieka, kto w ostatnich latach ją przeglądał. W świat więc idą (wiadomo – przecieki) oskarżenia, które po paru dniach są wycofywane. Ale atmosfera jest nakręcana. Powtarzają się też ataki na WSI, jest to wciąż ta sama sprawa, lustracji płk. Tarnowskiego, byłego wiceszefa ABW. Z konkluzją, że szef WSI, gen. Dukaczewski, mógł naruszyć ustawę lustracyjną. Wokół służb specjalnych mamy więc wielki szum. Sezonowy, można powiedzieć, bo zawsze w historii III RP w chwilach politycznych przesileń rozpoczyna się o nie wojna. Jedni o nie walczą, drudzy się bronią, niektórzy ludzie ze służb szukają nowych patronów politycznych. Tak jest i tym razem, znów mamy medialną strzelaninę. W kogo się strzela? Kto strzela? W jakim celu? Strzał w Barcikowskiego Najczytelniejsze są strzały oddane

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Srebra na polskie stoły

Mistrzowie z Herfy łącz najlepsze tradycje wyboru sztućców z nowoczesną technologią Srebro – a właściwie materiał je zawierający – w pierwotnej postaci wygląda bardzo nieestetycznie. Do wydziału metali szlachetnych, który stanowi część Huty Głogów, trafia z wydziałów elektrolizy dwóch hut miedzi – Głogowa i Legnicy. Hale elektrolitycznej obróbki miedzi opuszcza brudnoszara gęsta masa – szlam. 40-45% szlamu to srebro. Oglądanie poszczególnych faz czarodziejskiej przemiany szlamu w srebro jest fascynujące. Zaczyna się od pieca. Pierwsze urządzenie do oczyszczenia srebra – piec Kaldo, bo tak się fachowo nazywa – mieści jednorazowo 10-12 ton szlamu. Ostatni etap uzyskiwania srebra jest taki sam jak miedzi. W galwanicznych wannach metal przechodzi z anody na katodę. W workach, w których są anody, znów pozostaje szaroczarny, gęsty szlam. A w nim złoto. Na katodach osadza się metal o zawartości 99,99% czystego srebra. W sumie 5 ton z jednorazowego wsadu. Teraz srebro przybierze jedną z postaci, w jakiej opuści hutę – gąski albo granulatu. Gąski, czyli bloki srebra o wadze średnio 32 kg, odlewa się na karuzeli. Roztopione srebro jest wlewane do kolejno podjeżdżających form. Dla człowieka z zewnątrz owa gąska to sztabka srebra.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Człowiek, który zjadł McDonald’sa

Imperium fast food rozpoczęło kontratak przeciw demaskatorskiemu filmowcowi Morgan Spurlock z Nowego Jorku przez 30 dni odżywiał się wyłącznie daniami od McDonald’sa. Następstwa dla zdrowia zdeterminowanego konsumenta okazały się opłakane. Kamery rejestrowały ten niezwykły eksperyment. Tak, kosztem zaledwie 65 tys. dol., powstał demaskatorsko-satyryczny film dokumentalny, który robi furorę w USA i Australii, a wkrótce wejdzie także na europejskie ekrany. W Stanach Zjednoczonych „Super Size Me” jest grany aż w 230 kinach (co w przypadku filmu dokumentalnego zdarza się niezwykle rzadko) i przyniósł niewiarygodne 7,4 mln dol. zysku. W Australii okazał się najbardziej kasowym filmem dokumentalnym w historii i zarobił 242,6 tys. dol. w zaledwie cztery dni. Właściciele kin zacierali ręce z radości, ale musieli zatrudnić dodatkowe ekipy sprzątające. Po seansach w salach zostawały bowiem pełne pudełka popcornu i papierowe kubki z colą. Widzowie, przerażeni tym, co zobaczyli na ekranie, nie byli w stanie spożyć swych kalorycznych bomb… 33-letni Morgan Spurlock z Nowego Jorku pragnął pójść w ślady słynnego dokumentalisty Michaela Moore’a. Ten ostatni bezlitośnie wyszydza prezydenta Busha i stawia pod pręgierzem wielkie koncerny Ameryki, wywierające jakoby fatalny wpływ na politykę kraju. Spurlock natomiast

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Pytanie Tygodnia

W czym Polacy są zgodni? Co nas łączy?

Paweł Huelle, pisarz Do niedawna myślałem, że nasza mowa, ale od pewnego czasu widzę, że nawet i to nas nie łączy. Produkcje didżejów lub język młodych ludzi, którzy nawet na korytarzach uniwersytetu używają mowy zbarbaryzowanej, nie zmierzają w kierunku porozumiewania się. Jedynie korzenie mowy są wspólne i nasza wrażliwość. Do niedawna łączył nas też rzymski katolicyzm, ale badania pokazują, że nie jest on już wyłącznym znakiem jedności, bo społeczeństwo nam się pluralizuje. Nie potrzebuje już być jednością. Jednak nie czuję się tym zagrożony, tym bardziej że z powodu globalizacji stajemy się coraz bardziej formatowani jako konsumenci, zmuszani do takich samych wyborów, zakupów. Prof. Hanna Świda-Ziemba, socjolog Nie uważam, że jest coś takiego, co łączy wszystkich Polaków. Zawsze się różniliśmy, a teraz różnicujemy się coraz bardziej. W żadnym narodzie nie ma jednej sprawy łączącej wszystkich, bez wyjątku. Można jedynie powiedzieć, że np. większość Polaków łączy zainteresowanie zwycięstwami sportowymi, ale to tylko przypuszczenie. Aby stwierdzić to z całą pewnością, potrzebne są badania. Ludzie mają różne punkty widzenia. Prof. Mirosław Fazan, historyk, politolog Nic nas nie łączy i w niczym się nie zgadzamy do końca. Teraz łączy nas piłka, a gdy się skończą mistrzostwa, będzie olimpiada. Może w tym się zgadzamy,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Z życia uczelni

* Uniwersytet Szczeciński zaprasza na nowy, tak modny kierunek – europeistykę. Ci, którym nie powiedzie się w czasie egzaminów na studia dzienne, mogą wybrać naukę w systemie zaocznym. Dokumenty są przyjmowane do końca sierpnia. Osoby decydujące się na studia wieczorowe mają czas do końca września. Więcej: www.univ.szczecin.pl * Analityka medyczna – na ten kierunek w białostockiej Akademii Medycznej można składać dokumenty jeszcze do 20 lipca. Egzamin z biologii i chemii odbędzie się 27 lipca. Przygotowano 55 miejsc. Kto decyduje się tylko na licencjat, może składać dokumenty do końca sierpnia. Rozmowa kwalifikacyjna 2 września. Więcej: www.amb.bialystok.pl. * UJ będzie współpracował z uczelniami Arabii Saudyjskiej. Na początek strona arabska chciałaby wysłać swoich studentów na studia medyczne w Collegium Medicum UJ. Gotowa jest przyjąć na stypendia polskich studentów arabistyki. Przy okazji rektor UJ, prof. Franciszek Ziejka, poprosił gości o pomoc przy opracowywaniu i tworzeniu opisów 60 arabskich rękopisów znajdujących się w Bibliotece Jagiellońskiej. Przedstawiono również plany inwestycyjne uczelni, które mogłyby zainteresować inwestorów z Arabii Saudyjskiej.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Czy arcybiskup zagra Watykanowi na nosie

Emmanuel Milingo wrócił do grona dostojników kościelnych, ale jego oblubienica nie daje za wygraną Maria Sung zjadła obiad na piazza Navona. Dwa dni później pojawiła się w okolicach Watykanu. Dość tęga, niska, niezbyt ładna 46-latka – setki takich Koreanek zwiedzają codziennie Wieczne Miasto. Mimo to jej pojawienie się spowodowało alert. Do szczególnie monitorowanych miejsc należy ulica Porta Angelica 63. Maria Sung nie jest bowiem zwykłą turystką, jest we Włoszech bardzo dobrze znana. W końcu to ona zwiodła na manowce popularnego abp. Emmanuela Milinga. Zdjęcia z ich ślubu podczas zbiorowej ceremonii, której przewodniczył Sun Myung Moon, założyciel niechrześcijańskiej sekty Family Federation for World Peace and Unification, obiegły świat. Kiedy Watykan zagroził ekskomuniką, arcybiskup wyrzekł się ziemskich rozkoszy i wrócił na łono Kościoła. Napisał też książkę „Ryba wyłowiona z błota”. O sobie. To wystarczyło, żeby odzyskał honorowe miejsce wśród kościelnych dostojników. Siedzi w drugim rzędzie. Jak gdyby nic się nie stało. Emmanuel Milingo to barwna postać. Aż za bardzo jak na dostojnika kościelnego. Urodził się w 1930 r. w Zambii w plemieniu Nguni należącym do Zulu. Ojciec uprawiał tytoń, a matka zajmowała się ośmiorgiem dzieci. Przeszła

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Pytanie Tygodnia

Czy Polsce grozi wzrost inflacji?

Pro Andrzej Sadowski, wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha Tak. Zwłaszcza inflacja w reakcjach z innymi czynnikami, takimi jak nierównowaga finansów publicznych, nieumiejętność podejmowania decyzji i rozmiary deficytu, mogą być dużym zagrożeniem dla gospodarki. Nie wiadomo, jak długo utrzyma się ta tendencja i jaka będzie jej skala. Mimo decyzji Rady Polityki Pieniężnej sytuacja jest trudna do opanowania. Wpływ zmiany stóp procentowych na gospodarkę daje się zauważyć dopiero po roku. Na bieżącą sytuację nie ma to wielkiego wpływu. Trzeba poczekać do III kwartału, by ocenić, jaka jest gospodarka i jaka inflacja. Zmiana stóp procentowych nie jest żadną cudowną różdżką. Kontra Prof. Ryszard Ławniczak, Akademia Ekonomiczna, Poznań Nie. Myślę, że zagrożenie jest minimalne, spowodowane głównie wzrostem cen ropy. Drugim czynnikiem jest popyt z Unii Europejskiej na polską żywność ze względu na jej jakość i cenę. Ponieważ nasze moce produkcyjne są ograniczone, a popyt rośnie, ceny także wykazują tendencję wzrostową. To są główne elementy kosztotwórcze, które przekładają się na wzrost cen w granicach 1,5%. Czy inflacja może jeszcze wzrosnąć? To kwestia podejścia do sprawy. Na razie byliśmy w Europie rekordzistą, mając najniższą inflację, więc wskaźnik w wysokości 2,3 a nawet 4% to jeszcze

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Unia da na studia doktoranckie

Europejski Fundusz Społeczny wspomaga polskie uczelnie. Jak obiecujące są to kwoty, pokazuje przykład lubelskich szkół wyższych, które w ten sposób po raz pierwszy będą mogły dofinansować swoje studia doktoranckie. O tym, jaka uczelnia i ile dostanie, decyduje specjalna komisja. Zasiadają w niej wyłącznie urzędnicy, uznano bowiem, że naukowcy chcieliby załatwić jak najwięcej dla swoich uczelni. To szkoła wyższa ma tak przygotować wniosek, by nie budził on sprzeciwu. W razie kontrowersji o przydziale pieniędzy zadecydują niezależni eksperci. Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej wystąpił o kwotę 600 tys. zł. Jeśli otrzyma pieniądze, w nowym roku akademickim będzie mógł przyjąć 28 nowych doktorantów. – Pieniądze przeznaczymy na stypendia, pokryjemy z nich także koszty przewodów doktorskich. Wystarczy na jedną szóstą kwot wydawanych na studia doktoranckie. Jest o co walczyć – mówi prof. Andrzej Dawidowicz z UMCS. Fundusze zostaną przeznaczone na najbardziej kosztowne kierunki – biotechnologię, ochronę środowiska, interdyscyplinarne badania związane ze wschodnimi sąsiadami. Po pieniądze ruszył cały uczelniany Lublin. Wnioski złożyły Akademia Medyczna, Politechnika Lubelska, KUL i Akademia Rolnicza. Dla województwa lubelskiego do podziału jest 1,3 mln euro, które uczelnie mogą wydać do 2006 r., z tego w tym roku

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.